Yumi pochodzi z krainy ogrodów, medytacji i duchów, zaś Malarz żyje w świecie ciemności, techniki i koszmarów. Kiedy ich losy splatają się nagle w dziwny sposób, powstaje pytanie, czy uda im się zapomnieć o różnicach i współpracować, by odkryć tajemnicę wiążącą się z ich sytuacją i uratować swoje wspólnoty.
Około dekadę temu rekomendując zaprzyjaźnionemu dość początkującemu miłośnikowi literatury fantastycznej pióro
Brandona Sandersona podkreślałem jego talent w kreowaniu coraz to nowych i nowych światów, niepodatność na zakleszczenie się w jednym cyklu. Następnie ciesząc się kolejnymi opowieściami o spalających metale czy Odpryskach zastanawiałem się nad – merkantylną – prawidłowością spychającą w stronę tworzenia serii. Tegoroczne „sekretne projekty” amerykańskiego pisarza przywróciły mi wiarę w trafność mej niegdysiejszej rekomendacji.
W
„Yumi i Malarzu koszmarów” już właściwie na pierwszych stronach dowiadujemy się, że mamy do czynienia z kolejną pozycją osadzoną w multiwersum (modne słowo) cosmere, narratorem zaś jest Hoid, czyli postać poznana już znacząco wcześniej. Osobom przemęczonym jednak piętrowo nawarstwiającym się wątkom owego Arcygłównego Projektu śpieszę jednak z uspokajającym komunikatem – to praktycznie nie ma znaczenia.
Konstrukcja powieści nieco przywodzi na myśl
„Opowieść o dwóch miastach” Dickensa, sam autor jednak w posłowiu bynajmniej nie wskazuje na tego rodzaju inspirację. Może to zresztą dowodzić świeżości jego myśli, podczas lektury bowiem czytelnik bawi się przednio, bez jakichkolwiek pretensji o Głębszy Sens.
Nieodmiennie również pisarz rodem z Nebraski dzieli się zupełnie nowymi pomysłami na istnienie światów i kultur odmiennych od znanych nam prawidłowości, a które sprawiają wrażenie wiarygodnych. Zarazem wciąż daje o sobie znać jakże typowe poczucie humoru, jak i ten sam styl kreacji postaci.
„Yumi i Malarz koszmarów” to książka ciesząca swego czytelnika każdym rozdziałem. Brak jakichkolwiek głębszych aspiracji, myśli aspirującej do miana morału nie przeszkadza w najmniejszym stopniu, wyobraźnia zaś pozostanie pobudzona i w kolejne dni po zakończeniu lektury.
|
| Autor: Klemens
|
|
|
|
|
Tytuł :
