Zawsze uważałem, iż wpisanie „Małego Księcia” na listę lektur klas wczesnoszkolnych świadczyło o ewidentnej niedojrzałości autorów podstawy programowej, winna to bowiem być pozycja oznaczona metką „tylko dla osób dojrzałych”. Specyfika tej powieści nie jest bynajmniej prosta, w związku z czym nie doczekaliśmy się zbyt wielu prób jej przeniesienia do innych mediów. Jedną z owych nielicznych jest Deiland.
Konwencja tej produkcji nasuwa dość oczywiste skojarzenia – wcielamy się w chłopca, który aż prosi się o bycie określonym mianem „młodzieńca”, zamieszkującego bardzo niewielką planetę, którą możemy okrążyć wykonując raptem kilkanaście kroków. Będąc jednak takowym panem na włościach szybko dopada nas tyleż pragnienie, co i potrzeba jej zagospodarowania, takoż przystępujemy do sadzenia jednych roślin i trzebienia innych, wznoszenia ogrodzeń i innych budynków pierwszej potrzeby…
|
Niebo gwiaździste to element obowiązkowy
|
Czy to oznacza podążanie w stronę rewolucji przemysłowej i ekologicznej katastrofy? Niekoniecznie, większość zajęć – a właściwie wszystkie – musimy bowiem wykonać osobiście, nie dysponujemy również możliwością ich automatyzacji, co oznacza, iż mierzenie się z daną produkcją będzie wymagało dużych pokładów cierpliwości oraz samozaparcia.
Prędzej czy później odczujemy więc pewną samotność i tęsknotę za obecnością drugiego człowieka. Potrafi więc nas ucieszyć chociażby wizyta wędrownego handlarza, lecz znacznie istotniejsze będą interakcje z postaciami, które coś wniosą do fabuły – a i z takimi dane nam będzie się spotkać. Niestety, tutaj odczułem wielki niedosyt, gdyż mimo całkiem ciekawego klimatu produkcji i jego podatności na rozbudową rzeczona sfera została zaniedbana w największym stopniu. Tak naprawdę gracz macha ręką na opowieść zaproponowaną przez twórców i zaczyna snuć własną, co można rozpatrywać w kategoriach zalety, w mej ocenie jednak trudno uznać za coś innego niż wadę.
Wobec gry można sformułować zresztą zarzuty tyczące się nie tylko jej konceptu, ale i wykonania. W dacie premiery pozycja ta cierpiała na bogactwo różnorakich bugów, zawstydzających dla twórców, gdyż panaceum na nie potrafiły być różnorakie idiotyczne wręcz zachowania. Co gorsza jednak, jedno z nich nawet uniemożliwiało osiągnięcie zakończenia. W chwili obecnej wiele z tych usterek zostało usuniętych, ale część starych błędów zrodziła nowe, niestety wciąż momentami można jeszcze zazgrzytać zębami.
|
Czyżby odpowiedź na paradoks Fermiego?
|
Największą zaletą produkcji jest jej oprawa audiowizualna, o ile tylko gracz nie oczekuje fotorealizmu. Jako domorosłego astronoma irytował mnie mechanizm cyklu dzień-noc, które to pory opadały naszą CAŁĄ planetę, nie zmienia to jednak faktu, iż prawdziwie rozkoszowałem się widokiem gwieździstego nieba wedle wizji twórców, przy towarzyszeniu nastrojowej muzyki.
Deiland to nastrojowa opowieść o samotności, choć niekoniecznie zgodnie z zamierzeniami twórców. Przyjęta przez nich mechanika craftingu będzie satysfakcjonująca dla miłośników gatunku, acz w połączeniu z estetyczną oprawą uświadamia ona fabularną miałkość całości, co wszak trudno rozpatrywać w kategoriach innych niż wzburzenia w sytuacji uświadomienia sobie czerpania z tak niebanalnego źródła.
Metryczka
Grafika |
70% |
Muzyka |
80% |
Grywalność |
60% |
|
|
Ocena końcowa |
65% |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
10 |
20 |
30 |
40 |
50 |
60 |
70 |
80 |
90 |
100 |
|
+ / -
Wymagania systemowe
Intel Celeron G1820 2.7 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GT 430 lub lepsza, 2 GB HDD, Windows 7
|
|
Autor: Klemens
|
|
|