Dwa tygodnie minęły, a wspomnienia wciąż żywe… W dniach 25-27 marca Anno Domini 2011 w Poznaniu odbył się Festiwal Fantastyki Pyrkon. Pozostawił on we mnie wiele niezapomnianych przeżyć, którymi pragnę się z Wami podzielić w tej relacji. Konwent trwał trzy dni, to jednocześnie dużo i mało, zważywszy na ilość atrakcji dostępnych na Pyrkonie. No, ale przejdźmy może do rzeczy…
Dzień pierwszy
Konwent oficjalnie rozpoczął się o godzinie 16:00. Wtedy też udałem się na prelekcją dotyczącą problematyki książek zawierających w sobie wątki zarówno historyczne, jak i fantastyczne. Jej tytuł: „Fantasy historyczna czy historia z odcieniem fantasy?”. Prowadzący rozwinął te problematykę opierając się na dziełach takich autorów jak
Howard,
Kossak-Szczucka,
Sapkowski czy
Komuda. Opowiedział również o nowościach na rynku wydawniczym wchodzących w ten nurt, polecając szczególnie
„Trylogię Arturiańską” autorstwa
Bernarda Cornwella. Książki tego pana zostały rozdane, lecz niestety żadna nie wpadła w moje ręce.
|
Takie panie zapraszały na wypadający w sierpniu Polcon, w tle autor relacji.
|
Następnym punktem był „Konkurs Wiedźmiński”. Pytania były różnorodne, niektóre podchwytliwe, na przykład na pytanie: co Jaskier wygadał Zoltanowi? odpowiedzią było: wszystko. Część pytań stanowiły tak zwane hardcory, wśród których znalazło się zaśpiewanie z pamięci pieśni hufca Mahakamskiego. Pomimo zażartej walki, ekipa, w której skład wchodziłem zajęła chwalebne drugie miejsce. Nagrodzono niestety tylko pierwsze…
Kolejna prelekcja dotyczyła postaci
Samuela Zborowskiego, o którym opowiadał nie, kto inny, tylko sam
Jacek Komuda. Sama postać
Zborowskiego była interesująca, lecz
pan Jacek wyraźnie śpieszył się z prelekcją i niewlele można było z niej wynieść. Wynagrodził mi to jednak autograf pierwszej szabli polskiej literatury, którym szczycę się niezmiernie.
Wstępnie wprowadzony w stan sarmackiego animuszu, udałem się do stoiska wydawnictwa
Kuźni Gier celem nauczenia się zasad gry
„Veto”. Nauka przeprowadzona było niestarannie, wiele rzeczy było niejasnych, za to darmowa talia demonstracyjna, jak i instrukcja w zakupionej przeze mnie talii startowej Wiśniowieckich zmotywowała mnie to dalszej gry.
Noc upłynęła mi pod znakiem muzyki folkowej. Zespół
Percival wykonał świetny występ, na którym doskonale bawili się fani folku średniowiecznego, a ci, którzy nie byli ich fanami wspomogli się magicznymi miksturami etanolowymi, na szczęście bez ekscesów.
I tak minął dzień pierwszy.