Cinders było niebanalną opowieścią, lecz mimo wszystko przyjęcie powszechnie znanej konwencji w pewnym stopniu limitowało twórców, stanowiło tamę dla ich oryginalności. Zarazem niewątpliwy sukces artystyczny tej produkcji (a miejmy nadzieję, iż również finansowy) skłaniał do kontynuacji pracy. W konsekwencji powstało Solstice.
Akcja produkcji jest utrzymana w swoistej konwencji stanowiącej fuzję science fiction i powieści spod znaku miecza i szpady – zamieszkiwany przez naszych bohaterów świat jest skuty lodem, przetrwanie w nim zaś jest możliwe tylko z uwagi na pokrycie jego niewielkiego wycinka kopułą zapewniającą wewnątrz utrzymanie lewantyńskiego klimatu. W tych jakże przyjaznych warunkach zaś musimy się uporać z iście kryminalną intrygą.
|
Dwójka głównych bohaterów, czyli precz z dominacją białych mężczyzn!
|
W odróżnieniu od pierwszej produkcji
MoaCube fabułę eksplorujemy z perspektywy dwóch różnych postaci, męskiej i żeńskiej, idących na przekór patriarchalnym przyzwyczajeniom Zachodu. Co ciekawe, niekoniecznie muszą one ze sobą współdziałać, przeciwnie, gracz może nawet im nakazać wzajemne okłamywanie się.
W przypadku
Solstice podejmowane decyzje mają niebagatelne znaczenie, mogą prowadzić – i prowadzą – bowiem do często zupełnie odmiennych zakończeń, warto więc rozważyć, czy mniej czy bardziej komiczne zachowanie aby na pewno jest pożądane w dłuższej perspektywie. Gra ta jest zaś produkcją dla dorosłych, zagrożenia są bowiem realne, jest to bowiem opowieść dla osób dojrzałych, choć bez epatowania zbędną erotyką tudzież przemocą właściwych dla wielu produkcji „vn-podobnych”.
Niestety, podobnie jak w przypadku poprzedniczki dialogi są zbyt obszerne, trochę w stylu właściwym dla brazylijskich telenowel. Wynika to częściowo z ograniczeń mechaniki, lecz nie może to w całości tłumaczyć felerów stylu, znane są mi bowiem powieści graficzne, które pochłaniając nawet dwukrotność czasu wymaganego dla uporania się z
Solstice nie usypiają ani przez moment.
|
Nie, to nie jest TAKA powieść wizualna
|
Jakkolwiek nie stanowi to esencji recenzowanej pozycji, to niewątpliwie jej wielkim atutem jest oprawa audiowizualna – doprawdy jest na czym zawiesić oko, jak też – nawet jeszcze bardziej – w co się wsłuchać. Trochę irytujące były tylko dla mnie nowalijki mechaniki, czyli różnorakie rozbłyski czy dzwonki, które faktycznie nieco dynamizowały opowieść, lecz zarazem tworzyły dysonans z niezwykłą subtelnością ogółu.
Solstice to udana produkcja, dowodząca niezbicie, iż „Polak potrafi”. Jeśli tylko nie odczuwa się awersji wobec mieszania konwencji, to gra ta nawet potrafi zachwycić, pomimo swych pomniejszych i niepojedynczych wad.
Bardzo dziękujemy serwisowi GOG.com za udostępnienie kodu recenzenckiego w celu umożliwienia powstania niniejszego tekstu - https://www.gog.com/game/solstice
Metryczka
Grafika |
95% |
Muzyka |
90% |
Grywalność |
75% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
200 MB HDD i sprawny komputer
|
|
Autor: Klemens
|
|
|