Chiny będą rządziły światem, a zmiana układu sił na globalnej szachownicy zachodzi na naszych oczach. Chińczycy nie kojarzą się nam jednak z pojęciem diaspory, jak też choćby dostrzegalnej mniejszości w amerykańskim tyglu narodów (czy ostatni oscarowy sukces „Wszystko wszędzie naraz” to zmieni?). No, z jednym wyjątkiem – getta zwanego Chinatown. Bohater Charlesa Yu czyni wszystko, by się zeń wyzwolić? A może jednak podąża utartym szlakiem?
Książka zaskakuje od pierwszych stron samą swoją konstrukcją, stylizowaną na scenariusz filmowy. Czytelnik jednak szybko odkrywa, iż nie ma do czynienia z nowomodną formą dramatopisarstwa, a plany opowieści nawzajem się przenikają – serial staje się codziennością, zaś codzienność planem filmowym.
Omawiana pozycja nie jest wolna od wątków o charakterze uniwersalnym – dążeniu do szczęścia, wymagającym jednak jego uprzedniego zdefiniowania, łatwości popadnięcia w rutynę, tyleż z uwagi na własne przywary, co i wskutek społecznej presji. Nie trzeba być Azjatą, by w głównym bohaterze odnaleźć samego siebie.
Jest to jednak również i książka o dziejach amerykańskiego rasizmu, i to tego, który nie spotkał się z równie oczywistym potępieniem co ten kojarzący się z Ku-Klux-Klanem. Ba, tak naprawdę przekracza ona granice, kolonizując choćby i wyobraźnię niejednego mieszkańca kraju nad Wisłą.
„Ucieczka z Chinatown” to powieść niecodzienna pod wieloma względami – formy, tematu, a nawet i specyficznego poczucia humoru. Warto zapoznać się z nią bliżej, Historia bowiem jest bestią o dość złośliwym wyczuciu komizmu…
|
Autor: Klemens
|
|
|