Mamy dobre wieści dla fanów odrobinę już zapomnianego MMORPG Dark Age of Camelot. Mark Jacobs, czyli główny projektant tej gry, szykuje się do ujawnienia opartego na podobnych pomysłach projektu zatytułowanego Camelot Unchained. Podobnie jak pierwowzór, produkcja skoncentruje się na walkach pomiędzy frakcjami graczy w ramach rozgrywek Realm vs Realm.

Do wyboru będą trzy nacje – arturiańska, wikingów oraz irlandzkie plemię Tuatha Dé Danann. Rozgrywki RvR nie ograniczą się tylko do samych bitew. Zamiast tego wpłyną również na większość elementów gry, w tym na wirtualną ekonomię oraz posiadane przez graczy nieruchomości. W Camelot Unchained prawie wcale nie uświadczymy PvE, czyli misji przeciwko sterowanym przez sztuczną inteligencję przeciwnikom. Takie podejście do gatunku MMORPG nie jest niestety czymś, czego szukają obecnie wydawcy. Dlatego trzynastoosobowy zespół City State Entertainment zamierza wystartować w marcu z Kickstarterem. Dopiero wtedy obejrzymy pierwsze materiały graficzne z projektu.

Produkcja gier MMO nie jest tania, ale postawienie na rozgrywki RvR oznacza, że twórcy nie będą musieli tworzyć czasochłonnych misji fabularnych. Zamiast tego wystarczy, że zapewnią odpowiednie systemy rządzące rozgrywkami między samymi graczami. Sukces Pathfinder Online pokazał, że produkcje z tego gatunku mogą zostać sfinansowane przez samych graczy, więc szanse na powodzenie Camelot Unchained są całkiem przyzwoite.

Mark Jacobs podkreśla, że ambicje zespołu są większe niż stworzenie nieoficjalnej kontynuacji Dark Age of Camelot. Gra Camelot Unchained oparta zostanie na podobnych fundamentach, a jej świat oparty zostanie na tych samych europejskich mitologiach, ale jednocześnie sporo rzeczy ma zostać zrealizowane inaczej. Nacisk na rozgrywki RvR będzie znacznie większy i odbije się na każdym aspekcie gry. Tego typu zabawie podporządkowane zostaną również wszystkie późniejsze aktualizacje oraz rozszerzenia.

Camelot Unchained oparte zostanie na modelu abonamentowym. Możliwe, że pojawią się drobne mikropłatności, ale dotyczyć one będą jedynie czysto dekoracyjnych przedmiotów do postawienia w wirtualnych domach. Jacobs uważa, że opcja Free-2-Play nie nadaje się do niszowej gry nastawionej na RvR i woli mieć 30 tys. użytkowników opłacających abonament, niż próbować przekonać do płacenia kilka procent z kilkuset tysięcy osób bawiących się za darmo.

Źródło:
"Adrian Werner" - GRY-OnLine