Torment: Tides of Numenera od studia inXile entertainment to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier sfinansowanych w serwisie Kickstarter. Na jej premierę jednak sobie jeszcze poczekamy, gdyż debiut tytułu został ostatnio przesunięty na czwarty kwartał 2015 roku. Do końca produkcji jeszcze daleka droga, ale właśnie poznaliśmy sporą ilość ciekawostek na jego temat. Dowiedzieliśmy się m.in., że w Torment: Tides of Numenera będzie przynajmniej kilka zakończeń, ale „na każde z nich złożą się dziesiątki pomniejszych wątków”. Okazało się też, że produkcja od samego początku nie była planowana z myślą o casualach, ale mimo wszystko znajdziemy w niej kilka poziomów trudności do wyboru, niemniej na każdym z nich trzeba będzie uważać, by nie zranić swoich towarzyszy.

Kevin Saunders (Project Lead) zdradził także, że deweloperzy stawiają przede wszystkim na opowiadaną historię, a nie na otwarty świat. W związku z tym twórcy postanowili także „ograniczyć podczas rozgrywki występowanie przesadnie obszernych lokacji, przez co podróżowanie pomiędzy poszczególnymi miejscami będzie po prostu krótsze”. W związku z szybszym przemieszczaniem się, Torment: Tides of Numenera, ochrzczone już mianem duchowego spadkobiercy Planescape: Torment, ma być nieco krótsze od swojego protoplasty, który zapewniał około 40- 50 godzin zabawy.

Co ciekawe, całą przygodę będzie można ukończyć bez użycia siły. Adam Heine (Design Lead) stwierdził, że:

„Chcemy, aby gracz w każdym przypadku miał możliwość rozwiązania konfliktu „po swojemu” – bez względu na to, czy preferuje użycie siły, spokojny dialog czy też działanie po kryjomu. Co to oznacza? Naszym celem jest takie zaprojektowanie gry, aby do wielkiego finału można było dojść bez jakiejkolwiek walki.”

Zaznaczył jednak, że nie będzie to łatwe, ale najwytrwalszym graczom prędzej czy później powinna się ta sztuka udać.

Źródło:
"Góral" - GRY-OnLine