Narrator, młody nauczyciel literatury kocha się w swojej znajomej, początkującej powieściopisarce - Sumire. Ona jednak jest zakochana w Miu - swojej pracodawczyni, starszej od niej o 17 lat businesswoman. Miu nie odwzajemnia tych uczuć (nie wiadomo czy kocha w ogóle kogokolwiek). Obie kobiety wyjeżdżają do Grecji - teoretycznie w sprawach służbowych Miu, a naprawdę na wakacje. Miu wyjawia Sumire straszne przeżycie ze swej przeszłości, przeżycie, które sprawiło, że z dnia na dzień zupełnie osiwiała. Niedługo później Sumire znika, nie zostawiwszy żadnej informacji. Miu kontaktuje się z przyjacielem Sumire, ponieważ wie, że nie miała ona przed nim żadnych tajemnic. Ten przyjeżdża, by pomóc w odnalezieniu Sumire. Poszukiwanie rozwiązania zagadki na podstawie nielicznych śladów, jak na przykład pełen niejasności dziennik Sumire, stały się dla Murakami pretekstem do przedstawienia wzruszającego studium miłości, seksualności i przyjaźni, a jednocześnie do napisania wciągającej, tajemniczej, niemal przygodowej opowieści.
Nie jest wykluczone, iż zwolennicy twardego determinizmu, stanowczo odrzucający koncept wolnej woli i propagujący tezę, że zachowania każdej jednostki teoretycznie byłyby w pełni przewidywalne przy samej znajomości stanu jej mózgu i otoczenia byłyby w pełni przewidywalne, mają rację. Wiedza ta jednak zasadniczo w dużej mierze byłaby bezużyteczna, a to z uwagi na stopień złożoności ludzkiego mózgu i człowieczej egzystencji, tak iż wszelkie symulacje koniec końców i tak byłyby skazane na niepowodzenie. Bo jak inaczej tu chociażby zrozumieć Sumire ze
„Sputnika Sweetheart” Harukiego Murakamiego?
No właśnie, czy rzeczona Japonka tak naprawdę jest główną bohaterką tej powieści? Autor początkowo sugeruje właśnie tego rodzaju interpretację, narratorowi mimo wszystko powierzając rolę służebną, nieszczęśliwie pogrążonego w tzw. friend zone, oś którego postrzegania świata koncentruje się wokół jego koleżanki i niestety nieodwzajemnionej miłości. Ale i ta interpretacja ulega unieważnieniu z chwilą skonfrontowania tegoż z jego pedagogicznymi obowiązkami.
Przedmiotowa książka aż prosi się o określenie mianem specyficznej, a może nawet ekscentrycznej bądź ekstrawaganckiej, lecz z pewnością nie sposób jej uznać za egzotyczną, jakkolwiek jej akcja rozgrywa się w tego rodzaju – z perspektywy polskiego czytelnika – plenerach. Przeciwnie, jej wymowa jest ze wszech miar uniwersalna, i to tak w czasie, jak i przestrzeni.
Może właśnie dlatego jej lektura postępuje tyleż wartko, co i rodzi irytację. Autor daleki jest bowiem od wskazywania jakiegokolwiek panaceum, całość poniekąd jawi się jako swoisty reportaż, nieco literacko podkoloryzowany, lecz równie dobrze zbieżny z historiami, na które natknąć się można w zwyczajowej prasie. Choć…
„Sputnik Sweetheart” to książka nade wszystko nostalgiczna, zdatna na szarówkę jesiennych wieczorów, acz raczej w listopadowym przedziale rzeczonej pory roku. Nawet jednak miłośnicy prozy japońskiego literata mogą poczuć się rozczarowani brakiem wypływającej z niej jakiejkolwiek ponadczasowości.
|
Autor: Klemens
|
|
|