Retromania trwa, a z nią moda na klimat między innymi lat 80. minionego wieku- przy czym nie musi on być prawdziwy, jak to bowiem z nostalgią bywa, tak naprawdę tęskni się nie za tym, co było, lecz co chce się pamiętać, nawet jeśli nie miało związku z rzeczywistością. W konsekwencji uświadczamy renesansu dawno zapomnianych filmów i seriali czy wznowień dawno zapomnianych gier. Krocząc zaś niejako pomiędzy tymi nurtami powstało Beat Cop.
Gra jako żywo nawiązuje do tematyki amerykańskich policjantów przemierzających krawężniki megalopolis w brudnej walce z przestępczością i złem wszelakiego autoramentu. Żeby nie było za łatwo, wszyscy w około są wobec nas nieprzyjaźnie nastawieni, z tzw. społeczeństwem na czele, czemu daje ono upust w dość dosadnym słownictwie.
|
...moje miasto a w nim...
|
Nasze alter ego to detektyw zamieszany w zabójstwo i kradzież diamentów, na czas wewnętrznego śledztwa delegowany do pełnienia funkcji dzielnicowego. Podczas tej służby zajmujemy się głównie wystawianiem mandatów za nieprawidłowe parkowanie, łapaniem kieszonkowców, zajadaniem się pączkami, a od czasu do czasu rozwiążemy jakieś bardziej absorbujące zadanie.
Jak to w życiu, często towarzyszy nam presja czasu, jak też konieczność dokonywania wyborów, z których większość pociąga za sobą negatywne konsekwencje. Co gorsza, szybko odkrywamy, iż żywot prawego i sprawiedliwego jest istną Golgotą, a drogi na skróty aż zapraszają do skorzystania z nich. Nieodmiennie jednak wszystko ma swoją cenę. Wbrew pozorom warto się zastanowić nawet nad zjedzeniem hot doga…
|
Warto, by stosowne służby zainteresowały się melanżem, który ewidentnie musiał mieć miejsce w biurze twórców
|
Poszczególne dni froterowania krawężników mają charakter predefiniowany, co ułatwia zmierzenie się z nimi w razie wpadki, acz niestety gwarantuje produkcji dość krótki żywot, i to pomimo kilku potencjalnych linii fabularnych.
Beat Cop, podobnie jak swego czasu
recenzowane na naszych łamach This Is the Police aż doprasza się o tryb piaskownicy.
Grę przesyca dość specyficzny humor, właściwy dla wspomnianych policyjnych seriali. Niektóre gagi potrafią być zabawne, acz niestety często cechuje je zgrzebność i rubaszność właściwa dla występów niemieckich klaunów – nie wiadomo, śmiać się czy rumienić się z zażenowania. Jest to jednak element konwencji, odrobinę przymykając oko można nawet docenić suchość suchotniczych sucharów z Sahary.
Całość jest utrzymana w pixelartowej stylistyce, która po prostu pasuje, choć nie da się ukryć, że prawdopodobnie była motywowana względami budżetowymi. Wiele ciepłych słów można zaś skierować pod adresem twórców ścieżki muzycznej – urok dawno zapomnianych motywów rzeczywiście pozwala nieco cofnąć się w czasie.
Beat Cop to pozycja niepozbawiona wartości, frapująca nostalgicznym czarem, lecz i irytująca szeregiem ograniczeń. Nie sposób w niej doszukać się jakiejkolwiek głębi, acz pozwala ona na chwilę się zapomnieć, niczym w odcinku dawno zapomnianej serii filmowej.
Metryczka
Grafika |
60% |
Muzyka |
75% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core 2 Quad 2.7 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 896 MB GeForce GTX 260/1 GB Radeon HD 5770 lub lepsza, Windows 7/8
|
|
Autor: Klemens
|
|
|