Jednak zanim do tego ostatniego dojdzie, Bezimiennego czeka klasyczne „od zera do bohatera. Rozwój postaci opiera się o cztery współczynniki główne (siła, zręczność, mana i wiedza tajemna) i szereg umiejętności dodatkowych. Nauka każdej z nich wymaga spełnienia trzech warunków. Pierwszy - to odpowiednia pula zgromadzonych podczas awansu punktów nauki. Następnie trzeba odnaleźć nauczyciela danej zdolności i przygotować zwykle pokaźną sumę złota. Tego, szczególnie na początku przygody, ciągle brakuje, toteż warto inwestować w najpotrzebniejsze umiejętności, czyli w tym wypadku jedną z trzech biegłości w broni białej. Do wyboru szybki miecz, wolniejszy acz potężniejszy topór i plasujący się pomiędzy wymienionymi kostur. Potem przyjdzie czas na rozwój magii, akrobatyki, złodziejstwa czy kowalstwa. O ile zdecydujesz się na rozwój tylko jednej biegłości w broni, bez problemu wystarczy ci punktów na pełen rozwój pozostałych umiejętności Bezimiennego. Warto też opanować sztukę alchemii, która pozwala na warzenie mikstur stale zwiększających siłę czy zręczność postaci.
Przemierzając wszystkie mniej lub bardziej dostępne zakątki wyspy nieustannie czułem się jak gdyby była ona zintegrowaną częścią świata
Gothic. Identyczne są realia kulturowe i stylistyka architektury. NPC cechuje taka sama mentalność i usposobienie. Większość spotykanych bestii ma swojego gothicowego odpowiednika (co więcej nie sposób nie odnieść wrażenie, że w przypadku wielu z nich zastosowano te same modele postaci i ich animacji, za przykład niech posłuży wzorowana na trollu popielna bestia czy jaszczuroludzie jako żywo przypominający orków żyjących w górniczej dolinie Khorinis). Wrażenie deja vu potęguje świetna muzyka, o której nie można napisać inaczej, niż że jest „gothicowa”. Jednak efekt taki to w największej mierze zasługa oprawy graficznej. Powiedzieć o niej można naprawdę wiele, niestety za wyjątkiem tego, że jest ładna. Bo nie jest. Jej pozytywy ograniczają się do swoistej sugestywności jaką wytwarza. Pomimo średniej jakości tekstur i takiej samej dbałości o detale gra potrafi genialnie wykreować iluzję realności sytuacji rozgrywanej na ekranie monitora. Noc przeraża, a ciężka ulewa napełnia niechęcią do opuszczania suchej przytulnej chaty. Co ciekawe przy takim, dość przyjemnym efekcie końcowym, części składowe grafiki wyraźnie kuleją. Modele postaci i potworów są zwyczajnie niezgrabne i kanciaste. Animacje nie różnią się niczym od tych z pierwszego
Gothica, a wygładzanie krawędzi nawet ustawione na max praktycznie nie funkcjonuje.
Grafika to zresztą tylko jedna z licznych technicznych niedoróbek produkcji. Koszmarne jest już główne menu, którego solidne wykonanie przez wprawnego grafika powinno zająć ledwie kilka godzin. Równie nieciekawie prezentuje się interfejs samej gry. Okna ekwipunku czy dziennika są po prostu brzydkie. Wyraźnie szwankuje system kolizji modeli, które podczas walki namiętnie przenikają się tworząc potworki typu czterorękiego szkieletu z trzema głowami. Ragdoll pozwala na takie kwiatki jak dwudziestometrowy wyrzut w górę ciała wilka… uderzonego ciosem przygważdżającym do ziemi. Dalej: w trakcie dialogów postacie posługują się tymi samymi nagminnie powielanymi gestami rąk. Skoki bohatera przypominają spacer na księżycu. I kilka innych mniejszych niedociągnięć, które pod żadnym pozorem nie powinny mieć miejsca w produkcji tego kalibru. Inną, bo nie dotyczącą technicznej strony gry wadą jest jej długość, a w zasadzie krótkość. Przy pierwszym podejściu, wykonując wszystkie zadania i odwiedzając każdy zakątek lądu przejście całości zajęło mi niespełna 40 godzin. Główne zadanie powinno wystarczyć na jakieś 25, co nie jest dobrym wynikiem w dziedzinie gier RPG. Sytuację ratuje fakt, że ponowne podejście do gry rzeczywiście ma sens, a więc automatycznie wydłuża czas zabawy. Inna sprawa, że trzeci i czwarty rozdział fabuły ogranicza się niemal wyłącznie do wyżynania hord jaszczuroludzi i tułaczki po ich świątyniach.
Risen to krok w tył. To gra pełna niedociągnięć i drobnych błędów. To w gruncie rzeczy klon pierwszej odsłony serii
Gothic.
Risen to zarazem piekielnie dobry erpeg, który choć może nie ściągnie nowych, to z pewnością usatysfakcjonuje wszystkich obecnych fanów Bezimienego.
Metryczka
Grafika |
70% |
Muzyka |
90% |
Trudność |
90% |
Grywalność |
90% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Core 2 Duo 3 GHz, 2 GB RAM, karta grafiki 512 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 2.5 GB HDD, Windows XP/Vista.
|
|
Autor: Blackwolf111
|
|
<< poprzednia | 1 | 2
|