Kickstarter nie jest wprawdzie niezawodnym miejscem na poszukiwania przyszłych hitów, ale raz na jakiś czas można natrafić na prawdziwy projekt z pasją i perełki, które w żaden inny sposób nie miały szans na powstanie. Zrecenzowałam już trochę owoców crowdfundingu, a Beyond the Edge of Owlsgard jest kolejnym z nich. Czy ten projekt z pasją się udał, czy może raczej okazało się że nie mierzono sił na zamiary?
|
Foka-marynarz nosi wyjątkowo swojskie imię Bolek
|
Akcja dzieje się w królestwie stworzonym przez wyjątkowo inteligentne zwierzaki, których cywilizacja znajduje się mniej więcej na poziomie ludzkiego średniowiecza. Nasz bohater, młody samiec sarny o imieniu Finn wraca właśnie po okresie nieobecności do domu aby spędzić razem z rodziną czas festiwalu. Niestety, okazuje się, że jego dom został zniszczony, a rodzice zniknęli w tajemniczych okolicznościach. Rodzice Finna nie są jednak bynajmniej jedynymi ofiarami tajemniczych zdarzeń, które nie umknęły też uwadze króla. Władca, podobnie jak zdecydowana większość obywateli, podejrzewa wygnane wiele lat temu i odgrodzone od reszty murem wilki, ale Finn postanawia sam znaleźć odpowiedzi zamiast czekać na rozwój wydarzeń.
Beyond the Edge of Owlsgard w każdym calu swojej prezentacji składa hołd klasycznym przygodówkom point’n’click, zwłaszcza tym od Sierry i
LucasArts. Już na pierwszy rzut oka widać inspiracje – gra używa systemu komend znanego z przygodówek ze SCUMM. Mamy więc osobne przyciski na akcje takie jak oglądanie, używanie, pchanie, podnoszenie itd. Jeżeli ktoś uznaje to za zbyt duże rozmienianie się na drobne, gra umożliwia odpalenie poziomu trudności w którym oznaczone są miejsca w których możemy coś zrobić, a komendy które działają w danym miejscu są podświetlone. Gra jednak nawet bez tych ułatwień ma wyważony poziom trudności, zagadki nie wymagają księżycowej logiki, a jedynie umiejętności obserwacji i kojarzenia faktów. Tyle odnośnie inspiracji mechanikami gier
LucasArts. Co zaś tytuł podpatrzył u
Sierry? No cóż… kojarzycie śmieszkowanie, że w przygodówkach nie da się umrzeć? W tytułach
Sierry, a także właśnie w
Beyond the Edge of Owlsgard nie jest to prawda. Życie Finna jest autentycznie zagrożone w wielu momentach. Gra przypomina o regularnym zapisywaniu, ale to od nas zależy rozpoznanie co może uśmiercić naszego bohatera i jak tego uniknąć.
|
Gra w wyraźny sposób ostrzeba przed potencjalnym niebezpieczeństwem
|
Oprawa graficzna to całkiem ładny pixel art. W dodatku mamy również pikselowe animowane cutscenki. Całość zaś przypomina nieco pikselowy serial animowany. Plansz które zwiedzamy nie jest może strasznie dużo, ale są one bardzo ładne, tła są bez zarzutu a postaci urocze.
Oprawa dźwiękowa naprawdę bardzo dobra. Muzyka jest przyjemna, ale prawdziwą gwiazdą w tej produkcji jest autentycznie świetny dubbing. Wszystkie teksty są czytane, głosy idealnie pasują do postaci, a całość trzyma poziom od początku do końca.
|
Mam nadzieję, ze wiecie, że sarna to nie żona jelenia, a kompletnie inny gatunek!
|
Beyond the Edge of Owlsgard to gra, po którą sięgnąć powinien chyba każdy fan klasyków. Choć wiele osób może oburzyć „archaiczne” rozwiązanie interfejsu, nie da się ukryć iż całość to po prostu owoc miłości do złotej ery przygodówek. Gra niestety jest dosyć krótka, co kontrastuje z jego zaskakująco wysoką ceną. A że to właśnie od klasyka gatunku przygodówek usłyszeliśmy złotą poradę „neverpaymorethan 20 bucks for a computergame”… to może dobrze poczekać na przecenę.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/en/game/beyond_the_edge_of_owlsgard
Metryczka
Grafika |
75% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
90% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Procesor Pentium lub lepszy, DirectX 8, Windows 7
|
„FaultyGear”
|
Autor: FaultyGear
|
|
|