Marceli to poczciwy nieudacznik, człowiek, który nie skrzywdziłby nawet muchy. Dlaczego więc zostaje oskarżony o podwójne morderstwo? A na dodatek ktoś próbuje go zabić? I jaką rolę w tej historii odgrywa… tajemnicza hrabina? Tak zawikłaną historię rozwiązać mogą tylko naprawdę dobrzy detektywi.
A w ich rolę wcielają się Nikola i Simon, rodzeństwo z zaułka Woltera w Paryżu, którzy pasje detektywistyczne odziedziczyli po ojcu policjancie. Wraz z nimi śledztwo prowadzą również inni mieszkańcy zaułka, którzy zakładają… tajne stowarzyszenie detektywów.
Wszystko zaczyna się od pozornie niewinnego posiłku w postaci naleśników z czekoladą. Nasi młodzi detektywi podczas konsumpcji zostają świadkami wypadku, w którym prawie ktoś zginął. Człowiek ten, jak później się dowie rodzeństwo, sam oskarżony jest o zabicie dwóch osób. Jednak czy to naprawdę on zabił? Odpowiedź nie jest wcale tak oczywista, jak mogłaby się wydawać!
„Kieliszek trucizny” jest powieścią sympatyczną, napisaną w sposób prosty i zarazem ciekawy, idealnie przystosowany dla młodszego odbiorcy. Spodobają się mu zarówno bohaterowie, sposób ich przedstawienia, a także sposób wypowiadania się, dla każdego inny, również dobrze ułożona i wciągająca fabuła przykuje uwagę młodzieży.
Taką książkę sam bym chętnie przeczytał , mając kilkanaście lat, ale i mając ich wiele więcej chętnie zanurzam się w lekturę, a nawet czynię to ze szczerą radością. Czyta się ją szybko i swobodnie, zachwyciła mnie ciepłym i zdystansowanym poczuciem humoru oraz całkiem wartką akcją.
Malowniczo położony zaułek Woltera (nie byle kogo) w Paryżu okraszony domowym ciastem tudzież naleśnikami z czekoladą i wanilią, a w tle zagadka niczym na Baker Street, dodać coś jeszcze? W zimowe (obecnie prawie wiosenne) wieczory pozycja idealna!
|
Autor: Regis
|
|
|