Wyszukiwarka
Google

RPG.sztab.com
Logowanie
   Pamiętaj mnie

Rejestracja

Przypomnienie hasła
Hostujemy strony o grach
Gry Strategiczne


Polecane strony
Gry logiczne


.

S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo

S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo

Informacje o grze

dots Nazwa gry: S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo - Clear Sky
dots Gatunek: hybryda rpg i fps
dots WWW: http://stalker.deepsilver.com/
dots Producent: GSC Game World
dots Wydawca: CD Projekt
dots Cena: 99,90 PLN
S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo


S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla jest grą moim zdaniem wyjątkową. Świetny klimat, duże możliwości, innowacyjność. Produkt GSC Games brutalnie wyrwał wiele godzin z mojego życiorysu. Gdy tylko do moich uszu dotarły pierwsze informacje o sequelu, a raczej prequelu, odliczałem z niecierpliwością dni do premiery. Obejrzałem chyba wszystkie dostępne trailery, zapoznałem się z większością materiałów prasowych. Czekałem, by powrotem przenieść się do Zony. Pooddychać wirtualnym skażonym powietrzem Czarnobyla. Niestety, po tych wszystkich dniach oczekiwania okazało się, że Czyste Niebo, szybko uległo zachmurzeniu.

Akcja S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo rozpoczyna się około rok przed wydarzeniami znanymi z pierwszej części. Gra przedstawia historie alternatywną, w której mały miejsce dwa wybuchy w Czarnobylu, w odstępie 20 lat. Obszar dookoła jest otoczony ciasnym kordonem, strzeżonym przez wojsko. W tym momencie pojawiają się stalkerzy – ludzie, którzy z różnych pobudek wdzierają się w czeluście Zony. Jedni chcą artefaktów – przedmiotów napromieniowanych, osiągających na czarnym rynku niebotyczne wartości. Inni szukają wyzwań. Część chce prowadzić na napromieniowanym obszarze badania nad mutantami i anomaliami. Wszyscy jednak narażeni są na podobne niebezpieczeństwa. Głównego bohatera poznajemy, gdy jako przewodnik prowadzi grupę naukowców w głąb Zony. W pewnym momencie dochodzi do nieoczekiwanej emisji energii. Bohater traci przytomność. Budzimy się na bagnach, w tajnej siedzibie frakcji Czyste Niebo. Okazuje się, że zabójcze dla wszystkich organizmów żywych promieniowanie nie zabiło naszego herosa, tylko „lekko uszkodziło” jego układ nerwowy (niezwykle pocieszające). Naukowcy podejrzewają, że Szrama (taki pseudonim nosi nasz stalker) jest w stanie wytrzymać jeszcze kilka takich zabójczych emisji, zanim jego układ nerwowy odmówi mu posłuszeństwa, doprowadzając zmiany w roślinkę/trupa (niepotrzebne skreślić). Za sprawą wręcz magicznej odporności na niszczące fale Szrama zostaje uwikłany w skomplikowaną intrygę w samym środku wojny pomiędzy frakcjami. Fabuła nie wgniata w fotel, przynajmniej na początku. Historia opowiedziana w pierwszej części wydaje mi się bardziej przemyślana, aczkolwiek jest to moje subiektywne zdanie.

Stalker Czyste Niebo 092833,1


S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo stanowi, podobnie jak Cień Czarnobyla mieszankę gry FPP z RPG. Oprócz setek wystrzelonych pocisków mamy tutaj wiele zadań – głównych i pobocznych i swoistą wolność. W odróżnieniu od poprzedniczki rozbudowano wątek organizacji. Możemy przystąpić do jednej z kilku frakcji, by działać w jej imieniu. Prócz wykonywania zadań mamy nowy motyw – „Wojny frakcji”. Adwersarze szturmują wzajemnie swoje terytoria i odpierają ataki. Całość przypomina I Wojnę Światową: atak, obrona, atak, obrona, tylko okopów brakuje. Watek potyczek mógł być ciekawym urozmaiceniem, za sprawą licznych bugów jest jednak tylko nudnym utrudnieniem. Przeciwnicy czasami pojawiają się znikąd za naszymi plecami, czasami zadania obrony punktu wykonują się same – nieraz biegniemy przez pół mapy (walcząc z licznikiem czasu), by dowidzieć się, że nasi sojusznicy poradzili sobie sami. Czasami przeciwnicy nie pojawiają się, i zadanie kończy się z nieznanych przyczyn klęską ( a powinien być walkower...).

Stalker Czyste Niebo 092833,2


Praca dla Czystego Nieba, na początku rozgrywki jest swoistym tutorialem dla wątku wojennego. Jest to dla wielu graczy zarazem najtrudniejszy moment gry. Dysponujemy kiepska bronią. Nasi przeciwnicy też, ale co z tego – niektórzy dysponują celnością strzelca wyborowego i potrafią zafundować naszemu wirtualnemu alter ego trzecie oko, za pomocą tak „precyzyjnych” broni jak pistolet Makarova i dubeltówka, z odległości z jakiej pociski wystrzelone przez nas z tej samej broni po prostu ich nie dosięgają. Od premiery Cienia Czarnobyla przeszli chyba także gruntowne szkolenie wojskowe. Nauczyli się działać w grupie, chować za zasłonami, strzelać bez odkrywania się zza osłony i rzucać granatami. Do perfekcji zwłaszcza opanowali tą ostatnia dyscyplinę – ciskają nimi swobodnie na odległość 50 metrów i wyliczają trajektorię tak (dyplom ukończenia wyższej uczelni matematyczno-fizycznej się kłania), że ów metalowy przedmiot ląduje idealnie pod naszym nogami. Nawet, jeśli ukrywamy się za murkiem. Rentgen w oczach jest równie przydatny. Czasami wśród naszych oponentów trafiają się wyjątkowi twardziele. Nie chodzi mi tu o wojskowych odzianych w kevlar, tylko zwykłych bandytów, którzy czasami potrafią „przyjąć na klatę” 8 pocisków z pistoletu mniejszego kalibru. Dodatkowe dziury w klatce piersiowej nie przeszkadzają im w biegu i prowadzeniu zadziwiająco celnego ostrzału. W przeciwieństwie do naszego herosa, który potrafi się wykrwawić po małym draśnięciu. Co ciekawe – apteczki przywracają punkty życia, a bandaże stopują krwawienie. Fajny system, tylko niech ktoś mi wyjaśni czemu w żadnej apteczce (odpuścimy sobie nawet model podstawowy, spójrzmy na apteczkę wojskową, czy „naukowców”, bo takowe też występują) nie ma bandaży, tylko trzeba je nabywać osobno? Gdyby takiego stalkera dopadła polska drogówka, to skończyłoby się mandacikiem.

Wracając do oponentów – ci sami geniusze taktyki, będący krzyżówką Rommla z Simo Häyhä i terminatorem nie reagują na zapalone światło latarki nahełmnej naszego bohatera, tudzież potrafią czasami pozabijać się nawzajem, w myśl doktryny „friendly fire”. Wydaje mi się, że fakt, iż czasami nie widzą wręcz naszego bohatera jest swoistym „dawaniem forów” . Dla takiego ukraińskiego twardziela nasz bohater nie stanowi większego wyzwania, tudzież , aby dać nam choć odrobinę szans, symulują ślepotę.

Stalker Czyste Niebo 092833,3


Problemy z przeciwnikami kończą się, gdy zdobędziemy pierwsze rodzaje broni automatycznej. Celowo nie użyłem słowa znajdziemy – nie opłaca się wierzyć w szczodrość twórców, lepiej wziąć sprawy we własną myszkę ( i klawiaturę) i zaatakować jakiś wojskowy patrol/posterunek. Skończy się to prawdopodobne serią szybkich wczytań gry, jednak gdy już przez to przejdziemy problemy z turbo-bandytami się skończą. Pojawią się za to nowe. Im lepszy sprzęt, tym częściej się zacina. Według twórców promieniowanie Zony jest tak silne, że nawet nowsze wersje karabinku Kałasznikowa potrafią się nam zaciąć w najmniej oczekiwanym momencie. Na szczęście, w przeciwieństwie do pierwszej części, gdzie broń po zużyciu należało zutylizować, możemy zabrać ją do mechanika w celu naprawy/konserwacji.

Ten sam mechanik, może pomóc nam ulepszyć nasze cudeńko, wymieniając lufy, zamki, suwadła, spusty i całą gamę innych drobiazgów. Oczywiście nie za darmo. Ulepszenie broni ma formę „drzewka” – niektóre ulepszenia blokują inne, a prowadzą do kolejnych, więc przed zakupem warto się chwilkę zastanowić. Niektórzy mechanicy mają określone specjalizacje, a co za tym idzie mogą zamontować w określonym typie broni określone unikatowe ulepszenia. Liczba modyfikacji jest dość znaczna, gdyby doszła możliwość zmiany barwy broni i lakieru, to można by Czyste Niebo sprzedawać jako S.T.A.L.K.E.R.: Need for weapons – Underground. A propos broni – nasz magiczny Stalkerski plecaczek pozwala nam nosić 50(!) kg sprzętu bez większych problemów (po prostu pasek wytrzymałości szybciej nam spada przy biegu). Powyżej tej granicy może dojść do sytuacji, że utracimy możliwość poruszania się, do czasu małego remanentu w ekwipunku. Na wzmiankę zasługuje także AI mutantów. Stwory te, owszem, atakują stadami, czasami próbują flankować – lecz cóż to da w momencie, gdy wyżej wymienione stwory boją się pomieszczeń, i niekiedy nie przechodzą nawet przez szerokie drzwi baraku, skąd można bezkarnie do nich strzelać. Niestety, nasz bohater nie jest lepszy – niekiedy klinuje się w dziwnych miejscach, czasami ma straszliwe problemy z wyjściem ze stawu, którego woda sięga mu w najlepszym wypadku do kolan. Dodając do tego, że większość zbiorników wodnych jest napromieniowana, uzyskujemy obraz jak łatwo można przyprawić się o iście Tantalskie męki.

Stalker Czyste Niebo 092835,4


Obszar Zony podzielony jest na szereg sektorów, podobnie jak w części pierwszej. Dodatkowo, w porównaniu z poprzedniczką, możemy zwiedzić min. Czerwony Las (klimatyczny!), Limańsk (ciekawy) i Podziemia Prypeci (chwała sile wyższej, przygoda z Prypecią w Cieniu Czarnobyla była zdecydowanie za krótka) Nasza wolność jest znacznie ograniczana przez obszary napromieniowane. Nie posiadając odpowiedniego kombinezonu i dużej ilości środków przeciwpromiennych, nie mamy szans przeżyć w takim obszarze więcej niż kilkanaście sekund. Aby zdobyć odpowiedni kombinezon potrzebujemy odpowiedniej ilości gotówki, i czasu – lepsze uniformy zdobywamy w późniejszej fazie gry. Osobną kwestią pozostają artefakty – przedmioty napromieniowane. W Cieniu Czarnobyla poznawaliśmy je po świecącej obwódce. Teraz musimy korzystać ze specjalnego wykrywacza. Ustrojstwo to nasze wirtualne alter ego trzyma w jednej ręce, więc w drugiej możemy trzymać broń jednoręczną, np. pistolet. Odkrycie takiego przedmiotu to tyko pół sukcesu. Często znajdują się one na terenie nie dość, że napromieniowanym, to jeszcze z różnorakimi anomaliami. Anomalie są to różne przemiłe zjawiska natury grawitacyjnej (rozrywanie), biologiczno-chemicznej (dziwne trująco-żrąco-pochłaniające substancje), wybuchowej (niespodziewane eksplozje spod ziemi), etc. Takie niespodzianki często są niewidoczne gołym okiem. Jedynym sposobem by je wykryć (prócz nieświadomego wpakowania się w nie) jest rzucanie śrubek. W naszym słynnym stalkerskim plecaczku mamy ich nieskończoność, więc możemy miotać nimi na prawo i lewo.

Stalker Czyste Niebo 092835,5


Nasza rozgrywka jest stale urozmaicana przez różne bugi. Do najciekawszych należą znikanie wszystkich postaci na mapie, brak chęci do współpracy osób związanych z questami, itp. Ciekawie prezentuje się mapa w naszym pda (skrzyżowanie notesu z gps) – widzimy na niej oprócz questów i lokacji ruchy naszych przeciwników i mutantów. Niezwykle pomocne i klimatobójcze – osobiście w czasie gry starałem się unikać tego sprzętu ile mogłem.

Grafika stoi na niezłym poziomie. Efekty są ładne, detale szczegółowe. Gra obsługuje DirectX 8, 9.0c i 10 – więc dla każdego coś miłego. Niestety, przeżyłem srogi zawód. Twórcy zapowiadali polepszenie grafiki i zarazem zoptymalizowanie kodu gry. W Cień Czarnobyla grałem na Geforce 5500 FX, czyli na ledwo że spełnionych wymaganiach minimalnych. Czyste Niebo uruchomiłem na Radeonie 2600 XT, 512 mb gddr. Nie szalałem z ustawieniami. Czas ładowania jest długi, gra nie powala płynnością. Ostatecznie gram na ustawieniach niewiele lepszych niż w poprzedniej części, z niewiele większą szybkością działania, i ze znacznie dłuższym czasem „loadingów”. Co najgorsze, gra systematycznie wykopuje do Windowsa bez wyraźnej przyczyny. Niektórzy uważają, że jest to wina Radeona, z którym wiele gier się „gryzie”. Niestety, znajomi, którzy grali w ta grę na Geforcach (serii 8 i 9) również narzekają na brak stabilności. Patche nie dają za wiele (oprócz braku kompatybilności z zapisanymi grami z poprzednich wersji). Jeśli tak według GSC Game Word wygląda „optymalizacja”, to następną część S.T.A.L.K.E.R.-a poproszę w wersji alpha. Muszę niestety z przykrością stwierdzić, że Call of Duty 4 i MOH: Airborne wyglądają lepiej (przynajmniej w wersji DX 9) i działają stokroć szybciej i stabilniej.

Stalker Czyste Niebo 092835,6


Na pochwałę zasługuje za to ścieżka dźwiękowa – niewiele zmieniła się od części pierwszej, więc to w sumie plus – muzyka i dźwięki w Cieniu Czarnobyla były najwyższej klasy. Skoro nikt ich nie „optymalizował”, to w tej materii nie ma miejsca na krytykę. Dialogi słyszymy w języku rosyjskim, wraz z polskim lektorem. Nie jestem zwolennikiem „lektorstwa” w grach i filmach, jednak znany z części pierwszej Mirosław Utta spisuje się tutaj tak fenomenalnie, że jestem gotów zmienić swoje przyzwyczajenia.

Z jednej strony otrzymujemy produkt rozbudowany, wielowątkowy, nietuzinkowy. Z drugiej strony z powodu ilości błędów wręcz chwilami niegrywalny. Mamy do czynienia z dziełem klimatycznym, choć klimat ten niszczony jest przez bugi – większe i mniejsze. Cóż nam po nowych możliwościach, kiedy Czyste Niebo mówi do nas jasno „jestem ofiarą dystrybucji, wydaliście mnie o kilka miesięcy za wcześnie”. Gra ta ma podobnie jak poprzedniczka olbrzymi potencjał, który został zmarnowany. Cień Czarnobyla posiadał około 8 zakończeń, a w przypadku Czystego Nieba nie jestem pewien, czy jest więcej niż jedno. Może to wina fanów, którzy po zasmakowaniu atmosfery Zony odliczali dni do premiery. Może jakieś inne czynniki zmusiły twórców do szybszego zakończenia prac nad grą. Póki co możemy rozpaczać i czekać na kolejne patche. Albo zacisnąć zęby i grać. Mimo tych wszystkich słów krytyki, jakie przelałem na papier (monitor?) Czyste Niebo przylepiło mnie do monitora na wiele godzin. Gra na tle tych wszystkich wad ma w sobie to coś, ten „duch Czarnobyla”. Nie podejmę za Was decyzji czy kupić tą grę. Jeśli posiadacie silną wolę, jesteście fanami poprzedniej części – możecie. Jeśli nie graliście w Cień Czarnobyla – zacznijcie od niego swoją przygodę z Zoną, a później myślcie nad prequelem – koneksje fabularne są znaczne... i godziny spędzone nad poprzedniczką na pewno ułatwią odbiór Czystego Nieba.

Osoby nieobawiające się inwazji bugów, i niestabilności mogą sobie zwiększyć ocenę końcową o co najmniej 25%.

Metryczka
Grafika 70%
Muzyka 90%
SI 80%
Grywalność 60%


Ocena końcowa
65%


10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
10 20 30 40 50 60 70 80 90 100
+ / -
PLUSY
dots klimat!
dots oprawa dźwiękowa
dots multum opcji, duży obszar gry
MINUSY
dots bugi
dots bugi
dots bugi?
dots niestabilność
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 2.13 GHz, 1.5 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 7600 lub lepsza), 10 GB HDD, Windows XP/Vista.



Mateusz „Matis” Cholewiak
E-mail autora: matis(at)sztab.com
Autor: Matis


Przedyskutuj artykuł na forum

Ustaw Sztab jako strone startowa O serwisie Napisz do nas Praca Reklama Polityka prywatnosci
Copyright (c) 2001-2013 Sztab VVeteranow