Gra oferuje użytkownikowi swobodę nie tylko pod tym względem. Musi on bowiem lawirować pomiędzy różnymi frakcjami (tudzież opowiedzieć się wyraźnie po stronie jednej z nich), szereg dylematów zaś można rozwiązać na różne sposoby, tak pod względem etycznym, jak i w zakresie środków. W konsekwencji produkcja ta aż doprasza się o więcej niż jedno podejście.
Wpływ na to ma również fakt, że tak nasi towarzysze nie są postaciami płaskimi i pozbawionymi własnych prawdziwych cech, jak i też bogactwo opcji umożliwiających modyfikowalności tychże, jak i własnego alter ego. Fakt ten zasługuje na tym większą pochwałę gdy zwróci się uwagę na tę okoliczność, że system gry jest zupełnie autorski.
Rzeczona produkcja przypadła mi do gustu również pod względem estetycznym. Twórcy postanowili nie odkrywać prochu na nowo i zdecydowali się na „bezpieczny” wybór w postaci widoku z rzutu izometrycznego. Animacja jednak nie budzi zastrzeżeń, podobnie jak mnogość różnorakich efektów, brakuje tylko jakiejkolwiek cutscenki, ale zamiast z wysokim prawdopodobieństwem (szacowanym na podstawie budżetu) dość tandetnej produkcji autorzy zdecydowali się na wcale wdzięczne ujęcia paragrafowe.
|
Pozostaje trwać przy nadziei, iż mają dobre intencje
|
Tak na marginesie warto zauważyć, iż jakkolwiek gra nie jest najbardziej wymagającą produkcją pod względem podzespołów wymaganych do satysfakcjonującego czerpania z niej rozrywki, tym niemniej pewien upgrade w komparycji do pierwowzoru jest jednak konieczny. Co i tak raczej nie jest w stanie ustrzec przed dość długotrwałym pierwszym ładowaniem gry z poziomu menu.
Wracając do doznań zmysłowych – muzyka gry mnie oczarowała. Osoby zachwycone twórczością Justina Bella z pierwszej odsłony nie rozczarują się kontynuacją. Odnajdziemy w niej zaś tak nawiązania do motywów znanych z wcześniejszej części, jak też i zupełnie nowe utwory. Jestem też pewien, iż jakkolwiek słuchając muzyki z gier przy okazji lektury etc. zwykłem pomijać dziełka wykreowane na potrzeby walk, o tyle nie śmiem tego uczynić przy okazji motywu towarzyszącego walkom morskim. No i te szanty… Choć i tak niemal zbrodnią jest fakt, że najbardziej magiczne motywy zostały zastrzeżone dla ścieżki, którą dane będzie usłyszeć dopiero przy napisach końcowych.
Pillars of Eternity II mimo wszystko nie jest dziełem epokowym jak to miało miejsce w przypadku
Cieni Amn, jednakże nie żałuję żadnej z niemal 50 godzin poświęconych na tę pozycję. Oczekiwałem po tej produkcji, iż będzie bardzo poważnym kandydatem do miana gry role-playing roku 2018 (a może gry roku w ogóle?) i nie zawiodłem się ani trochę.
Metryczka
Grafika |
85% |
Muzyka |
90% |
Grywalność |
80% |
|
|
Ocena końcowa |
85% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i5-2400 3.1 GHz / AMD Phenom II X6 1100T 3.3 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 960 lub lepsza, 45 GB HDD, Windows 10 64-bit
|
|
Autor: Klemens
|
|
<< poprzednia | 1 | 2
|