Chciałbym opowiedzieć historię o moim dawnym kumplu Roy'u. Czy też Wstrzemięźliwości, jak bywał też zwany w naszej dawnej gildii. Tak, tam się nosiło takie wzniosłe imiona. Niektórzy, jak ja, noszą je nadal. Dla jednych to kwestia idei, a dla mnie po prostu użyteczność - szkoda aby przepadły mi kontrakty i osiągnięcia zdobyte pod takim właśnie imieniem. Ale Roy (jak woli być teraz zwany) miał na to wyrąbane... Czasami nie nadążałem za nim. Teraz podążam jego tropem.
Oczywiście nie da się nic powiedzieć o człowieku bez umieszczenia go w określonej scenerii, bo ta pewnie odciska na nim to i owo niczym gwóźdź na ♥♥♥♥♥, gdy nie sprawdzimy na czym siadamy. Mars jest tym miejscem. Ludzie egzystują tu od cholera wie jak długo. Nie znam nikogo, kto wie co jest poza i co było przed. Nikogo to nie obchodzi, chyba że... Nie, nawet gildie mają to gdzieś. Lepiej im walczyć między sobą, o to kto będzie dostarczał wody i obracał serum. Serum jest wszystkim - sprzedajesz, kupujesz, a jak zdechniesz, to ktoś wyssie strzykawą jego resztki z Ciebie. Nic się nie może tu zmarnować. Nie zdąży.
Podobno kiedyś nie dało się żyć na Marsie. Było gorzej. Umierało się albo było skazanym na los podlejszy od zwierzęcia jako mutant. Te paskudy plączą się tu i ówdzie i psy mają lepiej od nich. Unikaj słońca, bo sam się przekonasz jak to jest być jednym z nich. To przechodzi na dzieci, wiesz? Pierwsi ludzie tutaj zwani byli Osadnikami. Ja nic nie wiem o nich, ale pozostałości są warte majątek. Technomancerzy i gildie płacą sporo za takie znaleziska. Nie miałem tyle szczęścia by się dorobić tą metodą. A, Technomancerzy, to przerażający goście, co mają moce. Podobno Roy stał się jednym z nich, ale za bardzo wybiegam w przyszłość historii... Dzisiejszy Mars to rdza, pył i prowizorka budowlana. Wysoko płyty dają cień, ratują przed morderczym słońcem. Niszczejący metal, gdzieniegdzie beton i wijące się rury - ot architektura. Ważne że działa...
Nie słyszałem o nim wiele, ale potem dowiedziałem się, że był w obozie dla jeńców wojennych. Podobno uratował tyłek - dosłownie - jakiemuś młodzikowi. Wrócił z nim do Shadowlair, tak słyszałem. Umie walczyć, bo obóz, to zwyczajowe więzienie - bijatyki się zdarzają. Często. Może to gorący klimat miejsca? Ludzie są nerwowi i nieufni. Tu jest nie lepiej niż w obozie: gangi, zmutowane zwierzęta i szerząca się niczym kiła bieda. Więc walczysz albo obrywasz, mocno. Każdy chwyta co zdoła i tłucze, tnie oraz dźga. Czasem zblokujesz, czasem się odtoczysz, albo będziesz na tyle szybki, że wyprowadzisz kontrę. Kilka brudnych sztuczek jak piach w oczy czy zakradnięcie się od tyłu to też dobry patent. Ewentualnie zmiękcz ich odrobinę strzelając z gwoździ, rzucając granaty-samoróbki czy podstawiając pułapki. Ty stoisz, oni leżą - to najważniejsze. Roy był dobry w te klocki. Musi być, bo inaczej zdechnie. Walka na Marsie to podstawa, jeżeli nie chcesz tylko dryfować od świtu do nocy w jakimś baraku. Naucz się walczyć i polub to - dobrze Ci radzę!
Potrzebujesz broni i solidnej osłony. Bazę kupisz to tu, to tam, ale co z tego zmajstrujesz, zależy od pomysłowości, potrzeby i surowców. Każdy zabijaka uczy się robić sobie broń i pancerz już w kołysce. Jaka jest najlepsza? Taka co pozwoli Ci przeżyć, durniu. Każdy ma swój styl. Możesz zadawać mocniejsze razy, paskudniejsze rany czy też używać jej aby bronić się lepiej i mężniej znosić obrażenia albo wzmocnić talenty Technomancera - jeżeli takim jesteś. Pancerz się też przyda i tu też wariacji jest od wuja: twarde, przyśpieszające leczenie czy odnawiające ten fluid u Technomancerów - co tam wybierzesz. Skąd surowiec? A poszukaj se - tu jakiś złom, tam coś elektronicznego, zęby zmutowanych bestii - wszystko to pomoże Ci zbudować wymarzony arsenał. Możesz też kupować, jak cierpisz na nadmiar serum albo rozmontować stare badziewie, ale zawsze coś się wtedy zmarnuje, niestety.
Co umie Roy? Przekonać do siebie ludzi, miał pewną charyzmę, rzekłbym. Czy byłby niczym święty, czy znowu ostatnim gnojem - potrafił zauroczyć. Bycie dobrym czy złym to dwie strony medalu - masz takie profity albo inne. Jedno wyklucza jednak drugie, hę? Takie życie. Co zaprezentuje Roy? Mistrzostwo potężnych ciosów, twardą skórę i znakomite bloki oraz rozbicia gard? A może bezszelestność niczym cień, umiejętność ukrycia się i ciał wrogów, podstępne ataki w potylicę oraz piach w oczy? Paskudne rany od spluwy na gwoździe? A może te dziwne sztuczki Technomancerów? Nie wiem, nie widziałem go już dawno. Prawdopodobnie będzie miał kogoś ze sobą jako wsparcie Może tego młodego? A może jakąś kobietę? Słyszałem, że ze trzy mają na niego oko. Jedna to obłąkana wiedźma o umyśle dziecka (niekoniecznie normalnego), jedna to idealistka i jeszcze jakaś służbistka. Taa, miał powodzenie u babek, to fakt. Którą wybierze? Nie wiem, pewnie trzeba wpierw poznać jedną i drugą. Wzbudzić zaufanie, stworzyć więź, takie tam.
Mamy tu ciężko i mało kto nie potrzebuje czegoś. A to ćpuny wbiły mu się na chatę, a to seryjny morderca w okolicy, gang terroryzujący okolicę, wojsko sprawdzające dokumenty każdego napotkanego - to niełatwe czasy i nie idzie się nudzić. Znajdzie się coś do roboty za kilka garści złomu, serum czy choćby informacji. Czuje się napięcie w ludzie i chyba szykuje się coś wielkiego. Ciekawe gdzie w tym wszystkim odnajdzie się Roy? Ciekawe czy ja nie odnajdę go pierwszy?
Osoby, które grałyby w tę grę:
Douglas Quaid
Mark Watney
Sid Vicious
Osoby, które nie grałyby w tę grę:
Lord Vile
Deacon
Martin Shkreli
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
85% |
Grywalność |
75% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Procesor Core 2 Duo 2.2 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 9600 GT lub lepsza), 3 GB HDD, Windows XP(SP3)/Vista(SP2)/7/8
|
|
Autor: Ksiądz Malkavian
|
|
|