PoÅ‚owa XVII wieku – epoka muszkieterów piratów, inkwizycji i krwawych wojen. Przed cywilizacjÄ… biaÅ‚ego czÅ‚owieka staje widma zagÅ‚ady. Potomkowie podbitych przez Corteza Azteków szykujÄ… siÄ™ do krwawej rekonkwisty.
Tylko jeden człowiek może stawić im czoło: Alfredo Derossi, zwany il Cane, malarz, filozof i obieżyświat. Derossi jednakże nie istnieje, jest tylko bohaterem literackim, wykreowanym przez Alda Gurbianiego, XXI-wiecznego magnata medialnego.
ZadziwiajÄ…ce jak Å‚atwo po wyczerpaniu wszystkich wÄ…tków, rozwianiu wszelkich wÄ…tpliwoÅ›ci tak co do głównej postaci, jak również bohaterów pobocznych, możliwe jest stworzenie kontynuacji, i to takiej, która w żaden sposób siÄ™ nie odżegnuje od pierwowzoru, przeciwnie, wrÄ™cz co chwila siÄ™ doÅ„ odwoÅ‚uje…
To nie wszystko jednak, co można powiedzieć o następczyni
„Psa w studni”, rzekÅ‚bym bowiem, że recenzowana książka jest nawet lepsza, choć zarazem nieco bardziej wtórna od pierwszej części cyklu, a co jest już rzadkoÅ›ciÄ….
Aldo Gurbiani wskutek niezwykle skomplikowanego i niebezpiecznego zabiegu chirurgicznego na powrót staje siÄ™ Alfredo Derossim, jakże innym jednak od pamiÄ™tanego, a przez to wciąż tajemniczym i peÅ‚nym niespodzianek – a wiÄ™c potencjaÅ‚u pożądanego przez czytelnika.
Il Cane jest bowiem człowiekiem bardziej dojrzałym i doświadczonym od młokosa, którego los zaprowadził do Studni, a także, w odróżnieniu od poprzedniego razu, świadomym swej podwójnej tożsamości i dysponującym wiedzą swego przyszłego alter ego, co oczywiście ułatwia mu przedsięwzięcie pewnych ekstraordynaryjnych czynności, wokół zresztą których niejako koncentruje się główny wątek.
MuszÄ™ przyznać, że szczególne wrażenie na mnie wywarÅ‚y wizje przyszÅ‚oÅ›ci – a wÅ‚aÅ›ciwie, patrzÄ…c z obecnej perspektywy, przeszÅ‚oÅ›ci – z technicznie zaawansowanymi Aztekami – tak, tymi mezoamerykaÅ„skimi wyrywaczami serc – paÅ‚ajÄ…cymi żądzÄ… odwetu za konkwistÄ™, zniszczone miasta, obalone Å›wiÄ…tynie i zÅ‚upione skarbce. ŻądzÄ… rekonkwisty.
„Rekonkwista” Marcina Wolskiego jest książkÄ… zaskakujÄ…cÄ… dobrÄ…, nawet jeÅ›li ma siÄ™ zastrzeżenia pod kÄ…tem „puszczenia oka” przez autora jeÅ›li idzie o samo zawiÄ…zanie fabuÅ‚y, choć trzeba przyznać, że ten zrÄ™cznie uchyla siÄ™ przed zupeÅ‚nym rozstrzygniÄ™ciem, wychodzÄ…c ze sÅ‚usznego zaÅ‚ożenia, iż tajemnica czÄ™sto jest bardziej ciekawa od jej wyjaÅ›nienia. Zarazem w pozycji tej jest wiÄ™cej, przygód niźli idei, co w tym konkretnym przypadku należy uznać za jej atut.
|
Autor: Klemens
|
|
|