Popularność gatunku z jednej strony gwarantuje całkiem pokaźne grono potencjalnych nabywców, z drugiej jednak z natury rzeczy przyciąga konkurentów, wśród których rzecz jasna ujawnić się mogą prawdziwi wirtuozi, skazujący tylko o krok im ustępujących rywali na marketingową klapę. Do której kategorii zaliczyć Quantum Suicide?
Przedmiotowa pozycja jest reprezentantką zdawałoby się niszowego typu rozrywki zwanego visual novel (powieściami graficznymi), a „co gorsza”, japońskiej wariacji tegoż gatunku, wszak cechującej się iście monstrualną liczbą reprezentantów, z których wiele – nie bójmy się tego stwierdzić – mocno rozmija się z gustami reszty świata. Autorzy rzeczonego tytułu postanowili jednak nie brać jeńców.
|
Nie należy dać się zwieść kreskówkowej formie...
|
Już na samym początku więc raczeni jesteśmy fabułą i oprawą łącząca najdziwniejsze – z perspektywy człowieka Zachodu – elementy, by wskazać na zaawansowaną technologię, duszną atmosferę skutkującą trupem ścielącym się gęsto, zaś śmiertelny cios często pada z zupełnie niespodziewanej strony.
W przedmiotowym tytule dane nam będzie romansować z przedstawicielami obu płci, a zarazem co i rusz musimy się zastanawiać, gdzie czyha na nas kolejna pułapka. W konsekwencji na użytkownika czekają trzy dziesiątki różnorakich zakończeń, przy czym o ile niektórych można uświadczyć już po kilku minutach rozgrywki, o tyle dotarcie do innych wymaga daleko posuniętego samozaparcia oraz uważnego śledzenia fabuły.
|
...ani odwracającym uwagę krągłościom...
|
W konsekwencji niejeden dokonywany przez gracza wybór pociąga za sobą rzeczywiste konsekwencje, acz twórcom niestety w tym podejściu zabrakło pewnego samozaparcia i czasami obiecują więcej niż rzeczywiście oferują. Niejednokrotnie bowiem okazuje się, że koniec końców niezależnie od obranego przez nas na określonym rozdrożu kierunku dotrzemy do tego samego miejsca.
Niewątpliwie atutem gry jest oprawa – co prawda trudno mówić o nowej jakości, niemniej bardzo przypadło mi do gustu częste zmienianie konwencji – raz mamy do czynienia z ujęciami właściwymi raczej dla anime, by po chwili uświadczyć futurystycznych ujęć. Co więcej, powiedziałbym, że grafika cechuje się pewną ponadczasowością, sądzę, że ten tytuł całkiem ładnie się zestarzeje. Choć same postacie mogłyby być nieco „bardziej szczegółowe”.
|
...w tej grze nie zabraknie powagi
|
Niestety pod względem udźwiękowienia tytuł jest dość nierówny. Tak w przypadku dubbingu japońskiego, jak i angielskiego o niektórych aktorach można wypowiadać się w samych superlatywach, ale tym większy zgrzyt to rodzi w zestawieniu z niektórymi innymi odtwórcami, którzy znacząco odbiegają poziomem. Niestety w pamięć nie zapada również muzyka, autorzy jednak nie przypisali jej istotnej roli przy kreacji nastroju.
Quantum Suicide to gra angażująca i suwerenna. Jej początkowy debiut był niewątpliwym falstartem, jednakże zdecydowana większość bugów została już usunięta, w konsekwencji czego jest to tytuł jak najbardziej zdatny dla zagospodarowania wielu godzin miłośników gatunku.
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
75% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Procesor 2 GHz, 2 GB RAM, Windows XP lub nowszy
|
|
Autor: Klemens
|
|
|