Nie jest wielkim odkryciem stwierdzenie inżyniera Mamonia, iż największą popularnością cieszy się to, co już znane, a które jakkolwiek pierwotnie odnosiło się do piosenek, to znajduje również w pełni przełożenie na rynek gier – wystarczy popatrzyć na wyniki finansowe sportowych serii od Electronic Arts czy liczbę tytułów opatrzonych marką Call of Duty tudzież The Sims. Na szczęście wielkość rynku – stająca już w szranki z tym właściwym dla kin – sprawia, iż wciąż marginesy dla tzw. produktów niszowych są bardzo szerokie, owocując co i rusz zupełnie świeżym doznaniem, by wskazać chociażby na Outer Wilds.
Po pierwszej godzinie zabawy miałem wciąż problem ze zdefiniowaniem tego tytułu, jego zaszufladkowaniem. Z jednej strony niby to przygodówka, wymagająca koncentracji na fabule oraz odwiedzania nowych lokacji, z drugiej jednak nie uświadczymy w niej typowego dla gatunku „kolekcjonerstwa” ani „mystopodobnych” łamigłówek, przez długi czas tak naprawdę nawet do końca nie wiemy co chcemy zrobić i dlaczego. Z drugiej co chwila musimy przedsięwziąć nowe rodzaje aktywności, nasuwające skojarzenia z przedstawicielami najróżniejszych gatunków – a to (nie aż tak łatwym) kierowania pojazdami z poszanowaniem zasad newtonowskiej mechaniki, a to niemal parkourowskiego skakania. Jako dość konserwatywny zwolennik przygodówkowych wzorów byłem skłonny się zniechęcić…
|
Prawie jak w trzecim tomie o uczłowieczaniu pewnego szympansa
|
…problem w tym, iż gra ta jest nie tyle niebanalna, co prawdziwie czarująca, że naprawdę trudno się od niej uwolnić. Spore znaczenie ma tu sposób konstrukcji narracji, wymagający odwiedzania kolejnych i kolejnych planetek, nasuwających (w zakresie konceptu, bo nie treści) skojarzenia z
„Małym Księciem”. Każda z nich jest unikalna, większość zaś skrywa takie czy inne sekrety, pozwalające znacznie lepiej zrozumieć opowieść o minionym świecie. Jest to o tyle symptomatyczne, że w istocie odwiedziny na przeważającej części z nich dla dotarcia do zakończenia są zbędne.
Jakby tego było mało można odnieść wrażenie, iż cały ten świat żyje. Nie chodzi tylko o podleganie przezeń intuicyjnym prawom fizyki (np. w zakresie cyklu dobowego i radości towarzyszącej przemieszczaniu się terminusa), ale również fakt, że kolejne i kolejne odwiedziny w minionych lokacjach mogą skutkować nowymi interakcjami. Uczyniono to jednak na tyle wdzięcznie, że ani przez moment nie chciałem narzekać na backtracking cechujący dany tytuł.
Podkreślenia wymaga jednak fakt, że główny urok tej pozycji kryje się w sposobie kształtowania nastroju, zdolności tytułu wpływu na emocje oraz uczucia użytkownika. Jakkolwiek nieobce nam będzie uczucie satysfakcji towarzyszące uporaniu się z takim bądź innym wyzwaniem, to nie ona stanowiła wartość w oczach twórców. Szkoda jednak, że dokonało się to z uszczerbkiem dla głównego wątku, gdyby bowiem ortodoksyjnie skupić się tylko na nim, to zabierze on nam raptem pół godziny…
Niewątpliwym atutem gry jest jej oprawa, i to pomimo, że początkowo sprawia ona wrażenie datującej się na okres sprzed co najmniej kilku lat. Estetyka całości – tak poszczególnych lokacji, jak i warstwy muzycznej z wizualną – współgra ze sobą, dając trudno uchwytny efekt synergii.
|
Koszmar nieugiętych Galów
|
Outer Wilds to coś więcej niż symulator chodzenia, ale w większym stopniu niż gra jest to doznanie, co jest tyleż zaletą, co i wadą. Jest to produkcja dość eklektyczna i specyficzna, stworzona jednak z niewątpliwym smakiem.
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
85% |
Grywalność |
65% |
|
|
Ocena końcowa |
75% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Core i5-8400 2.8 GHz / AMD Ryzen 5 2600X 3.6 GHz 8 GB RAM karta grafiki 3 GB GeForce GTX 1060 / 4 GB Radeon RX 580 lub lepsza 8 GB HDD Windows 10
|
|
Autor: Klemens
|
|
|