Astrologia współcześnie jest postrzegana jako nawet nie pseudonauka, co zwykła szarlataneria, kojarząca się zresztą niemal wyłącznie z tabloidowymi horoskopami, i w tym zakresie jest to niewątpliwie pogląd słuszny. Łatwo zapomnieć jednak, iż tak jak w alchemii tkwią korzenie współczesnej fizyki oraz chemii, tak zasługi astrologów dla rozwoju współcześnie rozumianej astronomii był niebagatelny, ich wiedza zaś niejednokrotnie była bardziej naukowa (w dzisiejszym rozumieniu tego pojęcia) niż współczesnych im lekarzy, wszak z obecnej perspektywy częściej szkodzących niźli pomagających. Jednakże kiepska renoma sprawiła, że materia stała się poniekąd wstydliwym marginesem, i zapewne z tych względów nie była ona obecna w kulturze gier wideo – i z tej samej przyczyny zapewne została podjęta przez tzw. twórców niezależnych przy okazji Astrologastera.
Wcielamy się w niejakiego Simona Formana, któremu przypisuje się skuteczne zwalczenie „plagi” nawiedzającej Londyn u schyłku XVI wieku… przy czym wcale nie jest pewne, że to zwykła koincydencja pomiędzy jego ozdrowieniem będącym efektem silnego układu odpornościowego a nie „cudownej” wody, którą tenże się posługiwał. Jednakże myślenie magiczne w ówczesnych czasach jest bardzo silne, w konsekwencji do jego drzwi zaczynają pukać coraz to odmienne osoby w poszukiwaniu ratunku na swe problemy. Są tylko dwa problemy.
|
Teza cokolwiek kontrowersyjna...
|
Po pierwsze, nie posiadamy pozwolenia na prowadzenie praktyki lekarskiej, gdyż nie dysponujemy formalnym wykształceniem w tym kierunku. Sprawia to, iż zarzuca nam się szarlatanerię, zwłaszcza że nasz protagonista stroni chociażby od metod postulowanych przez bardziej „fizjologicznych” adeptów nauk Eskulapa. Często jednak wystarczy otwarty umysł i tak naprawdę umiejętność łączenia prostych faktów – nasi podopieczni niekoniecznie musieli zostać dotknięci przez demony, lecz po prostu się przejeść bądź… zapłacić cenę zanadto rozwiązłego trybu życia.
Po drugie, szybko się okazuje, iż nie jesteśmy postrzegani wyłącznie jako niekonwencjonalni medycy, lecz również doradcy w kwestiach biznesowych, politycznych, matrymonialnych i innych wyzwaniach wiążących się z procesem zwanym życiem. Czasami więc musimy zdać się na łut szczęścia, znacznie częściej jednak wskazane będzie bazowanie na informacjach uzyskanych z innych źródeł, jak też zdolności kojarzenia faktów i dostrzegania logicznych związków przyczynowo-skutkowych.
|
...lecz gwiazdy nie mogą się mylić (nawet jeśli nie są gwiazdami i tak naprawdę były niedostrzegalne w owej epoce)
|
W udanej rozgrywce pomaga znajomość historii, produkcja ta bowiem nie tylko symbolicznie jest osadzona w realiach fazy schyłkowej rządów Elżbiety I, lecz jako żywo nawiązuje do ówczesnych wydarzeń. Dość wskazać, iż chociażby nasz Simon Forman jest postacią historyczną, podobnie jak chociażby Robert Devereux, Thomas Blague, John Whitgift czy Emilia Lanier, w tle zaś usłyszymy o prawdziwych wydarzeniach jak spisek Guya Fawkesa czy wyprawie Waltera Raleigha do Gujany. Są one jednak mocno „anglosaskie”, w związku z czym opowieści z nimi związane mogą być szczególnie intrygujące dla polskiego gracza.
Rzucił mi się w oczy niestety jeden dość kompromitujący dla twórców ahistorycyzm, a mianowicie (dość częste) odwoływanie się w obserwacjach – i ułożonych na ich podstawie predykcjach – do ciał niebieskich, które były wówczas nieznane. Być może jeszcze w warunkach niezanieczyszczonego światłem nieba, przy doskonałym wzoru i sprzyjającym położeniu możliwe było dostrzeżenie nieuzbrojonym okiem Urana (który jednak jako takowy został zidentyfikowany pod koniec XVIII wieku), o tyle już z pewnością nie Neptuna i Plutona, zwłaszcza że wynalazki podstawowych lunet i teleskopów dopiero się rodziły… Dziwne potknięcie jak na tak w sumie dopracowany tytuł, i to w tak istotnej dla rozgrywki materii.
|
Puszczenie oka w stronę wtajemniczonych
|
Warto też mieć na względzie, iż nie wszystkie wersje (tzn. nie na wszystkich platformach) rzeczonego tytułu dysponują opcją zapisu stanu gry. Jest to dość zadziwiające, oznacza bowiem, że trzeba się z nim uporać przy pojedynczym podejściu, te jednak tak naprawdę wymaga około pięciu godzin. Ponieważ gra jest absolutnie liniowa i powtarzalna, jak też podatna na mechanikę „przeklikania”, w sytuacji uprzedniego prowadzenia notatek można się z tym uporać. Z kolei w przypadku platform umożliwiających zapis (np. Steam) ten następuje automatycznie przy wyjściu z gry, co oznacza, iż żeby wypróbować inny wariant… rozgrywkę trzeba zacząć od początku.
Niekwestionowanym atutem gry jest oprawa rzeczonej produkcji, i to nawet nie tyle graficzna (choć ta jest wcale estetyczna i cieszy oczy, jakkolwiek nie oszałamia), co nawet nie muzyczna, lecz dźwiękowa. Każdą opowieść inicjuje nam iście operowa pieśń, zaś voice acting zaangażowanych odtwórców jest dosłownie znakomity. Co więcej, całość cechuje się świetną „teatralnością”, doskonale wyobrażam sobie adaptację tej gry na stosowną scenę.
Astrologaster to teoretycznie dość prosta gra decyzyjna – jakkolwiek pozbawiona jakiegokolwiek elementu losowości, a więc niekoniecznie skłaniająca ku wielokrotnym doń powrotom. Ów brak replayability doskonale jednak rekompensuje samym pomysłem, jak też znakomitym scenariuszem i godną oprawą. W konsekwencji pewne właściwe dlań potknięcia można właściwie potraktować w kategoriach panoptikum, w którym wszak współcześnie dość wygodnie umościła się astrologia jako taka.
Metryczka
Grafika |
75% |
Muzyka |
90% |
Grywalność |
85% |
|
|
Ocena końcowa |
85% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Quad Core i5, 8 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 560 lub lepsza, 2 GB HDD, Windows 10
|
|
Autor: Klemens
|
|
|