Encyklopedia to jakże stary wynalazek. SpotkaliÅ›my siÄ™ w swoim życiu zapewne z niejednÄ… encyklopediÄ… dotykajÄ…cÄ… wielu dziedzin życia. Na rynku znaleźć można dużą ilość takich ksiÄ…g, które nie zawsze sÄ… tym czego szukamy, mimo że tytuÅ‚ mówi co innego. Ostatnio w rÄ™ce wpadÅ‚a mi „Encyklopedia fantasy” autorstwa Judy Allen.
Wydawałoby się, że otrzymam w niej jakiś spis haseł z mitycznymi, nierealnymi stworzeniami, światami i systemami RPG. No właśnie, to były tylko pobożne życzenia. Książka ma formę ilustrowanego albumu, w którym każda kartka poświęcona jest jakiemuś stworzeniu bądź przedmiotowi. Kolory ilustracji wskazywałyby bardziej, że jest to książka dla dzieci, czego nie dałoby się poznać po samej okładce. Opisy elementów ze świata fantasy są również naiwne, w sam raz dla najmłodszych. Każdy tekst opisuje bardzo skrótowo, czasem zbyt bardzo, historię danego stworzenia/przedmiotu, jego właściwości i występowanie. Czasem są to trzy zdania napisane na kolorowym tle. Dodatkowo przy każdym stworzeniu mamy podane w jakich to filmach czy książkach występują dane motywy. Jest to trochę dziwnie skomponowane, bo obok książek typowo dla dzieci (np.
„Kopciuszek”) stawia siÄ™ książki czy filmy dla dorosÅ‚ych (np.
„Krew elfów” A. Sapkowskiego...). Ponadto dojrzaÅ‚y czytelnik nie może oprzeć siÄ™ wrażeniu, że autorka piszÄ…c książkÄ™ nie siÄ™gnęła do żadnych innych źródeÅ‚, jak tylko wÅ‚asnej, wÄ…tpliwej czasem, wiedzy oraz internetu.
W
„Encyklopedii” nie znajdziemy ani sÅ‚owa o elfach wysokich, leÅ›nych, krasnoludach, gnomach czy stworzeniach takich jak mantikory, ghule i wiele innych. Książka ta to prosty zbiór tych pojęć, o których akurat pamiÄ™taÅ‚ autor. Dla fana fantastyki niektóre informacje tam zawarte sÄ… stanowczo nie do przyjÄ™cia, jak ukazywanie elfów jako skrzydlatych dziewczynek z różdżkÄ… w rÄ™ku.
Przejdźmy teraz do oprawy graficznej encyklopedii. Trzeba przyznać, że ta zrobiona jest całkiem sprytnie i chyba tylko dla niej można kupić tę książkę. Ilustracje namalowane są sprawną i utalentowaną ręką, wykończenie okładki jest całkiem estetyczne, a książka pod względem graficznym trzyma naprawdę wysoki poziom. Trzeba tylko się zastanowić, czy tego właśnie oczekujemy od tej pseudo-encyklopedii?
Zatem czy opłaca się kupić
„EncyklopediÄ™ fantasy”? Może i tak, jeÅ›li chcemy sprawić prezent dziecku. Trzeba pamiÄ™tać, że jest ona bardzo elementarna i nikogo, prócz najmÅ‚odszych, ona nie zainteresuje. Jak na swojÄ… tematykÄ™ jest stanowczo zbyt krótka, a i sam styl autorki pozostawia wiele do życzenia. Dzieci być może zainteresowaÅ‚by ten tytuÅ‚ ze wzglÄ™du na kolorowe strony, poza tym te lubiÄ… porównywać i poznawać różne rzeczy, co na pewno umożliwiÅ‚aby im ta encyklopedia. Czy jednak ta nie okazaÅ‚aby siÄ™ po tygodniu zapomnianym prezentem? MyÅ›lÄ™, że z pewnoÅ›ciÄ… tak. W zasadzie, to nie poleciÅ‚bym nikomu owego tytuÅ‚u, szkoda pieniÄ™dzy na coÅ› takiego, gdy rynek jest obfity w podobnego typu książki.
|
Autor: WSP
|
|
|