Zaczyna siÄ™ od niespodziewanej Å›mierci. A później napiÄ™cie roÅ›nie dosÅ‚ownie odbierajÄ…c oddech, aż do finaÅ‚u, który zaciska siÄ™ na gardle niczym pÄ™tla. FinaÅ‚u, w którym katharsis przeplata siÄ™ ze stadium szaleÅ„stwa a my, nawet poznawszy caÅ‚Ä… historiÄ™, nadal nie jesteÅ›my pewni, kto jest ofiarÄ… a kto czarnym charakterem. A może, jak w życiu, w tej historii nie ma czarnych charakterów i niewinnych ofiar. Może sÄ… tylko mniej lub bardziej zdeterminowane postaci. Ludzie w różnym stopniu zanurzeni w szambie wyÅ›cigu po sukces i z nierównÄ… furiÄ… obrzuceni bÅ‚otem przez „opiniÄ™ publicznÄ…”.
Nieraz mamy wyidealizowanÄ… wizjÄ™ procesu twórczego, jak i samych autorów. Pisarstwo jawi siÄ™ jako czas przepeÅ‚niony romantyzmem, jak i dążenia do „zdobywania szczytów” i „uchylania drzwi raju/piekÅ‚a” (zależnie od zamiaru i potrzeby).
Rebecca F. Kuang zalicza siÄ™ do tych wybranek losu, które dysponujÄ™ wiedzÄ… z pierwszej rÄ™ki o specyfice zawodu pisarza… i postanowiÅ‚y gÅ‚oÅ›no siÄ™ rozeÅ›miać.
Pierwsze strony powieści przywodzą czytelnikowi na myśl niektóre ze starszych powieści
Salmana Rushdie, odsÅ‚aniajÄ…ce mu Å›wiat tyleż nieznany, co i przepeÅ‚niajÄ…c go uczuciami tyleż rozczarowania, co i zawiÅ›ci. Gdy odbiorca zaczyna siÄ™ jednak szykować na sadomasochistyczny seans, autorka nagle „wywraca stolik”, kierujÄ…c opowieść w zupeÅ‚nie innym kierunku.
Podczas lektury trudno nie odnieść wrażenia, iż chińsko-amerykańska literatka doskonale wie, o czym pisze, bazując nawet nie tyle na swych wcześniejszych doświadczeniach, co wręcz notatkach sporządzonych przy tej okazji. Oczywiście trudno zakładać, by dotyczyło to wszystkich wątków, choć kto wie, czy pod powierzchnią nie skrywa się bardziej wymyślny żart z czytelnika.
Nie brakuje jednak elementów poważniejszych, na co wskazuje zresztą sam tytuł powieści, z perspektywy zupełnie odmiennej niż w przypadku choćby takiej
„Ucieczki z Chinatown” prezentujÄ…cej zjawisko różnorodnoÅ›ci w epoce globalizmu, prawa do siÄ™gania po wÄ…tki dotychczas pomijane, jak też sposobu podejÅ›cia doÅ„.
„Yellowface” jednak mimo wszystko rozczarowuje, żadnego z poruszanych tematów nie zgÅ‚Ä™bia na satysfakcjonujÄ…cym dla bardziej wymagajÄ…cego czytelnika poziomie. CzytajÄ…c przedmiotowÄ… książkÄ™ trudno udzielić odpowiedzi na pytanie, czy autorka próbowaÅ‚a rozliczyć siÄ™ z drÄ™czÄ…cymi jÄ… demonami, czy też „po prostu” wypeÅ‚niÅ‚a chwilowÄ… lukÄ™ wydawniczÄ……
|
Autor: Klemens
|
|
|