Hajime od lat pielęgnuje w sobie wspomnienie Shimamoto, pierwszej ukochanej z okresu dzieciństwa, i porównuje do niej każdą napotkaną dziewczynę. Kiedy już jako dorosły mężczyzna spełniony w życiu osobistym i zawodowym przypadkowo spotyka Shimamoto, okazuje się, że dawna fascynacja przetrwała. Hajime decyduje się porzucić swą rodzinę i wykorzystać szansę daną mu przez los...
Nie przypominam sobie książki
Harukiego Murakamiego, której przedmiotem nie byłyby relacje damsko-męskie, nawet jeśli w mniej czy bardziej pokrętny i nieoczywisty sposób. Temat w istocie jest jednak nieśmiertelny, stanowi wieczny topos, właściwy dla wszystkich pokoleń. On też w istocie stanowi oś
„Na południe od granicy, na zachód od słońca”.
Książka jest utrzymana w konwencji pierwszoosobowej, niejako pamiętnikarskiej, choć nie dziennikowej, obce jest jej epatowanie jakimikolwiek datami, całość jednak uszeregowana jest chronologicznie, co jednak jawi się jako zupełnie naturalne. Bohaterem-narratorem jest niejaki Hajime, który zwierza się nam ze swych miłostek i miłości, rozciągających się właściwie na przestrzeni całego życia.
Bynajmniej nie mamy do czynienia z żadnym lowelasem, nasz bohater bowiem mógłby żyć na sąsiedniej ulicy, właściwie w każdym mieście. Poznajemy jego szkolne koleżanki, osoby, z którymi uświadczył inicjację seksualną, w końcu jego małżonkę – i kochankę.
Najsilniejszym atutem książki jest właśnie zwyczajność prezentowanych wydarzeń, żadna z postaci nie ma cech heroicznych, żadna nie jest ideałem, każda jest swego rodzaju everymenem – co czyni opowieść zupełnie uniwersalną i z niezbyt wielkimi modyfikacjami odnajdzie się w niej większość czytelników i czytelniczek.
Haruki Murakami nie byłby jednak sobą, gdyby w jakimś detalu nie wpłótł zupełnie fantastycznych wątków, a przynajmniej taką fantastyczną tajemniczością się mieniących. Pomaga mu w tym prosty zabieg – chyba zbyt prosty – polegający na przerwaniu opowieści niejako w połowie, bez jakiegokolwiek wytłumaczenia. Co jednak także nie pozostaje w sprzeczności z życiowym doświadczeniem.
Japoński pisarz jest twórcą wrażliwym, nawet w pozornie banalnych doświadczeniach potrafiącym dostrzec głębię, delikatnie wydobywając ją na światło dzienne. Dla jednych będzie to doznanie rozczarowujące jak Meksyk, dla innych równie hipnotyzujące jak
hysteria siberiana.
|
Autor: Klemens
|
|
|