Caribbean Legend to remake gry Sea Dogs: To Each His Own. Seria ta jest znana pod wieloma nazwami Sea Dogs, Corsairs czy Age of Pirates, co potrafi być dosyć mylące, szczególnie wraz z dojściem kolejnej nazwy. Gry te łączyły w sobie zarówno elementy RPG, jak i starcia morskie z ogromną swobodą rozgrywki w klimatach pirackich.
Tworzenie postaci przebiega dosyć podobnie. Do wyboru mamy 4 archetypy ze specjalnymi zdolnościami oraz zdeterminowanymi statystykami PIRATES, które funkcjonują dosyć podobnie do systemu SPECIAL z serii
Fallout. Nowością są 2 nowe postacie do wyboru. Jednak tylko oryginalny Charles zawiera linię fabularną i zawartość z tym związaną. Do tego jest kilka opcji do wyboru jak tryb klasyczny czy eksploratora, gdzie zadania nie są ograniczone czasowo. Jest on pomocny, sprawia, że nie trzeba wczytywać gry i powtarzać całego zadania albo pogodzić się, że nie uda się go wykonać, jeśli nasz okręt nie daje sobie rady w bitwie i potrzebujemy lepszego. Inne opcje jak tryb Hardcore pozwalający zapisywać tylko w kościołach, mechanika udziałów załogi czy system przeładowania broni palnej pozwalają, spersonalizować rozgrywkę. Pirackość jest nie tylko settingiem, ale pełnowartościowym elementem i zasadniczo rozgrywkę można podzielić na 2 części.
Pierwszą lądową, podczas której gramy jak w typowego RPG. Odwiedzamy miasta, gdzie załatwiamy swoje sprawunki związane z byciem kapitanem, wykonujemy zadania, zbieramy ekwipunek, rozmawiamy z lokalnymi mieszkańcami czy gramy w minigry. Miasta można opuścić i eksplorować resztę wyspy. Możemy odwiedzać latarnie morskie, jaskinie, handlować z Indianami czy szukać skarbów. Podróżowanie lądowe po wyspach potrafi się znudzić dosyć szybko. To korytarze mające po kilka wyjść z lokacji. Podążając odpowiednio, trafimy do różnych miejsc jak latarnie, wybrzeża czy jaskinie. Na szczęście na lądzie można również przyśpieszyć czas, a w miastach korzystać z szybkiej podróży. Przyznam również, że sporo lokacji jest powtarzalnych. Podobnie jak i w innych grach tego gatunku rozwijamy naszą postać i zrekrutowanych towarzyszy. Mogą oni pełnić funkcję oficerów na okręcie i wspierać swoimi umiejętnościami i statystykami głównego bohatera. Mają oni współczynnik lojalności i preferencję charakteru, zatem honorowi oficerowie mogą nie chcieć pływać pod pazernym i oportunistycznym kapitanem, który dorabia sobie na niewolnictwie.
Druga część skupia się na morzu, gdzie dowodzimy naszym okrętem, a później flotą. Na mapie świata normalnie poruszają się inne statki handlowe, wojenne, jak i inni piraci. Dodatkowo w każdym momencie na morzu możemy się przełączyć na sterowanie statkiem bezpośrednio. Te dwa „światy” przenikają się płynnie między sobą. Bitwa morska jak najbardziej może skończyć się abordażem, gdzie stronę zwycięstwa przechyli doświadczona i dobrze uzbrojona postać. Nie zawsze trzeba zatrzymywać się w porcie. Jak najbardziej można zatrzymać statek, gdzie indziej, by spróbować przekraść się do wrogiego nam miasta drogą lądową lub ubić interesy na plaży z przemytnikami. Jeśli chodzi o bitwy morskie, to tutaj są największe zmiany względem oryginału. Zamiast ręcznego celownika otrzymaliśmy nowy i zautomatyzowany system, w którym możemy sobie podglądać maksymalny zasięg. Nie jesteśmy zdani na łaskę lunety i wieczne korygowanie strzałów, co pozwala skupić się bardziej na manewrowaniu okrętem. To właśnie ta część zmieniła się najbardziej na lepsze. Starcia morskie z tego powodu są znacznie przyjemniejsze.
|
|
|
Walki morskie to największa różnica względem oryginału
|
Szermierka jest dosyć skomplikowana na pierwszy rzut oka. Do dyspozycji mamy 3 ataki pod przyciskami myszy zwykłych atak, pchnięcie i ciężki cios. Do dyspozycji jest również atak grupowy, który jest rozszerzeniem zwykłego ataku. Szeroki jest wachlarz akcji obronnych jak blok, parowanie, wzwód czy unik. Jest tego dużo, jednak w praktyce opiera się to na obserwowaniu pasków energii i działań przeciwnika. Przykładowo ciężki atak przełamuje bloki i zadaje duże obrażenia, ale jest męczący i powolny, co pozwala go łatwo uniknąć. Strzelanie jest z kolei bardzo proste i wystarczy wcisnąć klawisz za to odpowiedzialny. Aby ułatwić sobie starcia, możemy wyznaczyć sobie do 3 bohaterów na stanowiska ochroniarzy, którzy będą podróżować z nami oraz brać udział w abordażach. Szczerze powiedziawszy, to zapamiętałem walki jako nieco bardziej toporne, ale może to być kwestia wielu różnych drobnych zmian pozornie niewidocznych. Mimo to zwycięstwo w cięższym starciu potrafi być satysfakcjonujące.
Caribbean Legend - recenzja
|
|
|
|
|
| | 1 | 2 | następna >>
|
Nazwa gry: 
