Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Divinity 2: Ego Draconis
Milczenie jest złotem. Rzeczywiście jest. Powiedzmy, że w tej chwili kończę recenzję ani słowem nie wspominając o pozostałych aspektach Divinity 2. Gra wypadłaby wtedy jak bardzo dobra produkcja rpg. Było by to stwierdzenie dalekie od prawdy. Innymi słowy: pora na wady. Tych jest niestety wiele. Poczynając od drobiazgów, wspomnę o znikających zwłokach przeciwników i błędzie, który w premierowej angielskiej wersji sprawiał, że niektóre trafienia powodowały natychmiastową śmierć smoka, choć wcale nie powinny. Inny błąd polega na blokowaniu dostępnych w grze teleportów. Zwyczajnie nie działają aż do momentu wczytania gry kiedy to przez kilka minut można z nich swobodnie korzystać, po czym ponownie nie ma możliwości wejścia z nimi w interakcję. Kolejna sprawa to brak obrażeń przy upadku z wysokości. Każdej! Zbiór błędów i pewne ogólne wrażenie mocno wskazuje na niski budżet produkcji. To po prostu czuć. Widać to także we wspomnianym braku zbalansowania umiejętności jak też w nierównym poziomie trudności. Kilka pierwszych godzin spędzonych z grą to najtrudniejsi do pokonania przeciwnicy, podczas gdy od połowy rozgrywki zadania stają się nużące, bo wrogowie nie stanowią już żadnego wyzwania. Chociaż nie zawsze będzie to wyglądało w ten sposób – wybór niewłaściwych umiejętności może uczynić niektóre fragmenty niemal niemożliwymi do przeskoczenia. Ja np. nie wyobrażam sobie gry bez zdolności przywoływania nieumarłego i ghula, mimo, że grałem czymś na wzór ciężkozbrojnego paladyna. Poziom trudności jest bardzo nierówny.

Divinity 2 Ego Draconis 191212,3


Dalej: brakuje cyklu dobowego, co w obecnych czasach jest już standardem. Dostępne są tylko trzy podstawowe lokacje (wszystkie z masą jaskiń, ruin i innych wnętrz), a każda z nich sprowadza się kształtem do drogi z punktu A do B, gdzie startujesz zawsze w A i wszystkie zadania wykonujesz stopniowo posuwając się w kierunku B. Liniowa jest też sama fabuła. Generalnie wybór gracza ogranicza się do wyboru jednej z dwóch ścieżek dialogowych (o ile w ogóle), z których opowiada się on albo za smoczymi rycerzami albo za zabójcami smoków. Opowiadanie się za którymś ze stronnictw nie wpływa jednak widocznie na wydarzenia głównej linii fabularnej. Co więcej, dwa z dostępnych zakończeń praktycznie uznać można za ten sam finał historii. Nawet sposób w jaki zrealizowano ostatni pojedynek sprawia wrażenie wplecionego na siłę zamknięcia niedokończonej opowieści. Można by też przyczepić się do pewnego chaosu w dzienniku zadań. W kilku miejscach by wykonać zadanie główne musiałem uprzednio wykonać zupełnie niepozorne zadanie poboczne, co było co najmniej frustrujące.

Teraz dwie największe bolączki Divinity 2. „Dwójka” w tytule z choinki się nie urwała. Poprzednikiem gry były wydane kilka lat temu Divine Divinity i Beyond Divinity, solidne rpg-i również osadzone w świecie Rivellionu. Jedną z najciekawszych opcji w nich zastosowanych była możliwość interakcji z niemal każdym elementem świata gry, a trzeba zaznaczyć, że były to produkcje 2D. Posiadając odpowiednio wysoki wskaźnik siły można było przenieść nawet ważący pół tony głaz. Dawało to dostęp do ogromnej ilości zastosowań przekładających się na ciekawe zagadki i questy. Opisywana „dwójka” niestety nie powiela tej chlubnej tradycji. W grze praktycznie brakuje fizyki. Jedyna interakcja z otoczeniem przewiduje niszczenie beczek i pudeł (skrzyni ze skarbami już nie!) a to tylko tych, które zawierają w sobie jakieś przedmioty. Druga niewybaczalna wada to niedopracowany system walki. Zadawanie ciosów ogranicza się do klikania na przeciwniku w trakcie, którego bohater wykonuje zawsze tą samą sekwencję czterech ciosów o identycznej szansie trafienia i skali obrażeń. Nie można blokować, a unik jest praktycznie niewykonalny. Sytuację ratują trochę umiejętności specjalne, ale tylko w niewielkim stopniu. Każda z umiejętności wyraża się z reguły niskim procentem szansy na powodzenie, toteż w starciu z równie silnym przeciwnikiem liczy się głównie szczęście. Walka pod postacią człowieka jest po prostu nudna, nie wspominając o tym, że każdy wystrzelony w bohatera pocisk trafia nawet pomimo uniku, czy skrycia się za osłoną terenową. Obrażenia te wyliczane są już w trakcie oddania strzału i nie ma sposobu by ich uniknąć.

Divinity 2 Ego Draconis 191213,4


Divinity 2: Ego Dragonis zdecydowanie zawiódł pokładane w nim nadzieje. Ładna grafika, ciekawa historia i przemiana w smoka to mimo wszystko trochę zbyt mało. Pewnie, można pograć i to bez bólu. Co więcej - momentami można się nawet dobrze bawić. Tyle tylko, że chwil takich będzie raczej niewiele. Ot, taki rpg na jeden raz jeżeli akurat nie masz nic lepszego do pogrania – na przykład Divine Divinity z 2000 roku lub Beyond Divinity z roku 2004 (10 zł w sklepie z nakrapianym robakiem:)).

Metryczka
Grafika 80%
Muzyka 90%
Trudność 80%
Grywalność 60%


Ocena końcowa
70%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots audio-wideo
dots smok
dots fabuła
dots system rozwoju postaci
MINUSY
dots walka
dots nierówny poziom trudności
dots liniowa
dots liczne błędy
dots dużo gorsza od poprzedniczek
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 2.6 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 9 GB HDD, Windows XP/Vista.



Tomasz „Blackwolf111” Lipiński
E-mail autora: fumek(at)o2.pl
Autor: Blackwolf111
<< poprzednia | 1 | 2


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow