Deszcz to niezbędny element kryminałów z gatunku noir, podobnie jak szpetota tyleż ludzkiego ciała, co nade wszystko duszy, skrywającej w sobie najgłębsze rodzaje mroku. Mimo to – a zapewne właśnie dlatego – gatunek ten cieszy się ogromną popularnością, zaś jednym z jego sztandarowych przedstawicieli na gruncie rozrywki wideo jest Heavy Rain.
Gra rozpoczyna się w słonecznej i relaksującej atmosferze – jesteśmy ojcem dwójki chłopców, cieszącym się wolną chwilą, przeznaczoną na wykonywanie (z pasją!) prestiżowego (i niewątpliwie popłatnego) zawodu. Nagle nasze życie rozpada się na miriady odłamków, a to z uwagi na tragiczną śmierć jednego ze wspomnianych dzieci. Kilka lat później nasza egzystencja składa się ze strzępów, tak naprawdę jednak prawdziwy dramat dopiero przed nami.
W trakcie gry dane nam będzie pokierować kilkoma różnymi postaciami, przedstawiającymi sobą różne światy i nie mniej zróżnicowane historie życiowe. Ich dobór jest jednak dość stereotypowy – mamy do czynienia z byłym policjantem prowadzącym prywatną praktykę detektywistyczną, wcielamy się również w agenta federalnego, będącego swego rodzaju kolażem Dale’a Coopera i Foxa Muldera, acz wyposażonym w zabawki właściwe raczej dla Ricka Deckarda, w końcu dane nam będzie pokierować niezwykle zgrabną (aż dziw, że się nie rozpada podczas chodzenia) i ewidentnie eksponującą swoje atuty Madison Paige, również będącą przedstawicielką zawodu niezwykle przez dany gatunek wyeksploatowaną.
|
Kryminał noir bez broni się nie liczy
|
Zadanie zaś postawione przed graczem jest proste – ustalić, kto jest tajemniczym mordercą dzieci, pozostawiającym po sobie ślady wyłącznie w postaci płatków chryzantem i figurek origami, jak też uratować jego najnowszą ofiarę, przeznaczonej na utopienie przez deszczówkę wlewającą się do zbiornika, w którym jest ona zamknięta.
Wbrew kanonom gatunku jednak gra nie jest zbyt wymagająca. Owszem, od czasu do czasu graczowi przyjdzie się zmierzyć z elementami zręcznościowymi, w trakcie których możliwe będzie fiasko (kończące się śmiercią bądź w najlepszym razie aresztowaniem), jednakże drugie podejście do nich – gdy odpadnie element zaskoczenia – z reguły będzie ostatnim. Nie jest również trudno się domyślić, jakiego zachowania autorzy oczekują od gracza, uniemożliwiając mu właściwie podjęcie jakiegokolwiek innego.
Mimo to sama historia jest dość wciągająca, jakkolwiek czujny – i dość spostrzegawczy – gracz szybko dostrzeże pewne zastanawiające prawidłowości. Niewątpliwie jednak wielu użytkowników będzie zaskoczona ostatecznymi rezultatami, o ile je osiągnie. Atutem gry jest bowiem stosunkowo znaczna wielość możliwych do osiągnięcia zakończeń, nie wszystkie zaś można uznać za szczęśliwe.
|
Żadna okazja do pokazania kawałka ciała Madison Paige nie została stracona
|
Niestety, jakości scenariusza nie odpowiada poziom dialogów, który jest bardzo przeciętny, momentami zaś wręcz żenujący. Frazy poszczególnych postaci są sztampowe, brakuje im jakiegokolwiek polotu – śmiem twierdzić, że wielu piwoszy podczas wspólnego oglądania rozgrywek sportowych dowolnego rodzaju stać na bardziej wymyślne czy kwieciste riposty niźli ma to miejsce w przypadku bohaterów
Heavy Rain.
Atutem gry – pomimo upływu lat – jest także oprawa wizualna produkcji, której może nieco brakuje fotorealizmu w porównaniu do współczesnych pozycji, niemniej można się w tym dopatrzyć nawet pewnego specyficznego uroku. Z kolei w żaden sposób nie zestarzała się muzyka towarzysząca graczowi, choć prawdziwie urokliwych utworów się nie uświadczy, tym niemniej zdatnie kreuje ona nastrój.
Autorzy jednak nie przegapili niemal żadnej okazji dla błyśnięcia golizną, przy czym panie sięgające po pady mogą poczuć się zlekceważone i dyskryminowane – trudno o bardziej zmaskulanizowaną i szowinistyczną prezentację tematu. Zresztą zgodnie ze standardami gatunku… Na swój sposób zabawna jest pruderyjna hipokryzja twórców, którzy kobiece piersi będą prezentowali w zbliżeniu podczas długich sesji zdjęciowych, ale wagina nawet w ujęciach z oddali zostanie przesłonięta liściem kwiatu. Tak czy owak, jest to element zupełnie zbędny, nie wnoszący niczego, poza możliwością uczynienia zeń teledyskowej migawki w promocyjnym zwiastunie.
|
Scott Shelby początkowo jest ciapowaty, lecz stopniowo ukazuje coraz bardziej stanowcze oblicze
|
Na kilka słów zasługuje również dubbing. Docenić trzeba pełną lokalizację produkcji, co współcześnie już bynajmniej nie jest standardem. Z drugiej strony jednak spolszczenie tej gry unaocznia, dlaczego wielu graczy preferuje jednak edycje kinowe. Tytułem przykładu – może to i chwalebne dla aktorów głosowych, ale odgrywana przez nich scena seksu jest mniej wiarygodna, niż gdyby tembrem swej głośni opatrzyłby je Pan Tomasz Knapik…
Heavy Rain to wciąż jedna z najlepszych gier przygodowych dostępnych na konsolach, niebędących prostymi portami produkcji komputerowych. Nie jest to pozycja wolna od felerów czy potknięć, momentami potrafi ona zrodzić uczucie frustracji, niemniej gracz w tych jednak niezbyt częstych chwilach zagryza zęby w celu poznania dalszego ciągu. A czyż nie tym właśnie cechuje się dobra opowieść?
Metryczka
Grafika |
80% |
Muzyka |
65% |
Grywalność |
85% |
|
|
Ocena końcowa |
80% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
|
Autor: Klemens
|
|
|