Czego jak czego, ale twórcom gry The Stanley Parable nie można zarzucić sztampowości. Rzeczona pozycja była swego rodzaju świeżym powiewem dla gatunku gier przygodowych i tzw. symulatorów chodzenia, ujmując swoją nieliniowością i mnóstwem „sekretów” skrywających się pod jej powierzchnią. Z niemałymi nadziejami sięgnąłem więc po The Beginner’s Guide.
Początki są bardzo podobne – właściwie już przy pierwszym ruchu postaci, śledzonym z perspektywy pierwszej osoby, do naszych uszu dobiega głos narratora, który przez cały pozostały czas będzie naszym właściwie jedynym towarzyszem. Konwencja jest więc już na swój sposób znana, o czym jednak jest to wszystko.
|
Naga prawda o projektantach poziomów z gier fps
|
Gra opowiada historię… twórcy gier (niejakiego Cody), a właściwie tworzenia gier przez tegoż. Na początku mamy więc do czynienia z projektem poziomu w
Counter-Strike’u, następnie zaczynamy zaś wędrować po różnych wirtualnych światach, na różnych etapach (nie)ukończenia, postrzegając tyleż rozwój kompetencyjny, co nade wszystko twórczy tajemniczego dewelopera.
Niestety gracz sobie uświadamia, że o jakiejkolwiek nieliniowości w przypadku rzeczonej pozycji nie może być mowy, prowadzeni jesteśmy niczym po sznurku, a żaden krok w bok nie jest po prostu możliwy. Nie da się ukryć, iż po
The Stanley Parable jest to duże rozczarowanie.
Byłaby to jednak wada do zdzierżenia, wszak typowa dla większości staroszkolnych gier przygodowych czy większości wspomnianych symulatorów chodzenia, gdyby nie wszechogarniająca nuda związana z główną opowieścią, która staje się męcząca już po kilkunastu minutach, tymczasem całość wymaga zaangażowania na poziomie około półtorej godziny. Z reguły taki okres rodzi uczucie niedosytu, tymczasem w przypadku
The Beginner’s Guide gracz doświadcza wszechogarniającej ulgi, właściwej dla osiągnięcia mety po niezbyt udanym maratonie pokonanym z kontuzją.
|
Gra bez aluzji się nie liczy
|
Naturalnie, od czasu do czasu graczowi zdarzy się uśmiechnąć czy wręcz roześmiać, niewątpliwie bowiem twórcom nie można odmówić inteligencji, niestety jednak rzeczona produkcja nie zachwyca ani pod względem graficznym, ani muzycznym. I znowu, nie sposób postawić któremukolwiek z jej elementów zarzutu szpetoty czy braku logiki, gra nie cieszy jednak żadnego ze zmysłów.
The Beginner’s Guide – podobnie jak poprzedzające je
The Stanley Parable, jak też następczy
Dr. Langeskov, The Tiger, and The Terribly Cursed Emerald: A Whirlwind Heist – sprawia wrażenie wersji demo możliwości pewnego grona twórców, błagających wręcz o (pod)zlecenie im czegoś większego. Niestety, każda kolejna odsłona jest coraz gorsza…
Metryczka
Grafika |
60% |
Muzyka |
30% |
Grywalność |
45% |
|
|
Ocena końcowa |
55% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Procesor 3.0 GHz P4, Dual Core 2.0 lub AMD64X2, 2 GB RAM, karta grafiki 128 MB, 4 GB HDD, Windows XP/Vista/7/8
|
|
Autor: Klemens
|
|
|