Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Boży bojownicy

Boży bojownicy

Po raz kolejny przyszło mi pisać o książce Andrzeja Sapkowskiego. Jest to kontynuacja poprzedniej o nazwie "Narrenturm" i równocześnie druga część z całej trylogii. W "Bożych Bojownikach" zostaje kontynuowana opowieść o losach medyka, czarodzieja i uwodziciela (a według opinii niektórych także lekkomyślnego durnia) - Reinmara z Bielawy, zwanego też Reynevanem.


Bozy bojownicy 111456,1

Książka w pełnej krasie


Jak pamiętamy nasz bohater wraz z dwójką swoich przyjaciół - demerytem Szarlejem - i siłaczem opętanym przez ducha z zaświatów - Samsonem Miodkiem - trochę z musu, a trochę z ochoty postanowił wypiąć zadek na religię chrześcijańską i przystąpił do husytów. Mówiąc prościej - wraz z nimi biega po sporej części Czech, burzy i podpala co się da, porywa, sam bywa porywany, ściga albo ucieka przed kimś lub czymś oraz wycina w pień wszystkich nieprawych, przekupnych, zakłamanych księży, mnichów, biskupów etc. Ba, dzięki jego zasługom, przywódcy ruchu husyckiego zaczynają go lubić oraz szanować. Na nieszczęście po raz kolejny ma też bardzo dużo własnych problemów. Co prawda nie ścigają go już Sterczowie (no bo ile można), ale za to odkrył, kto zabił jego świętej pamięci brata - Peterlina - oraz że ten sam koleś zaczyna nastawać i na jego życie. Tym koleżką jest Birkart Grellenort - prawa ręka biskupa wrocławskiego Konrada, a także zmiennokształtny morderca i czarnoksiężnik.


Bozy bojownicy 111456,2



Następnie dzięki Bohuchvalowi Neplachowi, zwanym również Flutkiem, a także szefem husyckiego wywiadu, zostaje szpiegiem i wraca na Śląsk. Tam spotyka męża swej byłej ukochanej, Adeli von Stercza - Gelfrada. Ten na początku chciał poderżnąć Reynevanowi gardło ale po namyśle postanowił, że lepiej będzie wypatroszyć Jana Ziębickiego, przez którego owa kobieta popełniła samobójstwo. Niestety, zamach okazał się nieudany i rycerz został ścięty. Jak już napisałem, Reinmar przestał wzdychać do swej byłej, jednak czym byłaby książka Sapkowskiego bez miłosnego wątku? Nasz bohater znalazł sobie nową pannę - Katarzynę Birbenstein z którą… hmmm… "przypieczętował" związek w poprzedniej książce. W "Bożych Bojownikach" dowiaduje się, że został ojcem. Jedzie na zamek Stolz, czyli kwaterę główną rodziny Birbensteinów, i tam odkrywa, że ojciec jego ukochanej zamierza go napchać prochem i wystrzelić w powietrze. Na szczęście okazuje się, że luba Reynevana postanowiła pozostać incognito i jego oczom ukazuje się zupełnie inna laska z zupełnie niepodobnym do niego dzieciakiem. Cóż, kobitki zawsze takie były, prawda? W końcu Reynevan poznaje prawdziwe imię swej ukochanej: Jutta de Apolda. Od tej pory robi wszystko, żeby się z nią spotkać i w końcu, dzięki pewnemu anarchiście, udaje mu się to. Przy spotkaniu na szczęście nie dostaje od niej kosza - jest wprost przeciwnie. Warto także wspomnieć o staraniach naszych przyjaciół dotyczących… hmm… jakby to tu nazwać… "uzdrowienia" Samsona Miodka. Jak już wiecie ów olbrzym został opętany przez niebiański byt. Wskutek tego otrzymaliśmy inteligentnego i wrażliwego erudytę z gębą kretyna i zdolnego podnieść po dwóch ludzi w każdej ręce. Za karki. Owemu duchowi, niezbyt się podoba nasz świat, więc pragnie powrócić do swojego wymiaru, czy też sfery. I właśnie w ten sposób Samson i Reinmar zapoznają się z kilkoma autorytetami dziedzin: białej lub czarnej magii oraz medycyny. Niestety wysiłki wszystkich tych kolesi spełzły na niczym. Kto wie, może wszystko się wyjaśni w kolejnym (i niestety ostatnim) tomie trylogii?

Bozy bojownicy 111456,3



Książka ponownie jest napisana łatwym do zrozumienia językiem, stylizowanym na staropolski. Stała się dużo bardziej poważniejsza. Powodów do śmiechu jest tu mniej niż w "Narrenturmie", podobnie jak rozwinięcie tematu "skąd się biorą dzieci?". Nadrobiono to hektolitrami krwi lejącymi się ze stron. Nie jest to jednak wada. Wraz z rozwojem wydarzeń, nasz bohater zmienia się, staje się twardszy, silniejszy i bardziej rozsądny. Niekiedy nawet przekłada sprawy husyckiego ruchu oporu nad własne, sercowe.


Bozy bojownicy 111456,4



Niestety w niemal każdej beczce miodu, znajduje się mała łyżeczka dziegciu, która psuje smak. Można tu odnieść wrażenie schematyczności jeśli chodzi o zagęszczanie akcji: bohaterowie często są w opresji, z której ratują ich niespodziewane przypadki lub osoby, następnie udaje im się co nieco zdziałać, by chwilę później równie zaskakujące okoliczności sprowadziły na nich kolejne kłopoty. Przyznaję, że taki autor książek jak Sapkowski, mógłby być nieco bardziej pomysłowy i oryginalny.

Mimo to "Boży Bojownicy" są dwa razy lepsi od swej poprzedniczki. Jeśli "Lux perpetua" również okaże się świetne, to oznaczać będzie, że Andrzej Sapkowski po raz kolejny stworzył opowieść, o której będą mówić wszyscy przez baaaardzooo długi okres czasu. Serdecznie polecam ją zarówno każdemu miłośnikowi fantastyki, jak i wielbicielom powieści historycznych. Nie zawiedziecie się!


E-mail autora: Rejwen

Autor: Rejwen


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow