Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Trudi Canavan - Wielki mistrz

Trudi Canavan - Wielki mistrz

Informacje o książce

dots Tytuł: Wielki mistrz (The High Lord)
dots Autor: Trudi Canavan
dots Ilość stron: 718
dots Wydawnictwo: Galeria Książki
dots Rok wydania: 2008
dots Cena: 43,90 PLN


„Wielki mistrz” to ostatni tom trylogii „Czarnego Maga” – czy w zakończeniu serii autorka sprostała wymogom czytelników? Sądzę, że tak, choć na pewno zdania są podzielone. Z mojej perspektywy, książka należy do udanych i jest interesującym zwieńczeniem trylogii.

Na początek należałoby przypomnieć, co działo się w dwóch pierwszych tomach – poznajemy w nich Soneę – prawdopodobnie największy, nieokrzesany talent magiczny w Imardinie. Dziewczyna zostaje zwerbowana do Gildii Magów, gdzie swoją opieką otacza ją jeden ze starszych magów. Życie w otoczeniu nowicjuszy z bogatych rodzin nie należy do przyjemnych – w końcu nasza bohaterka jest dzieckiem slumsów–pierwszą taką osobą przyjętą w szeregi Gildii. Sytuacja pogarsza się diametralnie gdy opiekę nad Soneą przejmuje Wielki Mistrz. Wydawać by się mogło, iż jest to niesamowity zaszczyt, jednak rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Nasza bohaterka była bowiem świadkiem uprawiana przez Akkarina czarnej magii – a ta jest surowo zabroniona w całej magicznej społeczności. Ciągła obecność człowieka, którego uważamy za bezlitosnego mordercę, nie jest okolicznością sprzyjającą; wredne zachowanie kolegów i ciągłe ataki na korytarzu wydają się przy tym miłą rozrywką. Nieustające nauka, strach i odosobnienie – to, w dużym skrócie, przeżycia głównej bohaterki w dwóch pierwszych tomach „Trylogii Czarnego Maga”.

Trudi Canavan   Wielki mistrz 203414,1


W „Wielkim mistrzu” życie Sonei ulega jednak pewnej poprawie, gdyż powoli wszystko zaczyna być bardziej zrozumiałe. Postać Akkarina przestaje być straszna, a jego zachowanie zostaje wyjaśnione. Pomiędzy tą dwójką nawiązuje się specyficzna więź zrozumienia i wspólnej tajemnicy, co później przeradza się w interesujący romans. Wspólnie próbują oni zażegnać niebezpieczeństwo grążące Gildii i całemu Imardinowi. Zadanie nie jest łatwe i pociąga za sobą wiele konsekwencji. Możecie spodziewać się większej niż w poprzednich tomach akcji i dynamizmu. Fabuła prze do przodu w ogromnym tempie i pochłania całkowicie.

Pewnym jest, że „Wielki mistrz” jest najlepszą pozycją z całej trylogii, widać, że autorka przemyślała przebieg fabuły. Faktem jest, że niektóre elementy mogą razić, gdyż są zbyt ugrzecznione – trzeba jednak wziąć pod uwagę, że książka kierowana jest również do młodszych czytelników. Na brak dynamizmu narzekać na pewno nie można. Ciągłe zwroty akcji, interesujące wątki, opisy walk – wszystko to wciąga czytelnika w wir wydarzeń, nie pozwalając się oderwać. Co do kreacji postaci to muszę przyznać, że zostały poprawione – wciąż jednak czegoś brakuje. Wydają się one jednowymiarowe i niekiedy wręcz zbyt przewidywalne. Poprawność językowa, lekkie pióro i przyjemny w odbiorze styl pisarki to niezaprzeczalne atuty „Wielkiego Mistrza”. W jakiś niepojęty sposób przebrnięcie przez ponad 700 stron odbyło się w niezwykle krótkim czasie. W pewnym momencie po prostu zauważyłam, że nie mam już więcej kartek do przeczytania. Świadczy to o niebywałym talencie Trudi Canavan – nawet jeśli w pewnych momentach akcja staje się mniej dynamiczna, brniemy dalej przeczuwając zbliżające się wydarzenia.

Wątek romantyczny pojawiający się w trzecim tomie może niektórych zrazić, jednak osobiście uważam, że nadał całej akcji pewnego smaczku. W delikatny sposób łamię tę drażniącą grzeczność i poprawność autorki. Jeśli chodzi zaś o sprawy techniczne to jak zwykle nie mam się do czego przyczepić. Oprawa tomiszcza utrzymana jest w takiej samej konwencji jak pozostałych z trylogii – prosta biała okładka z rysunkiem maga utrzymanym w ciemnej tonacji. Czcionka przystępna, brak literówek – to na pewno atuty, podobnie zresztą jak długość rozdziałów – wszystko jest świetnie wyważone. Pozostaje mi tylko zachęcić do lektury.


Karolina „Villemo” Ziółkowska
E-mail autora: karolina_ziolkowska1(at)o2.pl
Autor: Villemo


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow