Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Logan: Wolverine - recenzja filmu

Logan: Wolverine - recenzja filmu

Od kilkunastu lat obserwujemy istny wysyp ekranizacji popularnych komiksów, nade wszystko ze stajni wydawnictwa Marvel, a w mniejszym stopniu z DC Comics i innych. Można się dopatrywać różnorakich przyczyn tego stanu – wzmocnienia pozycji ekonomicznej pierwotnych odbiorców tej literatury („dziecięcej”) czy też znacznego postępu technologicznego, umożliwiających zastosowanie koniecznych efektów specjalnych. Niestety, większość z tych produkcji jest miałkich, formą zdecydowania przesłaniając treść. Czy „Logan: Wolverine” jest kontynuacją tego trendu – czy też odstępstwem od niego.

Przyznaję uczciwie, że komiksowa seria „X-Men” nie zachwyciła mnie od razu – wydawała się ona przesycona licznymi postaciami i bohaterami, gąszcz relacji pomiędzy którymi był zaś tłamszący niczym w telenoweli. O ileż bardziej prostolinijny był taki Mroczny Rycerz czy Dziecko Kryptonu. Pewnym punktem przełomowym była jednak dla mnie lektura „Broni X”, ukazująca komplikację losów – i samej sylwetki – Wolverine’a. X-Men nagle ukazali się w nowym świetle, jako postaci niezwykle złożone i w całej swej niecodzienności na wskroś ludzkie.

Logan Wolverine   recenzja filmu 205644,1


Niestety, właśnie tej perspektywy brakowało w dotychczasowych hollywoodzkich ekranizacjach, skupiających się nade wszystko na nadludzkich mocach poszczególnych bohaterów, podobnie zresztą jak ich adwersarzy. I tu właśnie należy dopatrywać się największego novum w „Loganie” – jest to bowiem nade wszystko opowieść o człowieku, który się starzeje i odkrywa, że nie jest już tak niezniszczalny jak mu się zdawało w najlepszych latach.

Co więcej, ten sam proces dostrzega on również w swoim otoczeniu – profesora Xaviera dopada choroba Alzheimera, co w jego przypadku stanowi zresztą szczególnie niebezpieczną (dla otoczenia) przypadłość. Pozostali iksmeni odeszli, jak się okazuje zresztą, na zawsze. Szkoły talentów już nie ma, a wykonywana praca wywołuje frustrację, rozgoryczenie – oraz niedosyt związany z jej niesatysfakcjonującą opłacalnością.

Logan Wolverine   recenzja filmu 205644,2


W konsekwencji Frank Logan odkrywa w sobie tęsknotę za emeryturą na bezkresnym oceanie oraz samym Końcem, zwalczaną głównie poczuciem odpowiedzialności za „rodzica” Charlesa. Nagle jednak wszystko wywraca pojawienie się w jego życiu nowej istoty, jeszcze pełnej nadziei i oczekiwań – co oznacza, że wciąż trzeba się trochę postarać.

Ciekawy motyw stanowi także przeciwstawienie sobie szczególnych – lecz naturalnych – talentów mutantów osiągnięciom technologii, np. niepoddających się wpływowi telepatii ciężarówek kierowanych przez sztuczne inteligencje czy „zwykłych” homo sapiens obficie poddających się cyborgizacji. Do kogo będzie należała przyszłość? Czy człowiek zdominuje technikę, czy też ta ostatnia osiągnie prymat?

Logan Wolverine   recenzja filmu 205644,3


Naturalnie, film nie jest wolny od uproszczeń właściwych dla kina akcji, by wskazać chociażby na błyskawiczne postępy osiągane przez Meksykankę Laurę w znajomości języka angielskiego czy porównywalną prędkość ludzkiego biegu oraz samochodowego pościgu. Większość jednak motywów tego rodzaju mieści się w konwencji i nie obraża inteligencji gimnazjalisty.

„Logan: Wolverine” to film absolutnie wyróżniający się spośród produkcji właściwych dla tego podgatunku. Jak rzadko kiedy pozwala on utożsamić się z przecież nadnaturalnym bohaterem, sceny akcji zaś są raczej przerywnikiem niż esencją produkcji. Joker Heatha Ledgera zyskał właśnie godnego adwersarza w postaci podstarzałego Franka Logana w wykonaniu Hugha Jackmana, a cierpienie Charlesa Xaviera w wykonaniu Patricka Stewarta jest wiarygodniejsze niż ból Michaela Caine’a. W przypadku rozlicznych słabych sequeli zwykło się wyrażać nadzieję, że kolejna odsłona już nie powstanie. Taką nadzieję żywię także wobec „Logana” – lecz z szacunku wobec niego.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow