Tanis półelf, Flint Fireforge, Sturm Brightblade, Caramon i Rastlin Majere, Riverwind i Goldmoon, Tasslehof Burrfoot, Elistan, Tika Waylan - jeśli mówią Wam coś te nazwiska, znaczy, że jesteście już obeznani ze światem Dragonlance, jeśli zaś nie... cóż, najwyższa pora sięgnąć po tę serię.
W
„Smokach Krasnoludzkich Podziemi” mamy do czynienia z kontynuacjÄ… wÄ…tków rozpoczÄ™tych w
„Smokach Jesiennego Zmierzchu”, po pokonaniu Verminaarda, bohaterska drużyna, wraz ze sporÄ… grupÄ… uciekinierów udaje siÄ™ do pewnej doliny, by tam szukać schronienia. Poczucie bezpieczeÅ„stwa jest obecne, jednak każdy zdaje sobie sprawÄ™, że jest to tylko chwilowe - w każdej chwili mogÄ… zostać zaatakowani przez armie smokowców. Tanis uważa, iż jedynym miejscem, które faktycznie może dać uchodźcom bezpieczne schronienie, jest krasnoludzkie królestwo Thorbardin. Próbuje on przekonać Flinta, że ich jedynym wyjÅ›ciem jest wyruszenie na poszukiwanie tajnego wejÅ›cia do twierdzy króla Duncana. Sprawa wcale nie jest Å‚atwa, nasi bohaterowie bÄ™dÄ… musieli przekonać mieszkaÅ„ców Thorbardinu, że nie sÄ… najeźdźcami i proszÄ… jedynie o schronienie dla uchodźców. To z grubsza treść fabuÅ‚y, w miÄ™dzyczasie przewija siÄ™ wÄ…tek poszukiwania przez Sturma relikwii o nazwie MÅ‚ot Kharas, który to ma zdolność tworzenia nowych smoczych lanc oraz zjednoczenia wszystkich krasnoludzkich klanów.
Pierwszy pozytyw, jaki można powiedzieć o tej pozycji to fakt, że w początkowej fazie ma wiele odniesień do poprzednich części, dzięki czemu nawet nowicjusz w świecie
Dragonlance jest w stanie się odnaleźć i uniknąć frustracji dotyczącej nieznajomości poprzednich wątków. Akcja jest dość statyczna, ale nie brakuje w niej elementów dynamicznych, wciągających, trzymających w napięciu. Wszystko jest dobrze wyważone: opisy, dialogi, przemyślenia bohaterów. A jeśli już o nich mowa - to chyba największy atut książki - główni bohaterowie to zestawienie różnych kultur, ras, zachowań, temperamentów. Mamy tu Tanisa półelfa - przywódcę, dobrego przyjaciela, osobę rozdartą wewnętrznie, lecz myślącą trzeźwo i biegłą w walce, Rastlina - rozgoryczonego, schorowanego mag, który mimo wszystko wzbudza moją sympatię, Caramona i Tikę - dobrodusznego, prostolinijnego wielkoluda, brata Rastlina oraz jego ukochaną, zaradną dziewczynę o ciętym języku. Kolejną parą jest Riverwind i Goldmoon - na początku wydarzeń jesteśmy świadkami ich ślubu, mieszkańcy Równin, ludzie spokojni i waleczni, Sturm Brightblade - rycerz solamijski, niezwykle honorowy, kurczowo trzymający się kodeksu, Flint Fireforge - dumny krasnolud, maruda i jednocześnie oddany przyjaciel. Na koniec zostaje nam Tas Burrfoot - przezabawny kender, którego postać uatrakcyjnia wszystkie wydarzenia. Zestawienie tych postaci niesie ze sobą wiele interesujących dialogów, akcji, trochę dramatyzmu, sporo humoru - po prostu świetnie skonstruowani bohaterowie, których przygody nie mogą nie zainteresować.
„Smoki krasnoludzkich podziemi” sÄ… Å›wietnÄ… pozycjÄ…, jak zresztÄ… caÅ‚a seria
Dragonlance, której jestem fankÄ…. FabuÅ‚a jest interesujÄ…ca, niczego nie jest za dużo ani za maÅ‚o. Znajdziemy tu zarówno interesujÄ…ce dialogi i przemyÅ›lenia, peÅ‚nÄ… dynamiki akcjÄ™, plastyczne opisy niezwykÅ‚ego Å›wiata - wszytko to, co dobre fantasy zawierać powinno. Książki z tej serii cechuje również spora szczegółowość, nie ma tu mowy o potraktowaniu czegokolwiek „po Å‚ebkach”, każda jedna rasa jest dokÅ‚adnie przedstawiona, konstrukcja bohaterów jest tak dobra, że niekiedy ma siÄ™ wrażenie, iż nie sÄ… to jedynie postaci fikcyjne, a Å›wiat
Dragonlance jest dokładnie skonstruowany, nie znajdziemy tu niedomówień, nieścisłości - wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Język i styl nie pozostawiają po sobie negatywnych wrażeń, są łatwe w odbiorze, nie zauważyłam również żadnych szczególnych literówek czy błędów druku, co ma niewątpliwie duże znaczenie. Cóż więcej mogę powiedzieć - pozycja jest po prostu godna przeczytania, a jeśli ktoś się jeszcze waha, proponuję zapoznać się z
innymi recenzjami serii
Dragonlance.
|
Autor: Villemo
|
|
|