Irlandzki pisarz zadebiutowaÅ‚ w Å›wiecie literatury fantastycznej w 2004 powieÅ›ciÄ… „Epic”. ByÅ‚ to jednakże debiut na tyle spektakularny, że książka z marszu trafiÅ‚a na prestiżowÄ… listÄ™ IBBY - Stowarzyszenia Przyjaciół Książki dla MÅ‚odych. W Polsce o autorze zrobiÅ‚o siÄ™ gÅ‚oÅ›no w 2011 roku. Wtedy jego twórczoÅ›ciÄ… zainteresowaÅ‚o siÄ™ wydawnictwo TELBIT – w ten sposób „Epic” i kolejne książki trafiÅ‚y również do rÄ…k polskich czytelników. O debiucie, inspiracjach, problemach wirtualnego Å›wiata i zainteresowaniach rozmawiamy z Conorem Kostickiem.
Spiderlo: Jakie były początki Pańskiej twórczości? Jak to się stało, że został Pan pisarzem?
Conor Kostick: Gdy miałem dwanaście lat, uwielbiałem książki i zacząłem pisać opowiadania. Jednak w mojej szkole chłopak, który marzył o karierze pisarza, nie był cool. Lepiej było przyznać się do tego, że chce się zostać piłkarzem albo gwiazdą rocka. Dlatego nikomu nie pokazałem swoich tekstów, i poczułem zniechęcenie. Nigdy jednak nie przestałem czytać i myśleć o pisarstwie a po trzydziestce, po krótkiej przygodzie z dziennikarstwem, znów zacząłem pisać. Tym, co mnie napędzało, był pomysł na
„Epic”. ByÅ‚em tym tak niesamowicie podekscytowany, że musiaÅ‚em pracować nad książkÄ… każdego dnia.
S: Åšwiat wirtualny jest dla bohaterów „Epica” ważniejszy niż realne życie, co wiÄ™cej - wywiera na nich ogromny wpÅ‚yw. To nieco niepokojÄ…ce. Czy sÄ…dzi Pan, że w przyszÅ‚oÅ›ci ludzie bÄ™dÄ… mieć z tym problem?
CK: Z niektórymi problemami tego rodzaju mamy do czynienia już dziÅ›, i dlatego napisaÅ‚em tÄ™ książkÄ™. W pewnym artykule ekonomicznym wyczytaÅ‚em, że wartość dóbr „wirtualnych” – takich jak magiczne przedmioty czy postaci, które sprzedane zostaÅ‚y za poÅ›rednictwem
eBay – byÅ‚a wiÄ™ksza niż produkt narodowy brutto BuÅ‚garii! Po tym, jak
„Epic” zostaÅ‚ umieszczony na liÅ›cie IBBY* (*IBBY - The International Board on Books for Young People – Stowarzyszenie Przyjaciół Książki dla MÅ‚odych – miÄ™dzynarodowa organizacjÄ… z siedzibÄ… głównÄ… w Szwajcarii, starannie selekcjonujÄ…ca i promujÄ…ca wartoÅ›ciowe pozycje dla mÅ‚odzieży. Wpisanie książki na listÄ™ IBBY to bardzo prestiżowe wyróżnienie – przyp. red.), pojechaÅ‚em do Chin odebrać nagrodÄ™. Tam odkryÅ‚em, że istniejÄ… nawet caÅ‚e fabryki, których pracownicy na okrÄ…gÅ‚o grajÄ…, by produkować bohaterów a także waluta, która może być wymieniona na prawdziwe pieniÄ…dze. W tej dziwacznej formie dziaÅ‚alnoÅ›ci gospodarczej nie produkuje siÄ™ nic rzeczywistego. Kolejny potencjalny problem pojawia siÄ™, gdy jesteÅ› uzależniony od aktywnoÅ›ci w sieci. Naturalnie, sam lubiÄ™ pograć online, jednak jeÅ›li skutkuje to zawalaniem spraw zawodowych, kiepskimi wynikami egzaminów albo psuje relacje z bliskimi ci ludźmi, to sygnaÅ‚, by zwolnić.
|
Fot. dzięki uprzejmości O'Brien Press.
|
S: StworzyÅ‚ Pan epicki Å›wiat pozbawiony przemocy, w którym ludzie zdolni sÄ… do rozwiÄ…zywania wszelkich konfliktów w grze komputerowej. Po lekturze „Epica” zmieniÅ‚em zdanie: taki Å›wiat nie może istnieć nawet w fabule science fiction. Czy chciaÅ‚ Pan w ten sposób przekazać coÅ› swoim czytelnikom?
CK: Faktycznie, rzeczywiście nie wierzę w to, by ludzkość mogła funkcjonować bez przemocy. Prawdopodobnie pierwsze tysiąc lat gatunku homo sapiens wolne było od wojen i przemocy. Jednak gdy zaczęła się rewolucja neolitu i pojawił majątek, o który warto było zawalczyć, rozpoczął się autentyczny konflikt. W
„Epicu” jest mnóstwo różnych przesÅ‚aÅ„, wiele z nich nie umieszczonych tam przeze mnie Å›wiadomie. To, jak interpretujesz książkÄ™ zależy od kultury, w której funkcjonujesz. Czytelnicy w krajach postkomunistycznych mogÄ… skojarzyć sobie Centralne Biuro Alokacji z niegdysiejszym centralnym komitetem partii robotniczej, a w Stanach może to zostać odczytane jako krytyka rzÄ…du federalnego z pozycji samodzielnego, niewielkiego farmera. Bardzo mnie cieszy, że tak wÅ‚aÅ›nie siÄ™ dzieje. Nie próbujÄ™ nikomu narzucać swojego systemu wartoÅ›ci, a PaÅ„ski wniosek jest interesujÄ…cy. DotÄ…d nie myÅ›laÅ‚em o tym w ten sposób.
S: „Epic” jest zasadniczo książkÄ… dla nastolatków. Czy docierajÄ… do Pana jakieÅ› wieÅ›ci o dorosÅ‚ych czytelnikach? Czy sÄ… oni zainteresowani lekturÄ…?
CK: Tym, co czyni
„Epic” powieÅ›ciÄ… dla nastolatków jest to, że mogÄ… oni Å‚atwo ogarnąć fabułę i z miejsca zacząć czerpać przyjemność z lektury. DorosÅ‚ym, którzy nigdy nie stworzyli awatara, nie wcielili siÄ™ w maga albo wojownika w grze, trudniej bÄ™dzie zrozumieć panujÄ…ce tu zasady. MówiÄ…, że zanim nie przeczytali pierwszych czterech, piÄ™ciu rozdziałów, nie byli w stanie okreÅ›lić, czy książka bÄ™dzie im siÄ™ podobać. Wielu dorosÅ‚ych czytelników, nie tylko graczy, przekazuje mi, że książka im siÄ™ podoba, ale pod koniec. Pod koniec
„Epic” jest – w tym samym, co o walczÄ…cych smokach stopniu – powieÅ›ciÄ… o wyborach moralnych, a wcielanie siÄ™ w różnorodnych bohaterów i zastanawianie nad tym, jak wybrnąć z trudnych, dramatycznych sytuacji bywa pociÄ…gajÄ…ce dla każdego czytelnika, bez wzglÄ™du na wiek.
To „Epic” mnie napÄ™dzaÅ‚ – wywiad z Conorem Kostickiem
|
|
|
| 1 | 2 | następna >>
|