Studio Daedalic Entertainment to ostatnimi czasy czołowy obok Telltale Games producent gier przygodowych. Ich dzieła z reguły godne są tego miana, zarazem reprezentują sobą wiele rodzajów pozycji z gatunku adventure, całe szczęście z reguły stroniąc jednak od produkcji nastawionych na akcję. A jak to się ma w przypadku Deponii?
Fabuła przedmiotowej pozycji rozgrywa się na tytułowej planecie, stanowiącej w istocie wielkie wysypisko złomu i śmieci. Niedaleko niej, w zasięgu wzroku jej mieszkańców, znajduje się drugi świat o wysoce apetycznym mianie Elizjum, stanowiący niejako ucieleśnienie marzeń każdego obywatela niższej sfery – jeśli kojarzycie taką antyczną grę crpg jak
Septerra Core, winniście poczuć się niczym w domu. Naszym zaś wirtualnym alter ego jest Rufus, czyli osoba pragnąca przekuć swe marzenia w rzeczywistość.
Wspomniany Rufus jest postacią tak bardzo antypatyczną, że… wzbudza od razu sympatię. Cechuje go całe mnóstwo przywar – jest brudasem i pasożytem społecznym, żerującym na swej dziewczynie, i to już byłej! Nadto, na drodze ku swemu upragnionemu celowi nie zawaha się on od przeznaczenia do detonacji mieszkań osób poprzedzających go w kolejce czy zalaniu domu osoby, która była zanadto konsekwentna w egzekwowaniu nierozważnie złożonych obietnic. Czy można go nie kochać?
Jakkolwiek gra jest utrzymana w humorystycznej konwencji, co zadziwiające większość zagadek w niej, w tym także w zakresie gromadzenia i używania przedmiotów, jest stosunkowo logiczna – prawie od razu wiemy, co musimy zrobić, a całość zabawy sprowadza się do pokonania przeszkód piętrzących się nam na drodze. Żmudne przeszukiwanie pikseli czeka jednak tylko i wyłącznie tych, którzy sami będą tego pragnęli – pójscie na skróty jest banalnie proste, jednym przyciskiem bowiem możemy aktywować hot-spoty, a właściwie każdą łamigłówkę pominąć.
Atutem gry są dialogi jej postaci, utrzymane w różnych klimatach – mamy więc do czynienia a to z pojedynkiem na złośliwości, a to zabawą w paradoksy, a to pojedyn… no, może znowu tych konwencji nie ma aż tak dużo, lecz porcja sarkazmu i ironii wylewająca się z ekranu monitora jest jak najbardziej strawna i wzbudza szereg pozytywnych emocji.
Przyswojeniu całości służy także oprawa audiowizualna – gracz jest raczony feerią barw, rzadko kiedy – gdy jest to bezwzględnie wymuszone fabułą – mamy do czynienia z mrocznymi ekranami, przeciwnie, z reguły cechują się one bogactwem urokliwie wykonanych detali. Z kolei muzyka jest stosunkowo niestandardowa jak na tego rodzaju produkcje, utrzymana w klimatach współczesnych niźli bajkowych, jest ona jednak dobrze dopasowana do klimatu produkcji.
Nie da się ukryć, że zabawie służy także lokalizacja – postacie często posługują się slangiem, a zrozumienie piosenek przy przerywnikach dodatkowo ze względu na ich poetycką frazę grozi wręcz przegrzaniem zwojów mózgowych. Nie jest to także lokalizacja bezmyślna, niejednokrotnie jest ona bowiem raczej piękna niż wierna.
Deponia jest grą radosną i dobrze służącą odstresowaniu się, szczególnie obecnie, gdy dni są niewiele jaśniejsze od nocy. Zarazem jest to produkcja wymagająca od gracza nieco zaangażowania, jakkolwiek nie bez podania mu pomocnej ręki. Po jej ukończeniu od razu odzywa się pragnienie sequelu.
Metryczka
Grafika |
85% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
85% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 2.5 GHz, 2 GB RAM (2.5 GB RAM - Vista/7), karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 GT lub lepsza), 5 GB HDD, Windows XP/Vista/7
|
|
Autor: Klemens
|
|
|