Windbound wziąłem do recenzji z ciekawości. Zainstalowałem, pograłem, zirytowałem się, po czym okazało się, że droga do zwycięstwa jest bardzo prosta, ale też zupełnie niesatysfakcjonująca. Spodziewałem się czegoś, co mnie przyciągnie do komputera na kilka godzin, a dostałem co najwyżej średnią grę.
Windbound w założeniach prezentuje się nawet fajnie. Jest to przygodówka połączona z RPG, craftingiem i survivalem. Fabuła gry prezentuje się prosto, po prostu podczas sztormu łódź naszej bohaterki zostaje wywrócona, a ona tonie, a przynajmniej tak się wydaje. Rzeczona heroska dostaje się jednak do tajemniczego portalu i po chwili znajduje się na tajemniczej wyspie. Problemem jest to, że praktycznie nie bardzo wiadomo co zrobić. Na początku pochodziłem po okolicy pozbierałem kamienie i trzcinę oraz zacząłem wytwarzać pierwsze przedmioty.
Początkowo chodzenie zupełnie mi nie przeszkadzało, a pierwsi przeciwnicy nie okazali się aż tacy straszni, na jakich wyglądali. Zacząłem więc coraz śmielej eksplorować okolicę i w ten sposób dotarłem do starożytnych ruin, w których - a jakżeby inaczej - pojawiła się interakcja z medalionem bohaterki i zostałem wyposażony w wiosło. Od tego czasu mogłem zacząć budować prymitywny statek i zacząć się przemieszczać na odleglejszą wyspę w celu aktywowania innych ruin. Na początku taka wędrówka połączona z pływaniem wydawała mi się fajna. Do czasu.
W grze występują dwa poziomy trudności. W jednym jeśli nasza bohaterka zginie, to wszystkie postępy są tracone i wracamy do początku rozdziału pierwszego. W drugim zaś przypadku po śmierci zaczynamy od początku rozdziału, w którym akurat jesteśmy. I zdecydowanie go polecam z kilku powodów. Po pierwsze walki w tej grze są po prostu kiepskie. W przypadku ataku wręcz mamy do dyspozycji cały jeden rodzaj ataku oraz robienie uniku. Problem w tym, że jak już zdecydujemy się wykonać atak, to nie da się go w żaden sposób przerwać, co zresztą przeciwnicy z chęcią wykorzystują przeciwko nam. Bardzo często ginąłem nie dlatego, że nie byłem przygotowany do walki, tylko dlatego, że kliknąłem milisekundę za wcześniej lub za późno. Nic dziwnego zatem, że bardzo szybko zacząłem unikać starć. Niestety jeśli chcemy się nacieszyć grą w pełni, to trzeba walczyć.
Dzieje się tak dlatego, że z pokonanych stworzeń wylatują niezbędne do craftowania materiały. Bardzo spodobała mi się możliwość rozbudowy łodzi, nic więc dziwnego, że chciałem mieć najlepszą i najładniejszą jaką się tylko da. Walczyłem więc dzielnie, po czym nie z własnej winy ginąłem w potyczce i traciłem wszystko, i postęp, i moją łódkę, tak że trzeba było zaczynać od początku. W pewnym momencie po prostu najzwyczajniej w świecie się zirytowałem i przestałem rozwijać moją łódź. Zamiast tego płynąłem najprostszą jaką się dało na kolejną wyspę, aktywowałem ruiny, kończyłem rozdział i w ten sposób przeszedłem grę. W każdym rozdziale trzeba odwiedzić cztery do pięciu wysp.
Okazuje się, iż by
Windbound, ukończyć nie jest potrzebne całe to wytwarzanie, walczenie i rozbudowywanie, przez co produkcja ta nie przynosi żadnej satysfakcji, a wręcz może prowadzić do rozstroju nerwów, bo to naprawdę wkurza i irytuje kiedy gracz się stara, żmudnie zbiera materiały, a później w głupi sposób ginie i traci wszystkie postępy. Wiele wskazuje na to, że po jednorazowej przygodzie z tą grą nie wrócę do niej w przyszłości, a szkoda, bo w mojej opinii produkcja ta ma w sobie bardzo duży niewykorzystany potencjał.
Złego słowa nie mogę powiedzieć o grafice. Jest ładna kolorowa, wręcz cukierkowa, ale w niczym to nie przeszkadza i miło było mi popatrzeć na przedstawiony świat. Do gustu przypadła mi też muzyka, która nie towarzyszy graczowi cały czas, a jedynie pojawia się okazjonalnie.
Windbound działał też stabilnie i bez przykrych niespodzianek w postaci wysypywania się gry do systemu. Jednak to wszystko nie ma większego znaczenia w kontekście tego, że po dotarciu do końca nie ma możliwości swobodnego eksplorowania świata.
No cóż spodziewałem się niezłej gry, dostałem takiego średniaczka. Pieniądze na nią wydane nie są stracone, warto jednak się przez chwilę zastanowić nad przelewem.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/windbound
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
70% |
Grywalność |
40% |
|
|
Ocena końcowa |
50% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i7 2.66 GHz, 6 GB RAM, karta grafiki GeForce GTX 750 / Radeon HD 7850 lub lepsza, 4 GB HDD, Windows Vista/7/8/8.1/10 64-bit
|
|
Autor: Wojman
|
|
|