"Ayantiall" formalnie stanowi drugą część cyklu "Dzieje Loinu" (część pierwsza pt. "Wieża Życia" ukazała się w 1991 nakładem Krajowej Agencji Wydawniczej), ale tak naprawdę z powodzeniem może funkcjonować jako powieść samodzielna. Pierwotnym zamysłem Autora było stworzenie trzech samodzielnych powieści dziejących się w jednym i tym samym fantastycznym świecie, a opowiadających kolejno o trzech najliczniejszych rasach: o valach, eneikach i tornach. Z nich trzech powstały na razie dwie: "Wieża Życia" o valach i "Ayantiall" o eneikach.
"Ayantiall władał wszystkim, co doczesne, nie sięgał w domenę sił spoza świata. To one, chcąc zagarnąć go dla siebie, zmusiły kapłanów do ostatecznego kroku. Tylko dzięki zniszczeniu kryształu Storg-orh pozostał jedynie tym, czym był zawsze: Panem Pustyni Śmierci". Osiem odłamków Ayantialla, potężnego i wszechmocnego Czarnego Kryształu zwanego Vharr-ste-Akhreo, rozdzielono pomiędzy poszczególne plemiona eneików. Geen, Etauor, Yorvill, Kavvyos, Unthen, Deuryon, Dessirh, Llagoll - Władcy: Ziemi, Czasu, Przestrzeni, Ognia, Światła, Wody, Życia i Myśli; stały się one dziedzictwem plemion; pilnie strzeżone, starannie ukryte, stanowiły najwyższą wartość dla plemion. Nie będzie łatwo przekonać każde plemię z osobna, by z własnej woli oddało swój kryształ w ręce Rahe-dasa, eneiki, na którym spoczywa misja scalenia Władcy Wszechrzeczy. Nie będzie łatwo ujść z życiem z tej wyprawy. Nie będzie też łatwo oprzeć się tajemniczemu oddziaływaniu kryształów na psychikę.
Na szczęście Rahe-das nie będzie wędrował sam, dołącza do niego dwóch eneików: Immi-wu, marynarz z plemienia Irgów, i Dedhi-ver, brat czekający z zakonu Zabójców Smoków. To właśnie przygody tej trójki śledzi czytelnik.
"Ayantiall", podobnie jak "Wieża Życia", podtrzymuje dobrą tradycję barwnych opowieści fantasy drogi, z żywymi opisami, dobrze skrojonymi postaciami, które lubi się od pierwszego wejrzenia, z fabułą dającą się przewidzieć wyłącznie na pół kroku naprzód i z zakończeniem pozostawiającym czytelnika w osłupieniu i zdziwieniu, bo żaden z jego domysłów nie okazuje się prawdziwy.