Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Super Mario Bros. Film - recenzja filmu

Super Mario Bros. Film - recenzja filmu

Postać Mario (Mario) stanowi powszechnie rozpoznawalny element kultury masowej, o ile tylko ktoś dorastał po latach 80. minionego wieku. Gry z włosko-amerykańskim hydraulikiem w roli głównej przez dziesięciolecia sprzedawały się wybornie, a ich jakość również nie powodowała kręcenia nosem tak u graczy, jak i profesjonalnych recenzentów. Trochę dziwi więc fakt, że tak popularna franczyza od prawie trzech dekad była nieobecna tak na wielkim, jak i srebrnym ekranie. Co tu kryć, klapa (właściwie pod każdym względem) aktorskiego dziełka z początku ostatniej dekady poprzedniego tysiąclecia miała tu duże znaczenie, lecz mimo wszystko… Niemniej oto jest!

Może to nie aż tak istotne, a może wręcz przeciwnie, winno rozumieć się „samo przez się”, ale zacznę od tego, iż wizualnie recenzowana produkcja prezentuje się nawet nie znakomicie, co wręcz obłędnie. Wyraźnie widać, że Nintendo nie chciało pozwolić na kolejną wpadkę, swego rodzaju kalanie świętości, w związku z czym mamy do czynienia z ujęciami wyjętymi niczym z cutscenek najnowszych superprodukcji japońskiego giganta.

Super Mario Bros


Nie chodzi tu bynajmniej „tylko” o CGI, lecz również kolorystykę świata. Główny bohater trafia do Grzybowego Królestwa, ale jego podróż będzie wiodła również przez inne Absolutnie Bajeczne lokacje, których gracz oczekuje odpalając konsolę, widz zaś kierując swe kroki na seans do kina na film animowany.

Omawiany tytuł stanowi hołd dla hydrauliczej sagi, nie próbuje na siłę opowiedzieć historii innej niż ta, która mogłaby stać się kanwą którejś z gier. Widz co chwilę natyka się nawiązania tak do oryginału sprzed czterdziestu lat, jak i nowszych produkcji (w tym również składających się na specyficzne multiwersum Nintendo, nie zabraknie więc wyścigów kartów czy Donkey Konga), ale ich implementacja nie nosi cech przeładowanego zbioru gagów i mrugnięć okiem, opowiadana historia mimo wszystko wciąga i zapewne zostanie doceniona również przez dzieciaki, które z brooklyńskimi hydraulikami et consortes jeszcze nie miały do czynienia.

Super Mario Bros


„Super Mario Bros. Film” jest zresztą nade wszystko filmem familijnym, nastawionym na młodszego widza. Ich starsze rodzeństwo – ba, rodzice – momentami poczuje miłe połechtanie „wtajemniczenia” obcego „milusińskim”, jednak autorzy świadomie i konsekwentnie zdecydowali się nade wszystko zabiegać o uznanie nowego pokolenia. Nie oznacza to bynajmniej, że vveterani poczują się wzgardzeni, a w kryzysie życiowym Mario będą w stanie odnaleźć i siebie.

Chyba najsłabszą stroną omawianej animacji jest fabuła, garściami czerpiąca z klisz, chyba ani przez moment niezdolna do zaskoczenia widza. Co gorsza jednak, jej moralistyka jest dość wątpliwej próby, może wręcz niepedagogiczna – „chcesz uznania rodziny i otoczenia? Odnieś sukces!”. Podejrzewam również, że część rodziców może również z zakłopotaniem zerkać na reakcje własnych pociech na bardzo specyficzne, depresyjno-nihilistyczne „bonmoty” jednej z postaci.

Super Mario Bros


„Super Mario Bros. Film” to utwór, który z pewnością będzie towarzyszył przyszłym konwentom traktującym o wąsatych przeczyszczach rur czy wydarzeniom organizowanym przez Nintendo, a i być może otworzy nową serię filmów traktujących o bohaterach z portfolio japońskiego giganta. Gwarantuje on półtorej godziny niewątpliwie dobrej zabawy, lecz pomimo jego kasowych rezultatów wątpię, by uzyskał on status kultowego.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow