Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

Ghost in the Shell - recenzja filmu

Ghost in the Shell - recenzja filmu

Żyjemy w epoce remasterów i remake’ów – czyli tłumacząc na nadwiślański mody na nostalgię, powrót do przeszłości, odgrzewania kotletów, odcinania kuponów itp. itd. Jedne z nowotworów są dużo lepsze od pierwowzorów, inne mniej więcej dorównują im poziomem, większość wszakże razi pustotą intelektualną czy wręcz prostactwem. Jak na tym tle prezentuje się nowe „Ghost in the Shell”?

Przede wszystkim – efektownie. Oprawa wizualna jest może nie oszałamiająca, lecz skrzy się od bogactwa barw i efektów specjalnych. Problem w tym, że to samo można powiedzieć o większości współczesnych filmów sci-fi, dawniejsze „fajerwerki” stały się czymś normalnym, co utrudnia docenienie kunsztu ich autorów – jak też aktorów, zmuszonych do gry z wykorzystaniem technologii stanowiące dalekie następstwo słynnego blue-boxa. Z drugiej strony jarmarcznością już nie tak łatwo przykryć miałkość towarzyszącej formie treści.

Ghost in the Shell   recenzja filmu 114421,1


Nie sposób nie oddać autorom, że nie próbowali zmierzyć się z wyzwaniem, jak na kino akcji z Vinem Dieselem nowe „Ghost in the Shell” oferuje całkiem sporo „dłużyzn”, podczas których postacie silą się na głębsze rozważania na temat człowieczeństwa i esencji własnego jestestwa. Niestety, zbyt przewidywalna fabuła nie pozwala nie zauważyć, że refleksje te są dość płytkie. Śmiem twierdzić, że klasyczny „Robocop” z lat. 80. minionego wieku był bardziej uderzający i przytłaczający co do wizji cyborgizacji i technicyzacji ludzkości. A jakże daleko mu było pod tym względem choćby do takiego „Łowcy androidów”

Docenić należy również próbę twórców „ożenienia” japońskiej odczuwania z amerykańską estetyką, acz niestety nie udało się w ten sposób utworzyć zgodnego stadła. Całość sprawia raczej wrażenie mezaliansu, pełnego dobrych chęci, acz najzwyczajniej na świecie niedobranego.

Ghost in the Shell   recenzja filmu 114421,2


Momentami można odnieść wrażenie, iż film stworzono tylko po to, by ubrać Scarlett Johansson w strój, w przypadku którego tylko brak sutków rodzi podejrzenie, że aktorka nie jest kompletnie naga. Sami aktorzy chyba zresztą tak odczuli swoją rolę, raczej żaden z nich swego występu w przyszłości nie uzna za przełomowy dla kariery.

„Ghost in the Shell” to bardzo efektowna skorupa, która nie oferuje wewnątrz niemal żadnego ducha. Niestety, jest to kolejna wydmuszka retrostalgii.


Piotr „Klemens” Kociubiński
E-mail autora: klemens(at)sztab.com
Autor: Klemens


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow