Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Chufo Lloréns - Władca Barcelony

Chufo Lloréns - Władca Barcelony

Informacje o książce

dots Tytuł: Władca Barcelony (Te Daré La Tierra)
dots Autor: Chufo Lloréns
dots Ilość stron: 726
dots Wydawnictwo: Albatros A. Kuryłowicz
dots Rok wydania: 2009
dots Cena: 35,49 PLN


Barcelona, rok 1052. Wychowany w skrajnej nędzy Marti Barbany ma 19 lat, gdy trafia do pysznego i dumnego miasta. Oszołomiony możliwościami, jakie niesie ze sobą życie w metropolii, zrobi wszystko, aby stać się pełnoprawnym obywatelem, zasłużyć na miłość dziewczyny z bogatego rodu i odmienić swój los. Dzięki inteligencji i odwadze, a także smykałce do handlu stopniowo buduje fortunę i zyskuje powszechny szacunek. Są tacy, których bolą sukcesy odnoszone przez wiejskiego przybłędę, którzy nie cofną się przed niczym, by upokorzyć i zniszczyć Martiego. Jego historia splata się z dziejami hrabiego Ramóna Berenguera I, darzącego występną miłością Almodis z Marchii, hrabinę Tuluzy, który wciąga miasto w niebezpieczny konflikt.

Ostatnimi czasy hiszpańskojęzyczni autorzy powieści historycznych przeżywają okres szczególnej popularności wśród polskich czytelników – „Cień wiatru” czy „Katedra w Barcelonie”, by wspomnieć tylko największe tytuły, wzbudziły wokół siebie niemało szumu oraz, co wbrew pozorom jest naprawdę istotne, sprzedały się wybornie. Na fali tej mody nadciągają nad Wisłę więc kolejne i kolejne tytuły powstałe na Półwysie Iberyjskim tudzież z łacińskiego Nowego Świata, nawet niedługo po swej światowej premierze. Taką właśnie też książką jest „Władca Barcelony”, opublikowany w Hiszpanii niespełna rok temu.

Czasy i świat, stanowiące tło rzeczonej książki, dla polskiego odbiorcy mogą się wydać szalenie zajmujące, gdyż mu zupełnie nieznane. Podczas gdy Kazimierz Odnowiciel przenosił główną siedzibę swego państewka, nawet wtedy jeszcze nie noszącego miana Polski, do Krakowa, w dalekiej Barcelonie tętniło życie całym bogactwem swych barw, rozsyłając statki handlowe po całym basenie Morza Śródziemnego, a wojska na drugą stronę Pirenejów tudzież w stronę saraceńskich emiratów od kilku stuleci usadowionych na półwyspie. Kto wtedy panował, jak wyglądało życie społeczne, kulturalne i religijne – na te pytania problem z udzieleniem odpowiedzi będzie miała większość rodaków, nawet z wyższym wykształceniem historycznym. To wielki atut rzeczonej pozycji, nabywającej przez to baśniowości i egzotyki.

ChufoWladca 201508,1


Akcja powieści toczy się wokół kilku postaci, których wzajemne losy z rzadka się przeplatają, czasami zresztą tylko epizodycznie. W istocie więc na „Władcę” składa się kilka równorzędnych wątków, z których każdy mógłby stanowić leitmotiv oddzielnej pozycji. O dziwo jednak nie wpływa to dezorientująco na czytelnika, a recenzowany tytuł stanowi pod tym względem zaskakująco wręcz spójną całość.

Niestety, wady przeważają nad zaletami niniejszej książki, a naczelną jest niezdolność autora do porwania czytelnika, przekonania go, iż ma do czynienia z opowieścią wartą poświęconego jej czasu. Nade wszystko bowiem wydarzeniom brakuje jakiegokolwiek dramatyzmu, co staje się szczególnie dojmujące w momentach, gdy narrator wręcz wpada w egzaltację, podczas gdy czytelnik bardziej skłonny jest do ziewania. Zdaje się to tworzyć raczej efekt komiczny, niźli zamierzony przez pisarza.

Co gorsza, głównym postaciom brak jakiejkolwiek głębi, stanowią one wręcz modelowe uosobienie bohaterów przedstawień marionetkowych dla dzieci – mamy więc do czynienia z uosobieniami cnót, dobrymi i mądrymi księżnymi oraz złymi i swarliwymi księciami, a także stanowiącym chodzące Zło w postaci „wezyra”, czyli doradcy Montusíego. Mając takie figury i pionki naprawdę trudno rozegrać nimi jakikolwiek sensowny i zajmujący gambit.

A wcale tak nie musiało być! Są bowiem w rzeczonej książce sceny naprawdę intrygujące, a przynajmniej sugerujące, iż całość mogła być napisana inaczej. Ot, choćby napad stanowiący otwarcie tudzież niejednoznaczna wróżba karła Delfina – to mała próbka tego, iż Lloréns mógł swą opowieść snuć zupełnie inaczej... Żal też kilku wątków, które pojawiły się zupełnie epizodycznie, a które miały potencjał zaintrygowania czytelnika – choćby z ich względu książka miejscami spełnia wrażenie niedokończonej, przerwanej niejako w połowie.

„Władca Barcelony” jest pozycją pokaźnych rozmiarów, ale niestety jakość nie dorównuje jej objętości, czasami zaś wręcz ociera się o grafomanię. Czyta się ją lekko, ale niestety bez żadnych emocji i refleksji. Z pewnością czas poświęcony na jej lekturę można lepiej zagospodarować.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow