Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Robert E Howard - Tygrysy Morza
"Tygrysy Morza" to, przypomnę, zbiór opowiadań z cyklu "Robaki Ziemi" i, tytułowego, "Tygrysy Morza". O ile z tego drugiego cyklu w książce znalazły się wszystkie opowiadania, o tyle z pierwszego pominięto dwa ("Zemsta spod ziemi" i "Ciemny posąg"), jako że znalazły się one już wcześniej w zeszytowej serii "Magią i Mieczem". W sumie "Tygrysy Morza" to osiem opowiadań, kolejno: "Ludzie cieni", "Zaginiona rasa", "Królowie nocy" i "Fragment" - ze zbioru "Robaki Ziemi", oraz: "Tygrysy Morza", "Miecze Morza Północnego", "Noc wilka" i "Świątynia obrzydliwości" - ze zbioru "Tygrysy Morza".

W pierwszych czterech opowiadaniach na główny plan wysuwa się oczywiśce tajemnicza rasa Piktów. W "Zaginionej rasie" Howard przedstawił jedną ze swych wizji dotyczących tego właśnie ludu, wizję, w której brakło miejsca dla Brana Mak Morna, ze względu na jej treść i charakter. W pozostałych opowiadaniach charyzmatyczny wódz Piktów opowie nam historię swego ludu ("Ludzie cieni") i stoczy krwawą walkę z legionami rzymskimi, a z pomocą przyjdą mu m.in. potężni wikingowie i sam król Atlantydy - wielki Kull (wszystko to w jednym z najlepszych opowiadań "Tygrysów Morza", zatytułowanym "Królowie nocy"). Ostatnie opowiadanie w dość specyficzny sposób nawiązuje do ludu piktyjskiego - "Fragment" bowiem, to zaledwie niespełna czterostronicowy epizodzik, w którym Howard wyraźnie położył nacisk na przesłanie, na wymowę, niż jakąkolwiek akcję.

Pozostałe opowiadania traktują o przygodach dzielnego Celta - Cormaca Mac Arta, i jego potężnego przyjaciela - Wulfhere, którzy razem z pokaźną sumką wiernych wikingów przemierzają niespokojne morza i oceany w poszukiwaniu przygód (zwykle jednak ich 'przygoda' rozgrywa się, notabene, na lądzie...). I tak w "Tygrysach Morza" ratują piękną siostrę niezwykłego króla Gerintha - Helenę - rozlewając przy tym krew setek dzielnych wikingów, odpowiedzialnych w stopniu większym lub mniejszym za uprowadzenie dziewczyny (to opowiadanie również należy do jednego z najlepszych w całym zbiorze), w "Mieczach Morza Północnego" pomagają zrozpaczonemu Hakonowi i jego pięknej wybrance - Toruli - w ucieczce przed psami mściwego Rognara, zaś w "Nocy wilka" ratują wielkiego Huta i własne tyłki z opresji, której skala rośnie z karty na kartę, a której sprawcami są w głównej mierze wściekli Piktowie (bez Brana) i lekkomyślny Thorwald. Ostatnie opowiadanie, "Świątynia obrzydliwości", traktuje o tym, jak Cormac, Wulfhere i jego wierna drużyna trafiają do siedziby samego Zła, staczając przerażającą walkę z hordami obrzydliwych demonów...

Opowiadania zebrane w "Tygrysach Morza" są bez wątpienia cennym kąskiem dla każdego fana heroic fantasy, mimo, iż różnią się nieco od tych z udziałem Conana. Howard, posługując się prostym i niewyrafinowanym językiem (przez wielu uważanym za prymitywny i łatwy do naśladowania - o błędności tego stwierdzenia przekonało się już wielu 'filozofów'...), potrafi wspaniale oddać klimat walki. Żądza krwi, żądza zemsty, wściekłość i krwistość każdego starcia - wszystko to przedstawione jest w sposób tak obrazowy i wciągający, że... serce roście! Uwielbiam opowiadania o wikingach, uwielbiam opisy walk z udziałem wielkich mężów, jeszcze większych mieczy i piętrzących się stosów ciał tych, którzy trafili do Valhalli, bądź dostali kopa od Valkyrii... Ale! Nie tylko wikingowie potrafią walczyć! I Howard doskonale zdawał sobie z tego sprawę, bowiem czytać nam przyjdzie także o dzielnych zmaganiach Celtów, Piktów, Brytów, czy choćby Rzymian. A wszystko to, jak już pisałem, oddane z taką wiernością i dokładnością, że niesposób się oderwać... To jest właśnie to! To jest ten czar, ten wspaniały czar heroic fantasy, który usidlił mnie tak szybko i tak skuteczne i sprawił, że prozę tą cenię sobie równie bardzo, jak czyste fantasy. Cudowne przygody i bohaterowie, którzy prawie nigdy się nie łamią. Może i banalne, ale, cholera, jakież wspaniałe...

Polecam "Tygrysy Morza" wszystkim tym, którzy chcieliby rozpocząć swą przygodę z fantasy, a nie wiedzą od czego zacząć. Polecam także "Tygrysy Morza" wszystkim tym, którzy zdążyli już poznać czar magicznych światów i potężnych bohaterów. "Tygrysy Morza" to po prostu wspaniały zbiór opowiadań, może i nie nadzwyczajny czy wybitny, lecz w howardowskim stylu, bardzo dobry i zajmujący. To właśnie dzięki niemu poznałem smak fantasy i to właśnie on przekonał mnie, że heroiczny odłam tejże może być wspaniałą ucieczką od szarej rzeczywistości...


Artykuł pochodzi z wortalu Załoga G. Załoga G - wortal o grach, literaturze i filmie

Autor:: Mass
Autor: Mass
<< poprzednia | 1 | 2


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow