Keiko Furukura mimo swoich 36 lat wciąż pracuje dorywczo w konbini, jednym z sieciowych sklepów wielobranżowych, gdzie ekspedientami są zazwyczaj studenci lub imigranci. Lekceważąc presję rodziny, dziewczyna nie dąży do wyższego statusu społecznego, nie chce też założyć rodziny. Od dzieciństwa ma problemy z dopasowaniem się do otoczenia oraz zrozumieniem i odczuwaniem emocji. Ściśle określone korporacyjne zasady panujące w konbini zapewniają aspołecznej Keiko poczucie bezpieczeństwa, a uniform, który nosi w pracy, staje się częścią jej tożsamości. Do bólu poukładane życie bohaterki wywraca się do góry nogami, gdy w sklepie pojawia się Shiraha, chłopak z podobnymi problemami.
Nie jest łatwo być ekspedientem w dyskoncie – z jednej strony wymaga się od nich niewidzialności, z drugiej wszechobecności, ich praca jest tak naprawdę niezbędna dla stylu życia zdecydowanej większości z nas, z drugiej zaś strony dostrzega się niemal wyłącznie ich potknięcia (czy też raczej niezdolność sprostania nawet nie wygórowanym, co wręcz niemożliwym do spełnienia oczekiwaniom). Ale miejsce na widoku, niejako w jądrze społeczeństwa, może być również azylem, jak dla Keiko Furukury.
Nie jest trudno o łatkę dziwaka, którą nieraz już tylko krok dzieli od statusu odmieńca, w końcu zaś dewianta. Bohaterka powieści jest jednak o tyle inteligentna, że zdaje sobie świadomość ze swego nieprzystosowania do nawyków społeczeństwa, w którym przyszło jej żyć, jak też by znaleźć miejsce, w którym może się nie tylko schronić, co nawet i realizować.
Jednakże kontakt z Shirahą uświadamia jej, że problem jest w istocie głębszy, tkwi nawet nie w kulturze, co genomie dziedziczonym po prehistorycznych przodkach, a w konsekwencji szybko może zacząć narastać. I to pomimo faktu, że nosiciel owej wiedzy jest osobą antypatyczną nawet dla innej wyalienowanej jednostki.
Omawiana książka skrywa w sobie niemało satyry, z pewną ironią odnoszącą się właściwie do wszystkich prezentowanych postaci. Nawet cechy powszechnie uznawane za zalety prezentuje ona jeśli nie w kategoriach wady, co właściwości nie wolnej od podtekstów i zastrzeżeń.
Lektura omawianej pozycji następuje nawet nie szybko, co wręcz błyskawicznie, wywołując na twarzy czytelnika uśmiech, choć czasami – dosłownie na chwilę – odrobinę smutku. Nie da się ukryć, że historia jest nieco przerysowana, podobnie jak poszczególne postacie, jak się jednak zdaje był to świadomy zabieg mający na celu usprawnienie obcowania z tytułem.
|
Autor: Klemens
|
|
|