Wczoraj w nocy zadebiutowało The Ringed City, drugie rozszerzenie do gry Dark Souls III. W trakcie ostatniej wizyty w uniwersum Pierwszego Płomienia udamy się w pogoń za rycerzem-niewolnikiem Gaelem, którego spotkaliśmy w Ashes of Ariandel. To doprowadzi nas do tytułowego miasta, pełnego pozostałości dawnych królestw, nowych wrogów oraz tradycyjnie potężnych bossów. Nie zabrakło także kolejnych przedmiotów, włącznie z czarami i zestawami zbroi. Premierę rozszerzenia poprzedziła aktualizacja 1.11, która wprowadziła sporo nowości i poprawek, w tym wsparcie dla konsoli PlayStation 4 Pro. Pojawiły się dwie dodatkowe areny dla trybu PvP, wzorowane na dwóch lokacjach z końcówki gry. Poprawiono też balans rozgrywki, na przykład ciężkie pancerze są lżejsze i oferują znacznie lepszą ochronę przed obrażeniami, a niektóre formy zaklinania broni zostały wzmocnione. Nieco później pojawił się patch 1.12, ale nie wprowadził on istotniejszych zmian.
Tradycyjnie dla DLC od gier
FromSoftware,
The Ringed City stanowi integralną część
Dark Souls III. Do nowej lokacji dostaniemy siÄ™ na dwa sposoby. Pierwszy z nich wymaga dotarcia do Kuźni Pierwszego PÅ‚omienia, a wiÄ™c de facto ukoÅ„czenia podstawki – ognisko przenoszÄ…ce do pierwszego z nowych miejsc znajdziemy zaraz za ogniskiem, które poprzedza ostatniego bossa. Drugi sposób wymaga pokonania Siostry Friede w dodatku
Ashes of Ariandel, co odblokuje punkt teleportacji na jej arenie.
Większość recenzji
Dark Souls III: The Ringed City różni siÄ™ w szczegółach, ale dochodzi do tej samej konkluzji – drugie DLC to godne pożegnanie z seriÄ…
Dark Souls. Studiu
FromSoftware udało się świetnie zrealizować motyw podróży na koniec świata. Lokacje nawiązują do takich miejsc, jak Lordran z jedynki czy Drangleic z
Dark Souls II, ale twórcom udało się uniknąć prostackiego żerowania na nostalgii. To samo dotyczy przeciwników, często znajomych, ale sprawnie powiązanych z fabularną otoczką gry. Najwięcej z rozszerzenia wyciągną osoby lubujące się w odkrywaniu historii, aczkolwiek nie ma co liczyć na ostateczne wyjaśnienie wszystkich kwestii, nad którymi fani od dawna łamią sobie głowę. Cieszyć się mogą też miłośnicy pięknych widoków, jako że Japończycy ponownie dostarczyli świetnie zaprojektowane lokacje.
Jeśli chodzi o rozgrywkę, graczy z pewnością ucieszy informacja, że
The Ringed City jest zdecydowanie dłuższe od ciekawego, ale skromnego
Ashes of Ariandel. Tym razem japoński zespół dostarczył czterech bossów (w tym jednego opcjonalnego), a świat nawet jeśli nie jest większy, to przynajmniej wywołuje takie wrażenie. Wypada zaznaczyć, że drugi dodatek jest też znacznie trudniejszy, a wszyscy recenzenci zwracają uwagę, że dotychczasowe niesławne momenty (na przykład łucznicy z Anor Londo) bledną w porównaniu z tym, co prezentuje ostatni dodatek trójki. Zaraz jednak dodają, że w większości obyło się bez sztucznego podnoszenia poziomu trudności, poza rzadkimi sytuacjami, gdy walczymy z przesadnie dużą liczbą wrogów. Niemniej w ogólnym rozrachunku starcia w DLC wymagają po prostu jeszcze więcej cierpliwości niż podstawka. Co ciekawe, według serwisu
IGN w
The Ringed City znalazł się etap wymagający podejścia rodem ze skradanek, co stanowi pewną nowość w zakończonej już serii. Na plus zaliczono również nowe wyposażenie, w tym ukochaną przez recenzentów, komicznie wielką tarczę o wiele mówiącej nazwie The Giant Door Shield.
PodsumowujÄ…c:
The Ringed City to bardzo dobry dodatek, który nie ustępuje zbytnio (jeśli w ogóle)
Artorias of the Abyss czy
The Old Hunters. Fani uniwersum znajdą kolejne informacje na temat fabuły, a miłośnicy rozgrywki otrzymali rozszerzenie wymagające w tym szczególnym stylu, za jaki pokochali
Dark Souls.
Źródło:
"Entelarmer" - GRY-OnLine
|
Klemens
|
2017-03-28 19:01:10
|
|