„War, war never changes” - rozpoczynanie recenzji kolejnej odsÅ‚ony kultowego Fallouta od tego wÅ‚aÅ›nie zdania z pewnoÅ›ciÄ… nie jest niczym oryginalnym, ale nie mogÅ‚am siÄ™ powstrzymać i wszyscy, którzy znajÄ… seriÄ™ Fallout, z pewnoÅ›ciÄ… przyznajÄ…, że nic lepiej nie oddaje charakteru tej gry niż ta krótka sentencja. „Wojna nigdy siÄ™ nie zmienia”, ale nowy Fallout zmieniÅ‚ siÄ™ w stosunku do poprzednich części, a co najważniejsze – zmieniÅ‚ siÄ™ na lepsze!
Już widzę miny wszystkich zagorzałych fanów dwóch pierwszych
Falloutów, starych wyjadaczy, którzy chętnie by mnie teraz ukamienowali, a może nawet i spalili na stosie za herezję. Ale niestety prawda jest taka, że świat wokół nas się zmienia, a zwłaszcza branża gier komputerowych, której postęp jest wręcz niewyobrażalny i wielką zaletą
Fallout 3 jest to, że za owym postÄ™pem w peÅ‚ni nadąża, a jednoczeÅ›nie przedstawiona w nim „wojna” ani trochÄ™ siÄ™ nie zmieniÅ‚a. Mam tu głównie na myÅ›li klimat gry, który jest ciężki i ponury. Wgniata w fotel od pierwszej chwili. Już samo intro przytÅ‚acza zawiesistÄ… atmosferÄ… i wizjÄ… dogorywajÄ…cej cywilizacji na zgliszczach Å›wiata wyniszczonego atomowÄ… zagÅ‚adÄ…. NajwiÄ™kszÄ… zaletÄ… dwóch krótkich filmików rozpoczynajÄ…cych grÄ™ jest caÅ‚kowity brak tzw. efekciarstwa. Próżno tu szukać Å›wietlnych rozbÅ‚ysków, wartkiej akcji, szalonych obrotów kamery, itp. Zamiast tego widzimy paradokumentalny film, niemalże czarno-biaÅ‚y, jakby wyÅ›wietlony z podniszczonej kliszy. Atmosfera, która dopada nas od pierwszej sekundy intra, już nie puszcza i trzyma aż do koÅ„ca. Pustkowia peÅ‚ne wynaturzonych stworów, powstaÅ‚ych po zagÅ‚adzie nuklearnej, skażona woda i żywność, których spożycie grozi chorobÄ… popromiennÄ…, liczne napromieniowane obszary, niedaleko których licznik promieniowana szaleje, postindustrialne, zniszczone i zaniedbane budowle, ludzie mieszkajÄ…cy na stertach Å›mieci w blaszanych budach – to wszystko przytÅ‚acza i dobija. Efekt ten wzmacnia dodatkowo fakt, że caÅ‚Ä… tÄ™ postnuklearnÄ… sceneriÄ™ obserwujemy z perspektywy pierwszej osoby (gra oferuje również możliwość ustawienia kilku widoków zza pleców głównej postaci, ale ten wariant jest mocno niedopracowany i zapewne każdy szybko wróci do domyÅ›lnego widoku FPP). Patrzenie na Å›wiat gry oczami postaci sprawia, że bardziej siÄ™ z niÄ… identyfikujemy i mocniej przeżywamy tragediÄ™, która dotknęła ludzkość po katastrofie.
Najwyższy czas napisać coÅ› o fabule i głównych zaÅ‚ożeniach gry. CaÅ‚a historia zaczyna siÄ™ prawie tak samo jak pierwsza części serii, tzn. główny bohater rodzi siÄ™ w schronie (zwanym „kryptÄ…”), w którym bezpiecznie spÄ™dza caÅ‚e swoje dzieciÅ„stwo i mÅ‚odość. Bardzo pozytywnie zaskoczyÅ‚ mnie sam poczÄ…tek – otóż zaczynamy rozgrywkÄ™ w momencie narodzin naszej postaci. Obserwujemy jej poród, po którym możemy wybrać dla niej imiÄ™ i przyszÅ‚y wyglÄ…d. NastÄ™pnie akcja przeskakuje o kilka lat do przodu, gdy nasz bohater jest maÅ‚ym dzieckiem, bawiÄ…cym siÄ™ w kojcu. Na tym etapie wybieramy wszystkie główne parametry postaci, tj. siÅ‚Ä™, zrÄ™czność, inteligencjÄ™ itp.. Potem znów posuwamy siÄ™ o kilka lat wprzód i uczestniczymy w 10. urodzinach naszego bohatera, które sÄ… dla niego dniem bardzo szczególnym, bo wtedy wÅ‚aÅ›nie dostaje swojego wÅ‚asnego pip-boya (coÅ› a la super zegarek, w którym możemy obserwować wszystkie statystyki naszej postaci, ekwipunek oraz przywoÅ‚ywać mapÄ™) i pierwszÄ… w życiu broÅ„, co też wiąże siÄ™ z pierwszÄ… w życiu lekcjÄ… strzelania. Po udanych próbach strzelania z wiatrówki (no przecież dzieciak nie mógÅ‚ dostać prawdziwej strzelby) akcja znów przeskakuje o kilka lat do przodu, kiedy to nasza postać osiÄ…ga wiek dojrzaÅ‚y. I wtedy wÅ‚aÅ›nie zaczyna siÄ™ caÅ‚a zabawa. Nasz ojciec nagle znika. Okazuje siÄ™, że otworzyÅ‚ drzwi krypty i wyszedÅ‚ na zewnÄ…trz, czego nie zrobiÅ‚ nikt od wielu lat. W krypcie wybucha alarm, a nasz bohater jest poszukiwany (choć sam nawet nie wie za co). Zatem jedynym wyjÅ›ciem jest opuszczenie krypty i podążenie Å›ladami ojca. I w tym momencie zaczyna siÄ™ wÅ‚aÅ›ciwa gra, której fabuÅ‚y już nie zdradzÄ™, by nie psuć Wam przyjemnoÅ›ci grania. NadmieniÄ™ tylko, że dalsze losy bohatera sÄ… bardzo ciekawe i wciÄ…gajÄ…ce, jednakże w moim odczuciu zdecydowanie za krótkie. I to niestety jest najwiÄ™kszÄ… wadÄ… gry. Można przeżyć to, że główny wÄ…tek fabularny nie zmusza nas do eksploracji caÅ‚ego dostÄ™pnego obszaru gry (który jest naprawdÄ™ duży), ale nie można już pogodzić siÄ™ z faktem, że zakoÅ„czenie gry nie wymaga od naszej postaci jakichÅ› wyjÄ…tkowych umiejÄ™tnoÅ›ci, przez co grÄ™ można ukoÅ„czyć nie zwiedziwszy nawet poÅ‚owy dostÄ™pnych lokacji. PoczuÅ‚am siÄ™, jakby ktoÅ› uderzyÅ‚ mnie w twarz, gdy nagle zobaczyÅ‚am outro i napisy koÅ„cowe. Od razu po obejrzeniu zakoÅ„czenia, wczytaÅ‚am starszego sejwa i ruszyÅ‚am dzielnie odkrywać niezbadane jeszcze tereny, odÅ‚ożywszy koÅ„cówkÄ™ na później. To na pewno Å›wiadczy na plus gry, gdy po zakoÅ„czeniu gracz nie ma jeszcze dość i chce grać dalej. Na pewno lepsze już to niż np. bÅ‚aganie Boga o zakoÅ„czenie, które wciąż jest sztucznie odwlekane, powodujÄ…c poirytowanie, a w koÅ„cu frustracjÄ™ gracza (patrz:
Wiedźmin i przeciągana pogoń za Salamandrą).
Prócz głównego wÄ…tku bÄ™dziemy mieli do wykonania również misje poboczne. Co prawda ilość tych dodatkowych zadaÅ„ może i nie jest oszoÅ‚amiajÄ…ca, ale jednak trzeba przyznać, że zazwyczaj sÄ… to misje bardzo zÅ‚ożone, wielowÄ…tkowe, wymagajÄ…ce eksploracji odlegÅ‚ych regionów mapy i czÄ™sto dajÄ…ce możliwość zakoÅ„czenia ich na kilka sposobów. Krótko mówiÄ…c – autorzy postawili na jakość, a nie na ilość. Nie ma nic bardziej irytujÄ…cego niż np. zadania, które serwowaÅ‚ nam
Gothic 3, polegające na zabiciu 50-ciu potworków, które stały tuż za plecami zlecającego dane zadanie NPC. W
Fallout 3 z takimi kretynizmami nie mamy do czynienia ani razu i to jest ogromna zaleta tej gry. Na plus oceniam również dialogi. W czasie wędrówki po pustkowiach spotkać możemy wiele osób, które różnie radzą sobie w tych trudnych czasach, w jakich przyszło im żyć. Jedni odnajdują się znakomicie w tej przytłaczającej rzeczywistości, inni trochę mniej znakomicie, a jeszcze innym całkowicie odwala szajba. Jeśli chodzi o tych trzecich, to przy tej okazji warto wspomnieć o bardzo trafionym poczuciu humoru twórców. Jeśli mi nie wierzycie, to koniecznie odwiedźcie Sierrę w Gridershade oraz dom Dukova, a przekonacie się sami. Zabawne też są roboty stworzone jeszcze przed wojną, które wciąż wytrwale realizują swój przedwojenny program, choć ich funkcja po upadku cywilizacji już dawno przestała być użyteczna. Rodzi to wiele zabawnych sytuacji (polecam wykonać misję polegającą na odnalezieniu Deklaracji Niepodległości w Archiwach Narodowych). Jednak te humorystyczne akcenty wcale nie wpływają na całościowy klimat gry, który, jak już wcześniej wspomniałam, jest niesamowicie mroczny i przytłaczający. Próżno tu szukać kolorowej, bajkowej grafiki, efektownych wielobarwnych błysków, wodotrysków i innych takich fajerwerków dla małolatów. Gra ewidentnie jest adresowana do odbiorcy dorosłego, a to nie tylko za sprawą zawiesistego klimatu, ale również częstych wulgaryzmów w dialogach i krwawych łaźni, które powstają, gdy nasz bohater wskakuje pomiędzy bandę supermutantów. Może nawet w tej ostatniej kwestii twórcy trochę przesadzili, bo wrogowie potrafią się zamienić w wielokawałkowy, krwawy pulpet nawet gdy strzelamy do nich z wiatrówki.
Przy tej okazji muszę napisać o systemie walki w
Fallout 3, który jest moim zdaniem REWELACYJNY. Co prawda zrezygnowano ze znanego z poprzednich części turowego systemu i przez to potyczki w
Fallout 3 są zręcznościowe, choć nie do końca. Swego rodzaju novum jest tzw. system V.A.T.S. (Vault-Tec Assisted Targeting System). Jest to coś w rodzaju aktywnej pauzy, w czasie której możemy zadecydować, w jaką część ciała przeciwnika chcielibyśmy oddać strzał. No i to rozwiązanie jest już niemal analogiczne do tego zastosowanego w dwóch pierwszych częściach gry. Komputer w zależności od odległości i ustawienia przeciwnika oblicza procentowe szanse na trafienie w jego nóżkę, rączkę, główkę lub korpusik. Ilość strzałów, które możemy oddać w systemie V.A.T.S. jest uzależniona od posiadanych przez naszą postać Punktów Akcji. Oczywiście jeśli ktoś nie chce, to nie musi w ogóle korzystać z systemu V.A.T.S., jednak tym sposobem znacznie sobie utrudni (a chyba nawet uniemożliwi) dalszą grę, bo przeciwnicy są z reguły bardzo szybcy, ruchliwi i niezwykle celnie strzelają. Poza tym system V.A.T.S., prócz zalet czysto pragmatycznych, ma też inne przymioty. Dzięki niemu możemy dokładnie i z bliska przyjrzeć się wrogom (a ci w grze wyglądają naprawdę ładnie), a po oddaniu serii strzałów możemy obserwować w zwolnionym tempie, z różnych kamer, jak mózg (lub inna część ciała, bo nie każdy wróg mózg posiada) rozbryzguje się efektownie po ścianach, a nasza ofiara z jękiem pada na ziemię (czasem w wielu oddalonych od siebie miejscach równocześnie). To robi duże wrażenie!
Do dyspozycji w grze mamy caÅ‚kiem pokaźny arsenaÅ‚, podzielony na 4 główne kategorie: broÅ„ biaÅ‚Ä…, broÅ„ energetycznÄ…, broÅ„ lekkÄ… i wreszcie broÅ„ ciężkÄ…. Każda z broni ma swoje wady i zalety i nie da siÄ™ w zasadzie wybrać jednej uniwersalnej, która sprawdzaÅ‚aby siÄ™ w walce z każdym wrogiem i w każdych warunkach. Poza tym w miarÄ™ eksploatacji ulega stopniowo zniszczeniu zadajÄ…c coraz mniejsze obrażenia. Musimy wiÄ™c dość czÄ™sto odwiedzać starych znajomych, którzy za garść kapsli (nieraz bardzo pokaźnÄ… garść) sÄ… w stanie naprawić zarówno naszÄ… broÅ„, jak i pancerz, który również siÄ™ zużywa. Jeden rodzaj broni psuje siÄ™ szybciej, natomiast inny, zadajÄ…cy z pozoru mniejsze obrażenia, zużywa siÄ™ znacznie wolniej i może sprawdzać siÄ™ lepiej na dÅ‚uższe wypady. Warto wiÄ™c mieć w ekwipunku nie tylko strzelbÄ™ bojowÄ…, ale także jakÄ…Å› wyrzutniÄ™ rakiet czy karabin laserowy i dostosowywać aktualnie używanÄ… broÅ„ do warunków i wrogów. Nie warto bowiem marnować porzÄ…dnej amunicji na radrakany (zmutowane i duże, ale bardzo sÅ‚abe robale), ani też oÅ›mieszać siÄ™ w oczach supermutanta trzymajÄ…c w dÅ‚oni malutki pistolecik. Ta z pozoru „kosmetyczna” kwestia jest dość istotna z powodu problemów z amunicjÄ…. W grze praktycznie na każdym kroku potykamy siÄ™ o naboje do zwykÅ‚ych strzelb czy pistoletów, ale już z tymi do broni robiÄ…cych wiÄ™ksze obrażenia jest dużo gorzej. Choć to nie uÅ‚atwia rozgrywki, czyni jÄ… bardziej realnÄ…. Ale gra w koÅ„cu ma być na tyle trudna, żeby po jej zakoÅ„czeniu odczuć satysfakcjÄ™ z jej przejÅ›cia.
Fallout 3 - recenzja
|
|
|
| 1 | 2 | następna >>
|