Również konstrukcja otaczającego nas świata nie jest zbyt satysfakcjonująca. Biorąc pod uwagę stopniem jego nasycenia różnorakimi zdziczałymi ghulami, bandytami oraz supermutantami aż dziw bierze, że jest w nim możliwe prowadzenie jakiejkolwiek farmy dłużej niż przez tydzień – „źli” przecież też muszą coś jeść, a pracą się brzydzą. W ogóle nie sposób nie uznać tego za feler serii – od czasu gdy przeszła ona w trójwymiar – autorzy z drugiej strony musieli przecież w jakiś sposób zapewnić graczowi akcję, przyciągnąć jego zainteresowanie. Niemniej jednak całość coraz bardziej trzeszczy w szwach.
|
Dodatki czynią grę bardziej fascynującą, choć momentami również absurdalną
|
Dla weteranów cyklu jest to oczywista oczywistość, warto jednak podkreślić, iż nieodmiennie gra pozostaje produkcją adresowaną do graczy pełnoletnich – otaczający nas świat jest okrutny, nie tylko z uwagi na wszechobecną przemoc, lecz również język postaci, jak też elementy seksu (który jednak „ma miejsce” a nie jest pokazywany, amerykańska pruderia mimo wszystko daje o sobie znać). Śmiem jednak twierdzić, że w przypadku poprzednich odsłon, szczególnie tych rozgrywających się w perspektywie rzutu izometrycznego, twórców w większym stopniu zajmowała nie tyle pełnoletność gracza, co jego dojrzałość.
W rzeczonej produkcji zgodnie z tradycją znajdziemy mnóstwo nawiązań do znanej nam (pop)kultury, weterani serii uświadczą zaś niemałej liczby „mrugnięć oka” wobec poprzedniczek. Może brakuje różnorakich prawdziwie ciekawych „losowych wydarzeń”, ale niejako w zamian świat gry sprawia wrażenie żyjącego niezależnie od nas.
|
Fryzura i fatałaszki nawet „po” muszą być nienaganne
|
Atutem gry jest oprawa wizualna, choć niestety raczej dzięki różnorakim ujęciom specjalnym niźli ogólnej mechanice. Tytułem przykładu moment, gdy odpowiednikiem helikoptera lecimy nad walczącym bądź pogrążonym w nocy Bostonem sprawia, że szczęka jest bliska opadu, podobnie jak animacja naszego psiego towarzysza. Niestety jednak to są tylko detale, gra stosunkowo nieznacznie różni się od poprzedniczek, bazuje na tym samym silniku, nie stanowi takiej wizualnej rewolucji jaką
Obliviona.
Zabrakło z kolei nowych rozpoznawalnych ścieżek muzycznych. Owszem, klasyczne motywy Marka Morgana nieodmiennie sprawiają się świetnie, jednakże również „trójwymiarowe” odsłony potrafiły dodać coś od siebie – ale nie
Fallout 4. Najbardziej zaś zirytowało mnie pozbawienie gracza długiej sekwencji „slajdów końcowych” podsumowujących jego wpływ na losy otaczającego świata – możemy zapomnieć o rozwoju bądź upadku poszczególnych siedlisk, frapujących historiach naszych towarzyszy etc…
|
Cykl zatoczył koło, czyli pewne rzeczy są niezmienne
|
Fallout 4 to gra wywołująca ambiwalentne uczucia. Z jednej strony nie można nie docenić pewnych nowości, urody rzeczonego dzieła, z drugiej jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, iż gros wysiłku twórców został włożony w elementy, które dla weteranów serii miały drugorzędne znaczenie. Wojna, wojna nie jest taka sama, nie jak drzewniej bywało…
Metryczka
Grafika |
85% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
65% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i5-2300 2.8 GHz/AMD Phenom II X4 945 3.0 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 550 Ti/Radeon 7870 lub lepsza, 30 GB HDD, Windows 7/8/10 64-bit
|
|
Autor: Klemens
|
|
<< poprzednia | 1 | 2
|