Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Planszówki - moja pierwsza miłość

Nie samym Dragonem człowiek żył i dość długo z kumplem toczyliśmy boje w (już mi wyleciało z pamięci) chyba "Pustynną burzę", gry symulującej wiadomy konflikt . Ponieważ autorzy chcieli, jakoś uproporcjonalnić stosunek ruchu pojazdów pancernych do zasięgu strzału, powstał mały koszmar, bowiem często strzelało się w tej grze z odległości 25-30 heksów, a spróbujcie dla każdego czołgu liczyć ręcznie taką odległość a sami zobaczycie. Co prawda używaliśmy specjalnych "długościomierzy" ale jak już ktoś miał stracić czołg, to kazał udowadniać, że jest dokładnie taka odległość i kazał liczyć ręcznie. W grze tej dowodziło się pojedynczymi pojazdami opancerzonymi a nawet drużynami piechoty. Alianci mieli nawet swoje Apache ale lepiej było ich nie używać bo twórcy przegięli z tabelkami strat. Tam zawsze obojętnie z jakiej odległości pocisk ppanc Hellfire trafiał 90/95% skutecznością, dziś wiemy, że rzeczywista skuteczność wynosiła koło 40%..

W między czasie a chyba nawet i troszkę wcześniej miałem przyjemność grać w bardzo interesujące gry firmy Encore. Na pierwszy rzut polazła sławetna "Bitwa na polach Pellenoru" - w zasadzie to chyba pierwsza moja gra strategiczna, nawet jeszcze przez "Wojnami Napoleońskimi". Kiedy pierwszy raz miałem okazję w nią zagrać u kuzyna w Szczecinie, wprost nie mogłem się od niej oderwać. Te wspaniałe jednostki, dramaturgia związana z odsieczą jeĽdĽców Rohana (czy jak im było), fajne i proste przepisy- słowem prawdziwy miodzik. Parę razy też grałem w taką dziwaczną grę o napaści potworów na miasto ale to była cienizna, dziś nawet nie pamiętam jej tytułu.. Znacznie fajniejsza i ciekawsza była gra Encore "Odkrywcy nowych światów" jak tytuł mówi, zadaniem gracza było odkrywanie i poznawanie nowych planet, mógł wyposażać w odpowiedni sprzęt swoich ludzi, którzy podzieleni byli na odpowiednie specjalizacje : lekarzy, inżynierów itd. Wszystko było ze sobą ściśle powiązane, nasi gwiezdni odkrywcy mieli najróżniejsze przygody czasem przypłacali je życiem, czasem byli zwycięzcami.

Inną niezmiernie ciekawą grą był legendarny już chyba "Gwiezdny kupiec" to była prawdziwa poezja, gracze wcielali się w wielkich kosmicznych biznesmenów, przewożący od planety do planety towary, budowali fabryki, magazyny, potężne gwiezdne pancerniki. Cena towaru uzależniona od popytu i podaży, co znajdowało odzwierciedlenie w słynnej już "tabeli popytu i podaży", w grze tej jednak najbardziej zyskowny był przemyt nielegalnych towarów: broni i narkotyków, wiązało się to z ogromnym ryzykiem lecz gwarantowało olbrzymie zyski. Doskonałym pomysłem dynamizującym rozgrywkę były losowe zdarzenia, które każdorazowo poprzedzały turę , gracz dzięki odpowiedniej ilości punktów powiązań, politycznych lub kryminalnych mógł się o nich wcześniej dowiedzieć i odpowiednio zareagować, mógł też w drodze negocjacji sprzedać posiadane informacje za grubą gotówkę, słowem tak jak w prawdziwym życiu. Sama gra rozgrywała się w obrębie tylko 6 planet, co z początku wydawało się mała ilością, lecz gwarantuję , że ta ilość była wystarczająca. Planety szybko były rozbudowywane, między nimi kwitł handel i dywersja , podkopywanie pozycji rynkowej, prawdziwa walka i prawdziwe pieniądze. Plansza na pierwszy rzut oka była istnym koszmarem, żadnych heksów, żadnej grafiki, tylko same tabelki. Jednak już po pierwszej rozgrywce, każdy mógł się przekonać o idealnej wręcz konstrukcji planszy. Wszystko było pod ręką, a do instrukcji prawie się nie zaglądało. "Gwiezdny kupiec" to prawdziwy majsterstrzyk, wiele komputerowych gier może jej zazdrościć prostoty i miodności grania.

<< poprzednia | 1 | 2 | 3 | 4 | następna >>


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow