Umysł człowieka ma tendencje do ahistorycyzmu. Dokonywanie osądu wzbogaconego o wiedzę o konsekwencjach jest cenne poznawczo i dydaktycznie, służyć bardziej trafnemu prognozowaniu przyszłości, lecz nie jest do końca uczciwe w kategoriach zwykłej sprawiedliwości. Tego rodzaju osąd może zaś być tyleż deprecjonujący, co i wręcz bałwochwalczy, mitotwórczy. Yasunari Kawabata jest japońskim laureatem Literackiej Nagrody Nobla, swego rodzaju świętego Graala wszystkich prozaików, poetów i dramaturgów. Czy to jednak oznacza, iż każdy jego tekst, niezależnie od daty powstania, był przejawem maestrii?
Pytanie wieÅ„czÄ…ce poprzedni akapit sugeruje pewnÄ… odpowiedź, przed dotarciem do niej warto jednak zasygnalizować, iż wydawca przedmiotowego tomiku nie „poszedÅ‚ na Å‚atwiznÄ™”, dobierajÄ…c teksty wyłącznie o renomie wybitnych, lecz w istocie szukaÅ‚ innego klucza do antologii. Mamy wiÄ™c do czynienia z opowiadaniami w istocie traktujÄ…cymi o dorastajÄ…cych dziewczÄ™tach i mÅ‚odych kobietach, czyli temacie z dzisiejszej perspektywy niespecjalnie odkrywczym, lecz biorÄ…c pod uwagÄ™ silnie patriarchalnÄ… kulturÄ™ Japonii epok Meiji, Taishō i Shōwa wcale nie tak banalnym.
Również ich wymowa i struktura może współczesnego Polaka aż tak nie zaskoczy, dopóki nie uwzględni się ich kulturowego tła. Paradoksalnie jednak mieszkaniec nadwiślańskiego kraju może uświadczyć pewnego dyskomfortu tam, gdzie osoba wychowana na Dalekim Wschodzie nawet go sobie nie uświadomi, bacząc chociażby na odmienności w zakresie tabu.
Wprawne oko bez specjalnego wysiÅ‚ku dostrzeże tyleż cechy charakterystyczne stylu autora, co i jego zmienność na przestrzeni lat. I choć bez najmniejszych wÄ…tpliwoÅ›ci wraz z wiekiem niewÄ…tpliwie można mówić o rozwoju kunsztu jego warsztatu, to można odnieść wrażenie, że nie towarzyszyÅ‚ temu równie adekwatny postÄ™p w zakresie „po prostu” umiejÄ™tnoÅ›ci snucia ciekawych historii.
Z omawianego zbioru paradoksalnie chyba najlepiej zapamiętam opowiadania zdecydowanie najkrótsze, dosłownie półtorastronicowe, w przypadku których nie dało się formą przesłonić braku bądź miałkości treści. Osobom zaś nieprzekonanym co do talentu
Kawabaty zdecydowanie bardziej polecam
„Meijina – mistrza go”.
|
Autor: Klemens
|
|
|