Okolice podbiegunowe potrafią zachwycić swym wyglądem, szczególnie w porze letniej (gdyż w porze zimowej ze względu na noc polarną w ogóle mało co widać – no, może z wyjątkiem zórz polarnych). Jednakże patrząc na nie nie sposób nadziwić się, że pewne narody związały z nimi całą swoją historię. Jednym z nich są Inuici, których kulturze poświęcona jest gra Never Alone (Kisima Ingitchuna).
Gra jest typową platformówką, ale nie należy dać się zwieść jej oprawie wizualnej, opartej na silniku Unity – jest to gra na tyle klasyczna, że można zapomnieć o jakimkolwiek nawet pseudotrójwymiarze, co normalnie by nie wywoływało jakiegokolwiek dyskomfortu, gdyby właśnie nie nieodparte złudzenie, iż można wykonać krok „w głąb”.
|
Ten miś preferuje coś innego niż miodek
|
Początkowo dane nam jest kierować inuicką dziewczynką, dość szybko jednak uzyskamy także możliwość wcielenia się w jej lisiego towarzysza, często to będzie zresztą konieczne, obie postacie posiadają bowiem różne zdolności i pokonywanie napotykanych przeszkód niejednokrotnie wymaga kooperacji.
Nie można zresztą nie odnieść wrażenia, że gra głównie była stworzona z myślą właśnie o zabawie dwuosobowej – jakkolwiek bowiem swobodnie można się z nią uporać w pojedynkę, tym niemniej niejednokrotnie graczowi dane będzie uświadczyć frustracji ze względu na nieporadność sztucznej inteligencji kierującej partnerem, skutkującą jego śmiercią, a więc i koniecznością powtórzenia zasadniczo zaliczonego etapu.
Tak się tylko zastanawiam, czy daną produkcję w ogóle można określić mianem gry? Jest ona bowiem przesycona mniej czy bardziej zajmującymi filmikami edukacyjnymi poświęconymi kulturze inuickiej (które równie dobrze mogłyby pełnić walor materiałów edukacyjnych wyświetlanych w jakimś podbiegunowym muzeum), które łącznie nie trwają może specjalnie długo, nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, że być może to elementy „zabawowe” stanowią dodatek ku nim.
|
Inuici to musi być dziwny naród, skoro zorze polarne wywołują u jego członków złe skojarzenia
|
Kilka akapitów wyżej wspomniałem o oprawie wizualnej, dodać jednak także należy, że jeszcze lepsza jest oprawa muzyczna – jak się jednak zdaje, jest ona dość wolna od inuickich motywów muzycznych, a przynajmniej te ostatnie nie są specjalnie wyeksponowane. Niezależnie jednak od tego czuć klimat arktycznego uścisku Północy.
Never Alone (Kisima Ingitchuna) nie jest grą w pełnym znaczeniu tego słowa, ale też nie jest i materiałem edukacyjnym. Fakt tego „rozkroku” dla jednych może więc być wadą, dla innych zaś wcieleniem w życie zasady „bawiąc uczyć, ucząc bawić”.
Metryczka
Grafika |
90% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
50% |
|
|
Ocena końcowa |
65% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core 2 Quad 2.8 GHz/AMD Phenom II X4 3.2 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 650 Ti/ Radeon HD 7790 lub lepsza, 3 GB HDD, Windows 7/8/8.1
|
|
Autor: Klemens
|
|
|