Przeciwnicy nie są sprytni, ale atakują hordami. Na plus grze zapiszę oryginalność niektórych wrednych istot, choć aparycją i „strasznością” nie grzeszą. Uważaj, nieuważnie zakręcisz się za daleko nie niwelując wrogów, to potrafi być gorąco. Używając odpowiednich mocy lub trików sprawić potrafimy też niezłą jatkę. Ostatnie zdanie trza brać w nawias, bo gra jest bezkrwawa. Nie uświadczysz w niej masakry i rzezi, którą niektórzy lubią. Trochę generalizując klimat trąci
Potterem. Czasami jak on (czysto subiektywna uwaga) narzuca zbytnio „magiczny i okultystyczny” nastrój. Niegroźny dla wpełni ukształtowanego pod względem emocjonalnym człowieka, ale czy dla dzieci lub młodszej młodzieży...
Po dopełnieniu tych wyborów, wplecionych już jak chyba wcześniej wspomniałem w rozgrywkę, następuje filmik wprowadzający nas do głównego wątku. Nasza ukochana akademia zostaje zbezczeszczona i sprofanowana wdzierającymi się nie widmo skąd bestiami di demonami. Odnajdujemy jednak enklawę pobratymców. To od ich zadań będziemy zaczynać naszą krucjatę.
Zadania w grze nie prezentują znacznego skomplikowania, co nie znaczy że nie są rozbudowane. Przynieś coś , załaduj jakiś przedmiot, obroń uciekinierów. Jest ich dość dużo, są proste, a nawet czasami infantylne ale nie są tak dużym mankamentem. Dla osoby dopiero co wdrażającej się świat takich gier nawet mogłyby wydawać się ciekawe. Pomimo oczywistej liniowości dostajemy dużo swobody w swym podróżowaniu. Możemy przykładowo oczyścić ze złych mocy wcześniej pewne naprawdę duże skrzydła akademii Avencast przed powierzeniem nam właśnie w tym miejscu zadania. Oczywiście niektóre części zamku są dla nas niedostępne i dopiero zostaną odblokowane w miarę trwającej akcji. Zakamarki i zaułki, gdzie można zdobyć dodatkowe doświadczenie, pieniądze i przedmioty dopełniają moje pozytywne odczucia w tej sprawie. Dodatkowo dostajemy zaklęcie przywołujące goblina, który w każdym miejscu z nami handluje, wymienia towary.
Graficzne jeśli chodzi o tekstury, produkt odstaje niestety od standardów. Trochę za kanciasto i kwadratowo. Tylko przedmioty ważne mogą być poruszane. Nie jest to dystans porażający. Niwelują go dodatkowo bardzo ładnie na mój gust przedstawione efekty czarów, ale nadal jest widoczny. Muzyka dobrze jednak współgra i nie przeszkadza. Głosy i role odgrywane przez lektorów niestety nie porywają. Nie czuć ani w nich zbytnio grozy sytuacji, a jeśli nawet, to często są to emocje płytkie i nieefektowne. Ewidentnym błędem jest odtwarzanie animacji filmowych. Nic mi nie wiadomo o tym, że mój komputer nie ma jakichś kodeków, jednak gra od czasu do czasu chce mi to uświadomić. Nie jest to rzadkie. Częstsza jest deformacja obrazu i kwadraciki, na znośnym skądinąd cyklu obrazów.
Multiplayer nie istnieje więc o nim nie piszę:). Cena zaś nie odbiega od standardów, ale przyjmuję ją chłodno, gdyż to gra warta co najwyżej czterdziestu paru złociszy. Zresztą w tym miejscu też powtórzę jedno zastrzeżenie. Nie wiem gdzie tą uwagę dość banalną umieścić, więc zamieszczam tutaj. Faktem jest, że gra się instaluje bezproblemowo, ale to co przeżyłem w czasie rozpakowywania jest zastanawiające i mam nadzieje że to tylko mój lub nieliczne egzemplarze tak wyglądają. Każda gra firmy
Nicolasgames ma zabezpieczenia w formie plomby. Jest to jedna z procedur używana również choćby na przykład przez
CD-Projekt. Ma nas upewnić, że produkt jest nowy i nikt inny prócz ciebie w nim nie gmerał. Dobrze, zgadzam się z tym. Problem jednak przy tym brzmi: gdzie i ile plomb ma być zażądanych. Dostałem grę, która miała dwie plomby. Na plastikowym pudełku i na papierowym (gatunkowo gorszym od niektórych konkurentów firmy-dystrybutora). Zrywając ją, na kartonowym pudle pozostaje ślad nie najpiękniejszy. Taka uwaga na przyszłość.
Oceniam
Avencast: Rise of the Mage jako grę na średnim poziomie, z wieloma pozytywnymi aspektami, które windują jej ocenę trochę wyżej. Jedynym niepodważalnym dla mnie atutem, którego nie mogę zrozumieć, jest jak ta gra mogła mnie przyciągnąć na tak długo? Myślę, że jest to produkt, któremu warto dać szansę. Szczególnie wtedy gdy nie mamy do dyspozycji innego produktu, albo chcemy się zapoznać z troszkę innym systemem niż
Dungeons and Dragons, bądź innymi bardzo popularnymi i lubianymi.
Metryczka
Grafika |
65% |
Muzyka |
75% |
Trudność |
70% |
Grywalność |
70% |
|
|
Ocena końcowa |
70% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Pentium 4 2.2 GHz, 1 GB RAM, karta grafiki 128 MB (GeForce 5700 lub lepsza), 4.4 GB HDD, Windows XP/Vista.
|
|
Autor: Dominik Kiezik
|
|
<< poprzednia | 1 | 2
|