Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Karen Marie Moning - Mroczne szaleństwo

Karen Marie Moning - Mroczne szaleństwo

Informacje o książce

dots Tytuł: Mroczne szaleństwo (Darkfever)
dots Autor: Karen Marie Moning
dots Wydawca: Mag
dots Rok wydania: 2011
dots Ilość stron: 380
dots Cena: 35 PLN


Ostatnimi czasy na popularności zyskują książki pisane dla nastolatków. Mowa tu oczywiście o książkach z gatunku lekkiej fantastyki przeplatanej motywami dark fantasy. Nie wolno jednak mylić pojęć – cykl książek o Harrym Potterze zdecydowanie nie zalicza się do tej fali. Mowa tu o książkach pokroju sagi „Zmierzchu”. To właśnie on zaczął wielki boom młodych czytelników na historyjki gdzie fantasy, horror i romans spotykają się na tym samym skrzyżowaniu. Jednym z głośniejszych dzieci tej mieszanki jest kontynuacja, zapoczątkowanego na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku cyklu „Pamiętniki Wampirów”. Tuż po nich na półkach księgarni widujemy kolejne to mniej lub bardziej udane tytuły. Jednym z takim potworków jest „Mroczne szaleństwo” autorstwa Karen Marie Moning.

Już sama historia przedstawiona w „zajawce” sprawia, że miłośnicy ambitniejszych pozycji z kategorii szeroko pojętej fantastyki mogą poczuć się zawiedzeni. Otrzymujemy bowiem miszmasz horroru i kryminału z lekką dozą fantasy i erotyki, przy czym to ostatnie zostało wyraźnie wplątane na siłę i tak naprawdę nigdy nie powinno się w owej historii znaleźć. Mamy główną bohaterkę z problemami. Nasza protagonistka ma dar, dzięki któremu jest w stanie dostrzec elfy, prastare istoty, które maskują się pomiędzy ludźmi w obawie przed odkryciem ich świata. Niestety ten dar powoduje, że znajduje się ona w ogromnym niebezpieczeństwie. Akcja rozpoczyna się w momencie gdy siostra Mac, głównej bohaterki książki, zostaje zamordowana. Jedyny ślad prowadzi ją do Irlandii, a jak się później okazuje – do odkrycia wielkiej tajemnicy ściśle powiązanej z jej darem.

Fabuła nie brzmi zbyt błyskotliwie i jest w stanie zadowolić jedynie mniej wymagających czytelników. Nie inaczej jest z bohaterami przewijającymi się przez kolejne strony opowieści. Mamy tu prócz głównej bohaterki między innymi tajemniczego jegomościa, który ją śledzi, „tego złego” czyli elfa „hipnotyzującego” kobiety (szczegóły poniżej) oraz również przedstawicielkę płci żeńskiej o dziwnie brzmiącym nazwisku, która jest w stanie powstrzymać katastrofę.

Mroczneszalenstwo 161410,1


To co najbardziej zniechęcało mnie do dalszego czytania, to praktycznie brak zwrotów akcji i próba zaszokowania czytelnika. Wspominałem już o na silę wepchniętej erotyce. Otóż cały „trik” obraca się wokół wspomnianego elfa, który podąża za główną bohaterką. Z racji tego, że jest to jeden z czarnych charakterów siłą rzeczy posiada magiczne umiejętności. Problem w tym, że gdy już poznajemy te umiejętności nie wiemy tak naprawdę czy śmiać się z tak głupiego i absurdalnego pomysłu czy odłożyć książkę na półkę z postanowieniem, że nigdy więcej jej nie otworzymy. Nasz zły elf bowiem ma moc, która sprawia, że wszystkie kobiety, które miały z nim do czynienia stają się uzależnione od... seksu. Tak drodzy państwo, dobrze widzicie, w „Mrocznym szaleństwie” przedstawiony jest motyw nimfomanii w formie uroku rzuconego podczas stosunku seksualnego z elfem.

Niestety, im dalej zagłębiamy się w historię, tym częściej spoglądamy na te pomysły jak na zwykłą próbę zainteresowania/zaszokowania czytelnika, pomysły, które tak naprawdę nie wnoszą do opowiadanej historii nic nowego i równie dobrze można byłoby je zastąpić czymś innym, znacznie ciekawszym i zdecydowanie lepiej przemyślanym. Jest to zarzut poważny, tym bardziej, że przez cały czas poświęcony na czytanie miałem wrażenie, że autorka przez wymyślanie nowych, pokręconych pomysłów zgubiła gdzieś po drodze to co naprawdę ważne dla książek. Mowa tu rzecz jasna o wartko opowiedzianej historii z dużą ilością zwrotów akcji, ciekawej intrydze czy dobrze zarysowanych postaciach. W „Mrocznym szaleństwie” ich po prostu brakuje.

Na pytanie dotyczące zalet książki rozkładam ręce. Co prawda, chwilami jest całkiem interesująca, nie jest zbyt gruba przez co nie mamy do czynienia ze zjawiskiem rozciągania historii na siłę oraz zdarza się kilka momentów, w których akcja nabiera tempa. Niestety fragmenty te są na tyle krótkie, że część czytelników może ich po prostu nie zauważyć. Tym bardziej w sytuacji gdy będziemy znudzeni kolejnymi to absurdami i płytkimi bohaterami przewijającymi się w książce. Podobnie zresztą było w przypadku wspominanego na początku „Zmierzchu” i „Pamiętników”. Są to książki, które podbiły serca przede wszystkim ogromnej ilości nastolatek. Próbowałem się niejednokrotnie zastanowić nad tym, co dostrzegają w tych pozycjach wszyscy ci, którzy wystawiają im wysokie noty. Ja jednak, podobnie jak większość ludzi lubujących się w nieco ambitniejszych książkach widzę w tego typu pozycjach wyłącznie historyjki pozbawione polotu z postaciami na poziomie bohaterów filmów akcji klasy B lat dziewięćdziesiątych. W przypadku „Zmierzchu” dotrwałem jedynie do niecałej połowy pierwszego tomu, „Pamiętniki Wampirów” natomiast odłożyłem już po kilku stronach. Przez „Mroczne szaleństwo” przemęczyłem się do samego końca, tylko po to by napisać tą recenzję. Dla miłośników i miłośniczek książek Stephanii Meyer, reszta natomiast powinna omijać szerokim łukiem.

Książka otrzymuje 3 w dziesięciostopniowej skali wg Huntera.


Grzegorz „Hunter” Żmuda
E-mail autora: hunter(at)sztab.com
Autor: Hunter


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow