Samotny astronauta musi uratować Ziemię przed katastrofą.
Z załogi, która wyruszyła na straceńczą misję ostatniej szansy, przeżył jedynie Ryland Grace. Teraz od niego zależy, czy ludzkość przetrwa.
Tylko że on na razie nie ma o tym pojęcia. Z początku nawet nie pamięta, kim jest, więc skąd ma wiedzieć, czego się podjął i jak ma tego dokonać?
Na razie wie tylko tyle, że przez bardzo długi czas był pogrążony w śpiączce. A po przebudzeniu znalazł się niewyobrażalnie daleko od domu. Całkiem sam, jeśli nie liczyć ciał zmarłych towarzyszy.
Czas płynie nieubłaganie, a oddalony o lata świetlne od innych ludzi Grace jest zdany wyłącznie na siebie.
Ale czy na pewno?
Z reguÅ‚y gdy wyobrażamy sobie apokalipsÄ™ nadciÄ…gajÄ…cÄ… z kosmosu, majÄ…cÄ… postać żywego organizmu, to ten zwykÅ‚ przybierać postać istot znaczÄ…co przewyższajÄ…cych ludzkość technologicznie – o czym Å›wiadczy już sama możliwość ich przybycia (quod erat demonstrandum) – przystÄ™pujÄ…cych do masowego mordu bÄ…dź – jeÅ›li do homo sapiens uÅ›miechnie siÄ™ fortuna – zniewolenia. Jednakże to nie tyle Europejczycy podbili Nowy Åšwiat, co przywleczone przez nich mikroby,
Andy Weir postanowiÅ‚ wiÄ™c rozważyć wÄ…tek zagrożenia dla ziemskiego życia w postaci… kosmicznych alg.
Nie, drogi Czytelniku, nie musisz utyskiwać nad Å›wiÅ„stwem ze strony niżej podpisanego, zdradzajÄ…cego główny fabularny sekret powieÅ›ci, ten bowiem ulega odsÅ‚oniÄ™ciu już po lekturze kilkunastu czy kilkudziesiÄ™ciu stron, kanwÄ… zaÅ› przedmiotowej pozycji jest historia poszukiwania panaceum, wymagajÄ…cego – caÅ‚kiem dosÅ‚ownie – siÄ™gniÄ™cia gwiazd.
Akcja całości rozgrywa się niejako na dwóch planach. Pierwszy z nich prezentuje losy kosmicznej eskapady po dotarciu do celu, drugi zaś stanowi retrospekcje pozwalające zrekonstruować aktualne położenie głównego bohatera, jak też znaleźć mu wyjście z kabały. Zabieg ten początkowo skutkuje pewną konfuzją czytelnika, szybko jednak można się z nim oswoić.
NajwiÄ™kszÄ… wadÄ… przedmiotowej pozycji jest jej niespójność. Z jednej strony jawi siÄ™ ona jako dość rzetelny hoÅ‚d wiedzy przyrodniczej, jak też umiejÄ™tnoÅ›ciom inżynierskim, z drugiej jednak nieco odchodzÄ…c od korpusu tzw. filozofii natury okazuje siÄ™ zaskakujÄ…co naiwna, nade wszystko na tle zagadnieÅ„ zwiÄ…zanych z problematykÄ… ewentualnego Kontaktu. Przedstawiciel obcej cywilizacji pomrukujÄ…cy ze skÅ‚adniÄ… i gramatykÄ… jÄ™zyka angielskiego – serio?
„Projekt Hail Mary” to książka intrygujÄ…ca, pozwalajÄ…ca tyleż „pobujać w obÅ‚okach”, co z nieco wiÄ™kszym szacunkiem spojrzeć na chociażby szkolne zajÄ™cia z fizyki. Nie jest ona wolna od typowo hollywoodzkich felerów, co tylko pozwala mocniej uwierzyć, iż wcale szybko może siÄ™ ona doczekać ekranizacji.
|
Autor: Klemens
|
|
|