Nawiązując do pór dnia: tutaj są one naprawdę zróżnicowane, i nie chodzi tylko o czas, ale i o miejsce… A to dlatego, że świat szaleństwa został podzielony na dwie, wyraźnie różniące się części. Pierwsza z nich to Mania – niezwykle przejaskrawiona i kolorowa. Gdzie się nie obejrzymy, tam widzimy prawdziwie szaloną krainę – świetliki, niezwykle niebieskie, koloryzowane na pastelowo niebo, chatki rodem z Kubusia Puchatka, magiczne polanki, pachnące kwiaty albo wielkie grzyby w nienaturalnych kolorkach. Potwory wyglądają tutaj równie multikolorowo i bajkowo. Ale nie łudźmy się – mimo, że Mania prezentuje się tak sielsko, nie będzie czasu na próżnowanie. Moim zdaniem autorzy, oddając krainę szaleństwa i bezsensu, mogli posłużyć się czymś więcej niż grzybami i kolorami – czy tak trudno powywracać świat do góry nogami? Wszystko w Manii jest zwariowane, ale jeszcze zbyt mało. Natomiast druga kraina…
|
No i co się tak gapisz?!!
|
Dementia – można by powiedzieć, że jest całkowitym przeciwieństwem Manii i nie byłoby to dalekie od prawdy. Jest to bowiem mroczny krajobraz, przerażające potwory (przykładowo obdarte ze skóry psy) z wieloma kolcami i rogami, a także całkowicie zmieniony klimat. Dementia to prawdziwy raj dla tych, którzy lubują się w mroku i adrenalinie. Chwyt Shivering Isles z dwoma tak odmiennymi lokacjami daje im przewagę nad konkurencją. Dzieje się tak, ponieważ między tymi dwoma całkiem odmiennymi obszarami możemy się szybko przemieszczać i kiedy znudzi się nam kolorowa Mania, przechodzimy do szaro-mroczno-strasznej Dementii. Powstaje w ten sposób równowaga, która pomoże przetrwać nam w tym szaleńczym świecie.
Świat ten wygląda bardzo pięknie – piękniej nawet niż w podstawowym Oblivionie. Chociaż Shivering Isles to nadal ten sam silniczek, graficy z Bethesda Softworks jeszcze bardziej przyłożyli się do wymodelowania postaci, które teraz wyglądają jak żywe (a raczej jak żywe postacie z marzeń sennych lub koszmarów). Wszędzie latają wspomniane już przeze mnie świetliki, które dodają piękna i tak już przepięknym lokacjom. To wszystko daje wrażenie: w Manii – bajkowości, w Dementii – mroczności. Jednak każdy, kto spodziewa się realizmu w kwestii grafiki, niech zrezygnuje z Obliviona – tutaj takowego nie zobaczy.
Warto wspomnieć, że w Shivering Isles napotykamy masę nawiązań do poprzednich części TES, głównie w postaci bestii. Jednym z nich jest Hunter, charkoczący potworek, który może każdemu fanowi TES zafundować darmowy powrót wspomnień. Oprócz niego miasta Nowy Sheoth strzegą... Golden Sainty! Za takie smaczki Bethesdzie również należy się duży plus.