Powiadają, że strach ma wielkie oczy. To niekoniecznie prawda, lecz twórcy A Quiet Place: The Road Ahead przekonują, iż przede wszystkim powinien być cichy. Nawet jeśli ma astmę.
Omawiany tytuł stanowi ekranizację popularnego serialu, a przynajmniej tak jest anonsowany, albowiem przyznaję, iż nie tylko nigdy nie miałem styczności z pierwowzorem, lecz również wcześniej o nim nie słyszałem. Nie jestem jednak żadnym telemaniackim guru. Autorom gry zaś należy oddać, że nieznajomość pierwowzoru nie przeszkadzała mi w najmniejszym stopniu. Może umknęły mi jakieś niuanse, „puszczanie oka”, lecz nijak nie wpłynęło to na immersję, moje zanurzenie w kreowanym świecie.
|
Sielskie lokacje bywają zdradliwe - tyle liści, tyle pyłków...
|
Jest to zaś uniwersum, które właśnie doznało apokalipsy zbliżonej do tej znanej z
„Wojny światów” - okazało się, iż faktycznie nie jesteśmy sami w kosmosie, zaś pierwsi przybysze Stamtąd okazali się bytami skrajnie nieprzyjaznymi, dążącymi do eksterminacji homo sapiens, bez podejmowania jakichkolwiek negocjacji etc. Pozostaje nam więc walczyć o przetrwanie. A właściwie przemykać.
Omawiany tytuł jest bowiem składanką wykorzystującą mechaniki survival horroru. Nie ma w istocie mowy o jakimkolwiek podejmowaniu boju z adwersarzami (no, prawie), żaden tam Doomguy nie pośpieszy nam też na pomoc, jesteśmy „tylko” zwierzyną, która „po prostu” chce przetrwać. Nie wystarczy jednak zaszyć się w kąciku, fabuła umiejętnie popycha nas ku przemierzaniu kolejnych lokacji, tymczasem tam każdorazowo czai się Śmiertelne Zagrożenie.
|
Świeczka sugeruje, że chwilę temu ktoś tu był, ale to niewielkie potknięcie w imię klimatu
|
W
A Quiet Place: The Road Ahead ogromne znaczenie odgrywa umiejętność naprawdę cichego przemieszczania się. Dotyczy to tak chodzenia, jak i otwierania drzwi bądź wchodzenia w interakcje z takimi czy innymi obiektami. Czasami chcąc nie chcąc musimy gdzieś przebiec, lecz z reguły wymaga to odwrócenia uwagi adwersarza. Przez cały czas musimy też patrzeć pod nogi – wszak z własnego życia wiemy, że zupełnie innej intensywności dźwięki wydajemy krocząc po rozbitym szkle, rozsypanym piachu bądź kałużach wody.
Żeby i tak nie było za łatwo i zanadto oczywiście – nasza bohaterka ma astmę. Pyliste przestrzenie, podobnie jak pyliste zakątki potrafią być bardzo zdradliwe, w konsekwencji czego jedną z najbardziej wartościowych znajdziek, na jakie możemy się natknąć, są inhalatory pozwalające nam przezwyciężyć nieprzepartą wolę odkaszlnięcia, które może stanowić dla nas wyrok śmierci.
|
Pan Niemilec w (niemal) całej swej szpetocie
|
Autorzy gry postanowili jednak nieco pomajstrować przy mechanikach i już na samym początku chwalą się tym, iż ich tytuł
oferuje opcję zbierania głosu z otoczenia gracza za pośrednictwem mikrofonu. Co tu kryć, znacząco wpływa to na atmosferę, albowiem w takiej sytuacji naprawdę należy zachowywać ciszę wokoło. Jest to jednak „tylko” opcja, jej aktywowanie jest zależne wyłącznie od woli gracza – i całe szczęście, zwłaszcza jeśli dzielicie mieszkanie ze złośliwym współlokatorem.
Gra stroni od jakiejkolwiek „symfonicznej” muzyki, przede wszystkim operuje ciszą i pojedynczymi dźwiękami, z których niemal każdy podnosi ciśnienie. Wizualnie jest ok, choć nie sposób uznać, żeby zaliczała się ona pod tym względem do absolutnej czołówki biorąc pod uwagę standardy 2024 roku.
|
I jak tu nie zaznać wyrzutu adrenaliny?
|
A Quiet Place: The Road Ahead zdecydowanie nie stanowi odcinania kuponów od znanej marki. Twórcy mieli swój pomysł na straszenie gracza, jak też zwiększenie immersji po jego stronie (choć nie ukrywam, że różne sztuczne „przeszkadzajki” potrafiły wzbudzać irytację). Nie jest to epokowe dzieło ani szczytowe osiągnięcie gatunku, potrafiłem jednak się ba(wi)ć przy danym tytule.
Metryczka
Grafika |
70% |
Muzyka |
65% |
Grywalność |
85% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i5-6600 / AMD Ryzen 5 1500X, 16 GB RAM, karta grafiki 8 GB GeForce RTX 3070 / 12 GB Radeon RX 6700 XT 50, GB HDD, Windows 10/11 64-bit
|
|
Autor: Klemens
|
|
|